Po za genialną szatą graficzną pudełka to raczej nic mi się nie spodobało :(
Kosmetyki marki Sylveco raczej nie zrobiły na mnie wrażenia. W prawdzie szampon oczywiście wypróbuję, jak przetestuję ten który aktualnie używam (pomijam fakt, że mam chyba ze 4 już otworzone tego typu produkty..).
Kolejny raz peeling.. Ja peelingów nie używam. Raz na czas po jakiś sięgnę, a już sporo opakowań mi się uzbierało (wszystkie z shinybox).
Kuleczki Glazel również nie wywołały u mnie większego entuzjazmu, zwłaszcza, że zrobiłam powrót do meteorytów.
Balsam do ust Vedara także nie jest kosmetykiem, który z radością wypróbuję.
Natomiast z chęcią dowiem się co to jest za serum z Beautyface.
Tym razem zawartość Shinybox nie wpisała się w moje gusta, ale myślę, że sporo osób- zwłaszcza włosomaniaczek- będzie zadowolona, głównie ze względu na pojawienie się kosmetyków marki Sylveco.
Wg mnie szału nie ma, a Wy jak uważacie?