Do napisania tego posta zainspirowała mnie koleżanka, która podczas naszej ostatniej rozmowy narzekała jak to nie lubi używać balsamów do ciała jednocześnie nie lubiąc odczucia suchej skóry :)
Dla mnie- fanki nawilżania- nie jest to do końca zrozumiałe, ale i mnie zdarzają się dni, kiedy z chęcią pominęłabym ten etap pielęgnacji.
Wówczas dodaję do kąpieli kilka kropel oliwki do ciała/ olejku itp.
Skóra po kąpieli jest nawilżona i nie wymaga zastosowania balsamu/mleczka.
W sklepach dostępne są różne olejki do kąpieli. Bardzo polecam Wam Floslek z serii Emoleum. http://mallene.blogspot.com/2012/12/niedziela-z-floslek-emoleum-olejek.html
Ostatnio często stosuję Avon Planet Spa, relaksujący olejek do kąpieli i masażu ciała. Zapach: Tajski kwiat lotosu.
Bardzo ładnie pachnie, jest taki relaksujący. Gorzej z nawilżeniem, bo już nie ma takiego fajnego efektu.
Zdecydowanie bardziej wolę tradycyjną oliwkę do ciała.
Ciekawa jestem czy dla Was smarowanie się balsamem jest przyjemnym, codziennym rytuałem czy wolałybyście się obejść bez tego? :)
Ciekawa jestem czy dla Was smarowanie się balsamem jest przyjemnym, codziennym rytuałem czy wolałybyście się obejść bez tego? :)