Niedawno skończyłam testować odlewkę szamponu jajecznego z Joanny, którą zostawiła mi przyjaciółka. Szampon tak mi się spodobał, że postanowiłam zrobić sama coś na jego wzór ;)
Składniki:
3 żółtka
1/2 łyżeczki miodu
2 łyżeczki odżywki Isana
*moje włosy są długie i gęste
Sposób przygotowania: wszystkie składniki ze sobą mieszamy.
1. Oddzielamy żółta od białek.
Do szklanki/miseczki/pojemniczka dajemy żółtka
2. Dodajemy 1/2 łyżeczki miodu.
3. Dodajemy 2 łyżeczki odżywki, która nadaje się do mycia włosów. U mnie- Isana.
4. Mieszamy..
Gotowe!
Mieszanka starczy na jedną aplikację.
Aplikacja:
Ponieważ "szampon" jest dość lejący- najlepiej wylewać go na mokre włosy i je czyścić. Nie jest to łatwe, ale nie niewykonalne. Praktycznie się nie pieni.
Podczas aplikacji miałam spore wątpliwości czy ta mieszanka oczywiści moje włosy.
Włosy spłukałam letnią wodą, a potem zimną.
MOJA OPINIA + EFEKTY
Żółtka jaja posiadają właściwości oczyszczające i na własnej skórze (na własnych włosach:P) przekonałam się, że mieszanka, którą sporządziłam świetnie umyła moje włosy.
Najlepiej używać do tego celu jaj ekologicznych (u mnie normalne.. ;))
Zauważyłam szybszy czas wysychania włosów.
Włosy były wyczuwalnie gładkie, miękkie, lejące, proste.
Nie ukrywam- byłam w szoku.
Domowy szampon jajeczny sprawdził się lepiej od wielu drogeryjnych szamponów.
Nie odnotowałam efektu push-up'u o którym naczytałam się w internecie. Ale moje włosy z natury są gęste i przez to ciężkie.
Szampon mam zamiar stosować raz albo dwa razy w tygodniu.
Pewnie zauważyłyście zmianę tła moich zdjęć. Wspominałam Wam ostatnio, że za moim oknem (przednia ściana budynku) jest rusztowanie i robotnicy.., a pozostałe pomieszczenia gdzie za oknem ich nie ma, są gorzej oświetlone itp..
Nie mogłam się jednak powstrzymać przed zrobieniem zdjęć pięknego efektu po zastosowaniu szamponu. Odsłoniłam rolety i szybcikiem zrobiłam kilka zdjęć. Po zgraniu na dysk okazało się, że aparat nie wychwycił tego co jest w rzeczywistości.. Już pomijam fakt, że większość zdjęć było zamazanych ;)
Co myślicie o kosmetykach domowej roboty i produktach spożywczych wykorzystywanych w celach kosmetycznym?
Ja do niedawna byłam bardzo anty.. Zdecydowanie wolałam jedzenie mieć na talerzu niż na włosach/twarzy/ciele.
Oczywiście byłam w błędzie ;)