Dawniej często wybierałam się z koleżankami na rajd po SH (kiedy jeszcze było ich dużo w mojej okolicy i można było dorwać świetne perełki).
Ostatnio coraz rzadziej tam chodzę. Brak czasu, brak weny, brak fajnego towaru w atrakcyjnej cenie ;)
Jednak raz za czas wstąpię i coś dla siebie znajdę.
Nie mam pojęcia jakim cudem zwróciłam uwagę na różowy materiał w kropki :)
Dobrze się stało, bo materiał okazał się być bardzo fajnym szlafroczkiem.
Druga rzecz to sukienka, która wymaga lepszego przyszycia guzików, a dół wymaga wyczyszczenia ze zmechaceń.
Za dwie rzeczy zapłaciłam niecałe 10 zł. Myślę, że się opłacało :)
Chodzicie do SH? Udaje się Wam kupić tam jakieś fajne ciuszki?
Oto niektóre moje "zdobycze" z sh, które zaprezentowałam na blogu.
SH- kamizelka z futerkiem Mark&Spencer plus beżowy komin
sukienka z czarnym kołnierzykiem
sukienka
sukienka Topshop (moja ulubiona ;))