Przez ostatnie hmm lata twarz myłam żelem do mycia twarzy, sięgałam po płyn micelarny (ulubiony micel z Biedronki!) i tak wyglądał mój codzienny proces oczyszczania twarzy. O zgrozo wydawało mi się, że przecież to w zupełności wystarczy. Szoku doznałam, kiedy przekonałam się jak lepiej moja twarz jest oczyszczona, kiedy do jej mycia używam np. szczoteczki silikonowej KillyS, o której pisałam tutaj. Następną rzeczą, która całkowicie odmieniła moją pielęgnację twarzy oraz punkt widzenia na te sprawy to.. tonik. Kosmetyk często zapominany, pomijany- NIEDOCENIANY.