Śniło mi się dzisiaj, że miałam włosy związane w kucyk na karku i ta część, która opada na plecy po prostu odłamała się od reszty. Dziwne to było uczucie mieć włosy prawie do pasa, a następnie do brody :P
Macie czasem takie sny?
Pora na kolejną porcję mini-recenzji kosmetyków z lipcowego wydania ShinyBox.
O lakierze i cieniach do powiek Wibo, możecie poczytać tutaj.
W tej notce pisałam o cieniach do powiek i bazie pod cienie i do ust z Grashki.
URIAGE- WODA TERMALNA
Świetnie sprawdzała się podczas upałów (ahh kiedy to było brrr..).
Fajnie odświeżała cerę, przynosiła ukojenie. Jednak nie do końca rozumiem zachwytów nad nią, ponieważ moja cera po paru minutach wymagała natychmiastowego nałożenia kremu nawilżającego. Być może nie jest to wina produktu, tylko mojej suchej skóry.
URIAGE- KREM INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY
Jako wielka fanka nawilżania, z chęcią wypróbowałam ten krem. Lekka konsystencja, szybko się wchłania pozostawiając delikatny film. Delikatnie pachnie. Dobrze nawilża. Jestem zachęcona do kupna pełnowymiarowego produktu.
L'OCCITANE- ŻEL POD PRYSZNIC I BALSAM DO CIAŁA
Te kosmetyki już miałam okazję dwukrotnie przetestować. Lubię takie mini produkty, ponieważ świetnie sprawdzają się w podróży.
Mają przyjemny, cytrusowy zapach. Żel słabo się pieni, balsam ma lekką konsystencję, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy.
Nie zachwyciły mnie na tyle, abym kupiła je ponownie. Ich cena jak dla mnie jest za wysoka.
Przyznam, że w moim odczuciu to wydanie Shinybox średnio wypadło. Już miałam rezygnować z całej tej zabawy, jednak sierpniowy Shinybox, o którym pisałam tutaj bardzo przypadł mi do gustu.
I tak to jest z tymi pudełkami.. ;)