Honolulu to aktualnie mój ulubiony bronzer. Nie mam pojęcia dlaczego tak długo zwlekałam z zakupem.. :)
Bardzo podoba mi się jego opakowanie, a jeszcze bardziej jego kolor i to, że jest matowy.
Honolulu to tańszy odpowiednik pudru brązującego Hoola Benefitu. Jak dla mnie jest to strzał w 10. Niska cena i dobra jakość. Bronzer dobrze się nakłada (nie używam dołączonego pędzelka) i trzyma się przyzwoicie.
Mój ulubiony kolor, który można stopniować. Wbrew pozorom ładnie się prezentuje u osób z jasną karnacją (niektórzy obawiają się, że może być za ciemny).
Oczywiście uchwycenie efektu na twarzy u mnie graniczy z cudem. Albo go w ogóle nie widać albo kolor wychodzi inny niż w rzeczywistości itd itd..
Mniej więcej wygląda to tak:
Wyniki rozdania z kosmetykami Floslek pojawią się jutro na blogu.
A teraz muszę się jakoś zmobilizować żeby umyć okna.. :/ i może dzisiaj uda mi się nadrobić zaległości blogowe.
Buziaki ;)