Wróciłam do blogosfery :P
Co robiłam jak mnie nie było? A no.. sporo rzeczy. Nie był to niestety urlop, ale bardzo napięty czas przeplatany z przyjemnościami, chociaż ostatnie dni były najlepsze (dzięki!) ;)
Byłam w wielu miejscach, różnie spędzałam czas. Zdjęć praktycznie żadnych nie robiłam, bo nie było kiedy.
Poznałam wiele nowych dań..
Odwiedziłam tajską restauracje po rewolucjach Magdy Gessler. Nawet oglądałam ten odcinek. Wszystko całkiem inaczej wygląda w rzeczywistości, ale atmosfera świetna, a jedzenie pyszne.
W tym czasie obchodziłam również swoje imieniny.. :)
Zgadnijcie, które kwiatuszki zrobiła Julcia? ;)
W moje ręce wpadło wiele kosmetyków. Zebrałam kilka do zdjęć. Podkreślam- kilka.. ;)
To taka mini relacja.. Jedna setna z tego co się wydarzyło.
Można powiedzieć, że dzisiaj dopiero się skończy ten szalony czas (a dzień się jeszcze nie skończył :P)
Teraz powinnam już mieć ciutkę więcej czasu na bloga, także spodziewajcie się postów.
Tęskniłam za Wami :)