Dzisiaj będzie o pielęgnacji dłoni, wyjątkowo spracowanych. Jak już setny raz wspomniałam, mam remont, który się ciągle przedłuża, a co się z tym wiąże? Sprzątanie, sprzątanie i jeszcze raz sprzątanie.
W ramach współpracy z marką Lirene dostałam do przetestowanie krem do rąk, który bardzo mi się przydał i właściwie to dzięki któremu moje dłonie i paznokcie nadal są ładne, a nie zniszczone.
LIRENE, KREM OCHRONNY DAKTYLOWY
"Unikalna formuła kremu intensywnie odżywia i nawilża skórę, zabezpieczając dłonie przed ponownym wysuszeniem. Zawarty w kremie wyciąg z daktyla tworzy na skórze naturalną osłonę, która chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, takich jak min. detergenty i chlorowana woda."
Cena: ok 7zł
KONSYSTENCJA/ZAPACH
Powiem tak- jest w sam raz. Krem nie jest ani za ciężki ani za lekki.
Przyjemny, delikatny zapach.
APLIKACJA
Dobrze się rozsmarowuje i wchłania. Zostawia delikatny śliski film, ale po paru chwilach nie jest on odczuwalny i powiedziałabym, że efekt robi się matowy?
Często nakładam go więcej i smaruję nim także całe ręce (zresztą nie tylko ręce ;) Nogi i stopy również)
DZIAŁANIE I WYDAJNOŚĆ
Największą zaletą tego kremu jest jego działanie. Świetne nawilżenie i pielęgnacja dłoni, które po jego zastosowaniu są miłe w dotyku. Skóra jest nawilżona, wygładzona, zadbana.
Używam go często i moim zdaniem jest wydajny. Pomógł mi zimą jak i podczas remontu.
WADY
Opakowanie! Owszem jest funkcjonalne i praktyczne, ale jak dla mnie niezbyt ładne. Ahh chciałabym, żeby ten krem był w ładniejszym wydaniu, gdyż zwracam na to uwagę (niestety.. :P)
PODSUMOWANIE
Tani i dobry kosmetyk, który sprawdził się w ekstramalnych warunkach i mnie nie zawiódł.
Tutaj znajdziecie inne kremy do rąk Lirene: http://sklep.eris.pl/lirene/pl/serie/kremy-do-dloni-i-stop-86.html
Miałyście? Używałyście? Jakie są Wasze ulubione kremy? :)