Mój drugi róż z Biedronki, który mnie zachwycił. O pierwszym pisałam w tej notce: klik klik
Niestety róże te, nie posiadają numerków na opakowaniu, a kartonik gdzieś mi się zapodział- ja to kiedyś zgubię się we własnych rzeczach :P
Odcień może wydać się trochę kontrowersyjny. Wpadający w pomarańcz, brąz, ceglasty..
Poprzedni jaki miałam to ładny różowy odcień, a jedna z Was doradziła mi żebym spróbowała z tą kolorystyką.
Spokojnie może być stosowany jako bronzer.
Posiada złote, nienachalne drobinki.
Na dłoni prezentuje się tak jak poniższym zdjęciu, przy czym zaznaczam, że sporo go nałożyłam:
Myślę, że róże Bell w sam raz nadadzą się dla osób początkujących, niewymagających.
Ot to taki róż na co dzień. Łatwa aplikacja, średnia trwałość.
Mam go od kilku dni, więc nie traktujcie tej notki jako recenzji, a raczej jako przedstawienie produktu, jego koloru.
Mam go od kilku dni, więc nie traktujcie tej notki jako recenzji, a raczej jako przedstawienie produktu, jego koloru.
dla porównania róż Bell w tonacji różowej (masło maślane.. :P):
I który kolor bardziej mi pasuje?