Za każdym razem robiąc podsumowanie miesiąca (nowości) wydaje mi się "eee nie będzie tego dużo" i jak widać, za każdym razem się mylę. Dzisiaj post o nowościach maja i początku czerwca, a od następnej notki wracam z normalnymi recenzjami, choć ostatnio zdecydowanie bardziej wolę luźne posty.
Znów zauważyłam, że blogger zmienia mi jakoś zdjęć :/ Pamiętam, że raz coś takiego miałam i gdzieś wyłączało się tą opcję. Ogólnie to pasowałoby mi się wreszcie zająć szatą graficzną bloga..
Ale wracając do tematu :) Ostatnio dostałam ciekawe przesyłki. Chciałoby się zapytać czy to już Mikołaj, Gwiazdka? Będą też nowości niekosmetyczne, ubraniowe.
Zapraszam do czytania i oglądania!
NOWOŚCI OD LIRENE, UNDER TWENTY
Jak zwykle "Panie Eriski" rozpieszczają blogerki. Cudownie zapakowana przesyłka, kryjąca w środku wiele ciekawych kosmetyków.
Produkty typowo letnie, takie jak: Samoopalająca mus-pianka do twarzy i ciała, samoopalający krem do twarzy i ciała, koloryzujący balsam oraz jaśminowy olejek do opalania.
Bardzo jestem ciekawa zwłaszcza tych pierwszych kosmetyków, ale przyznam szczerze, że mam spore obawy. Wynika to z moich dotychczasowych doświadczeń związanych z samoopalaczami. Czyli pomarańczowe ciało, okropne smugi na nogach po MAGICZNYCH i NA PEWNO działających dobrze chusteczkach samoopalających. Z tym, że było to ładne parę lat temu i mam nadzieję, że teraz kosmetyki tego typu nie zrobią mi krzywdy :)))
Po koloryzujący balsam z chęcią sięgnę. Lubię tego typu produkty i często ich używam, a zwłaszcza teraz, kiedy sezon na blade nogi jest otwarty.
Olejek do opalania jak najbardziej się przyda- mam zamiar w tym roku nabrać ładnych kolorów.
O brązującym balsamie pod prysznic nigdy jeszcze nie słyszałam. Ciekawa jestem jaki da efekt. Perłowy mus do ciała ma ładny zapach i nie mogę się doczekać kiedy go zacznę używać.
Zestaw do masażu (olejek antycellulitowy + bańka chińska) na pewno szybko otworzę. W końcu lato nie zaczeka :) Intensywnie wygładzający krem-koncentrat do stóp już nałożyłam. Natomiast żel micelarny redukujący zmiany trądzikowe znajdzie inny dom.
Bardzo chciałam przetestować podkład Lirene NO MASK więc cieszę się, że znalazłam go w pudełku.
PRZESYŁKA OD LADYMAKEUP.PL
Nie będę się zbytnio rozpisywać, ponieważ już to zrobiłam w ostatniej notce :)) KLIK KLIK
Jeżeli jeszcze nie czytałyście to wystarczy, że popatrzycie na zdjęcia.
Świetna zawartość, wszystkich produktów jestem bardzo ciekawa i aż szkoda mi je rozpakowywać, bo mogłabym je podziwiać i podziwiać. Niektóre z nich już zaczęłam testować. Spodziewajcie się recenzji :)
PRZESYŁKA OD ISADORA
Lato coraz bliżej co widzimy na sklepowych półkach w drogerii.
Piękna, letnia kolekcja tropikalna. Cienie o ślicznej kolorystyce, ale myślę, że muszę się do nich jeszcze trochę opalić. Uwielbiam kreski na powiekach i dobrze będzie zrobić małe przerwy od czarnych kolorów. Wodoodporną maskarę mam zamiar wypróbować, kiedy udamy się nad wodę. Na paznokciach u rąk mam hybrydę, ale u stóp szalej dusza. Lubię takie kolory latem. Błyszczyki w kredce o wyrazistych odcieniach- zauważyłam, że coraz więcej osób je lubi. Ja się powoli przestawiam na takie, ponieważ dotychczas zazwyczaj na ustach miałam szminkę w odcieniu nude.
ZAKUPY: KOSMETYKI, AKCESORIA, BRANSOLETKI
Zakupiłam wreszcie tonik i już po pierwszym użyciu uświadomiłam sobie, że pomijanie go w pielęgnacji twarzy było dużym błędem. Także teraz będzie wielki powrót do toników. Tak samo z olejami. Wracam do systematycznego olejowania! Olejek Sesa uwielbiam, jest rewelacyjny. Efekty są natychmiastowe już po pierwszej aplikacji, a po dłuższym stosowaniu wyraźna poprawa kondycji i porost włosów.
Perfumy Katy Perry były na mojej chciej liście zakupowej- bardzo podoba mi się ten samach. Podobnie, jak Desire D&G- prędzej czy później zaopatrzę się w duże opakowanie.
Na Instagramie pisałam Wam, że zamówiłam szczoteczkę do makijażu (jeszcze ją oswajam) i klipsy do usuwania hybryd (rany, jak ja mogłam tak długo męczyć się z folią?).
W textil market skusiłam się na dwie bransoletki w śmiesznie niskiej cenie.
UBRANIA
Nigdy nie nosiłam bluzek o takim kroju, jak ta niebieska. Zawsze uważałam, że nie pasują mi takie, a o dziwo bardzo dobrze się w niej czuję. Jest taka lekka, przewiewna i ma ładny kolor.
Sukienkę wypatrzyłam w SH (Reserved) i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Jedyny jej minus jest taki, że jest prześwitująca, więc muszę dokupić pod kolor jakąś haleczkę. Brązową sukienkę ZARA upolowałam na Vinted i o ile kolor, materiał i krój mnie zachwyca to nie jestem do końca przekonana. Strasznie krótka jest :)
Tak więc dobrnęłyśmy do końca moich nowości. Dajcie znać, czy coś wpadło Wam w oko :)