W czwartkowej notce
klik pisałam Wam o moich planowanych recenzjach. Wśród nich znalazła się farba
Schwarzkopf Color Mask, która sporą część Was zaciekawiła.
Jeśli jesteście ciekawe otrzymanych efektów po kolorze: 1010 jasny perłowy blond oraz mojej opinii dot. samej farby koniecznie przeczytajcie dzisiejszy post :)
Jako jedna z blogerek brałam udział w testowaniu farby z tej serii.
Wybrałam 2 sztuki tego samego koloru, ponieważ tyle potrzebowałam na moje długie włosy.
Produkty przyszły do mnie w takim opakowaniu...
Bajka prawda? :)
SCHWARZKOPF, COLOR MASK
Pierwsza koloryzacja o konsystencji maski. Unikatowa formuła o przyjemnym zapachu i konsystencji pielęgnującej maski do włosów- Color Mask w słoiczku to nowy wymiar łatwej aplikacji, która nie wymaga patrzenia w lustro. Zapewnia intensywne kolory oraz aż do 30% więcej blasku. Głęboka pielęgnacja pozostawia włosy wypielęgnowane również od wewnątrz i nadaje im cudowną miękkość. Rozjaśnianie włosów o 2 do 4 tonów.
Dostępna jest w 18 odcieniach:
Recenzowany Odcień: 1010 Jasny Perłowy Blond
Opakowanie zawiera:
tubka z kremem koloryzującym 60 ml
słoiczek z kremem rozjaśniającym 60 ml
saszetka z maseczką do włosów 25 ml
1 para rękawiczek
Sposób użycia:
Odkręć pokrywkę słoiczka z kremem rozjaśniającym i dodaj krem koloryzujący.
Zakręć i potrząsaj słoiczek przez 1 minutę, a następnie nakładaj farbę na suche włosy.
MOJA OPINIA
Chyba jestem lekką panikarą, ponieważ przed każdym farbowaniem mam szereg wątpliwości, czy kolor wyjdzie taki jak na opakowaniu, czy włosy mi nie wypadną itd.. :)
Bądź co bądź nigdy nie wiadomo jak farba podziała na nasze włosy, dlatego warto robić ostrzegawczą próbę uczuleniową (ręka do góry, która ją robi? ;)).
Pierwsze co zaskoczyło mnie pozytywnie w farbie Color Mask to pomysł z mieszaniem kremu koloryzującego i kremu rozwijającego w słoiczku. No rewelacja! Że ja wcześniej na to nie wpadłam.. Zawsze robiłam to w miseczce.. brudząc wszystko wokół i nie będąc do końca pewna, czy uzyskana konsystencja jest już tą, którą powinnam uzyskać.
A tutaj wszystko dajemy do słoiczka, zamykamy i potrząsamy przez ok 1 minutę. Po otwarciu mamy idealnie wymieszaną, gładką konsystencję.
Producent pisze o unikatowej, kremowej formule- ja się z tym zgodzę. Farba ma konsystencję maski do włosów, nie spływa z włosów. Dobrze się ją nakłada.
Jednak wybaczcie.. ale nigdy nie zaryzykowałabym nakładania jej bez patrzenia w lustro. Tzn jeśli chodzi o włosy po całości to ok.. ale uprzednio kładę ją na odrosty.
Mam włosy prawie do pasa, a dokładniej to do łokci :) Spokojnie wystarczyłoby mi 1,5 opakowania, jednak musiałam zużyć dwa.
Na włosach trzymałam ją nie co dłużej niż zaleca producent.
EFEKTY
Wydaje mi się, że uzyskałam inny odcień niż wskazany na zdj na pudełku, dużo ładniejszy :P
Mój wpada bardziej w platynę (z czego bardzo się ucieszyłam).
Jednak po kilku myciach kolor jakby delikatnie się wypłukał i zaczął przypominać ten na próbniku więc wspomagam się fioletowym szamponem i jest ok :)
Przez pierwsze mycia odnosiłam wrażenie, że wciąż czuję zapach farby na włosach.
Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczona konsystencją, łatwością aplikacji i przede wszystkim uzyskanym kolorem (w ostatnim czasie moje włosy nie chciały chwytać blondu i wychodziły ciemniejsze niż zazwyczaj).
Włosy bardzo ładnie błyszczą, ale nie wiem na ile jest to zasługa farby, a na ile odpowiedniej pielęgnacji.
Jedyne co mnie nie do końca przekonuje to cena, ok 19 zł na promocji, a biorąc pod uwagę, że potrzebuję 2 opakowań wychodzi nie mała kwota.