środa, 26 września 2012

Siemie lniane na włosy i twarz- polecam!


Był boom na laminowanie włosów, a teraz chyba się zaczyna boom na siemie lniane ;)
Nie byłabym sobą gdybym nie wypróbowała.. ;) Zapraszam do kuchni..


Przyrządziłam  porcję, którą wykorzystałam jako:
odżywka na włosy
maseczka na twarz
żel lniany do stylizacji (na kiedy indziej)

Potrzebujemy:
Siemię lniane, 2 łyżki stołowe (kupisz np. w Tesco, ok 3zł)
2 szklanki wody





Do garnka wsypałam 2 łyżki stołowe siemienia lnianego .


Dodałam dwie szklanki wody.





Siemię należy gotować na małym ogniu przez ok 15-20 minut co jakiś czas mieszając. 





Mieszankę przez sitko przelewamy do miseczki.



Takim sposobem powstało nam 500ml żelu lnianego.., który bardzo przypomina kisiel :)






W białej miseczce miałam żel lniany jako odżywka na włosy, do drugiej przełożyłam nasionka plus 2 łyżki glutka (maseczka na twarz), a do szklanego słoiczka przelałam trochę mieszanki, którą schowałam do lodówki i wykorzystam następnym razem przy stylizacji włosów.







WŁOSY

Włosy umyłam odżywką i szamponem i nałożyłam na nie żel lniany z białej miski. 
Nie powiem, żeby to się jakoś świetnie nakładało, ale tragedii nie było. Bardziej wylewałam je na włosy niż nakładałam dłońmi. Następnie założyłam czepek, a na niego dwa ręczniki.
Trzymałam to na włosach ok 30-40min, po czym bardzo obficie spłukałam.

Efekt: miękkie, lekkie włosy, błyszczące, wygładzone, przyjemne w dotyku.  
Bardzo pozytywne zaskoczenie. 
Najbardziej zaskoczył mnie ten blask, ponieważ moje farbowane, blond włosy raczej się nie błyszczą :)








TWARZ

W mniejszej, szklanek miseczce miałam 2łyżki żelu lnianego z ziarenkami. Zastosowałam go jako maseczkę na twarz, ale aplikacja wyglądała bardziej jak masaż..
Nabrałam na dłonie trochę żelu i masowałam delikatnie nim twarz (żel i ziarenka "przyklejają" się do niej)- bardzo przyjemne uczucie relaksu, cera się odpręża, uspokaja. 
Po paru minutach wyczuwałam efekt napięcia skóry i powtarzałam masaż. 
Po zmyciu maseczki, twarz była jędrna, nawilżona, gładka.





PODSUMOWANIE

Lniana kuracja zachwyciła mnie bardziej niż laminowanie włosów. 
Po niej był faktycznie efekt WOW.  
Na następny dzień włosy nadal były miękkie w dotyku, jednak w moim przypadku i tak wymagały umycia. 

Polecam zainteresowanie się tym niepozornym produktem :)

O jego zastosowaniach pisała oczywiście Anwen (szampon do włosów, płukanka do włosów, maska do włosów, kąpiel, żel do włosów, maseczka do twarzy)

*zdaje się, że przepadłam kompletnie i stałam się włosomaniaczką.. A jeszcze chyba miesiąc temu pisałam jak bardzo nie lubię myć włosów, a muszę robić to codziennie :D



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...