Cześć dziewczyny!
U mnie dzisiaj za oknem prawdziwa wiosenna pogoda, którą uwielbiam. Jakoś szczególnie nie tęsknie za zimą, mroźną, śnieżną czy też łagodną.
Ani ja ani moja skóra nie lubią takich gwałtownych zmian temperatury i powietrza, jakie w tym roku zafundowała nam pogoda. Wysuszające działanie powietrza w ogrzewanych pomieszczeniach, przeżywanie dwóch pór roku jednocześnie (jednego dnia zima, mróz, następnego 10 stopni na plusie).. nasze dłonie i usta zasłużyły na porządną pielęgnację.
Jako wielka fanka nawilżania testowałam różne kosmetyki. Dzisiaj będzie o dwóch dosyć nowych produktach na polskim rynku, które posiadają status wyrobu medycznego. Dostałam je w ramach współpracy i choć nie wszystko w nich lubię to najlepiej się sprawdziły.
FLEXITOL- BALSAM DO RĄK
Złożona formuła odżywczych składników głęboko wnika zapewniając skuteczne i długotrwałe nawilżenie oraz szybką ulgę dla bardzo suchych rąk. Jest również odpowiedni do objawowego leczenia łagodnego zapalenia skóry, łuszczycy i wyprysków na dłoniach.
Pojemność: 56 g
Cena: ok 17 zł
Dostępność: apteki, np http://www.doz.pl/apteka/p67398-Flexitol_balsam_do_rak_56_g_tuba
Skład: woda, mocznik, lanolina, alkohol cetearylowy, stearynian glicerolu, stearynian PEG-20, oleinian decylu, parafina ciekła dimetykon, Butyrospermum Parkii (masło shea), sok z liści aloesu zwyczajnego, alantoina, octan tokoferolu, fenoksyetanol, sól sodowa kwasu piroglutaminowego, alkohol benzylowy, pantenol, arginina, kwas mlekowy, zapach
Aplikowałam go również na stopy na noc, ponieważ borykałam się z suchymi piętami i już po dwóch nocach też problem minął.
Firma SymPhar posiada w swojej ofercie również maść do stóp i pięt Flexitol z jeszcze większą zawartością mocznika- polecę go mojej siostrze, która nie znalazła dotąd idealnego kosmetyku, przeznaczonego do tych rejonów.
FLEXITOL- BALSAM DO UST
Skoncentrowana formuła zawiera synergistyczne połączenie składników, które nawilżają i zmiękczają bardzo suche usta, zapewniając im gładki i zdrowy wygląd.
Pojemność: 10 g
Cena: ok 15 zł
Dostępność: apteki, np http://www.doz.pl/apteka/p67392-Flexitol_balsam_do_ust_10_g_tuba
Skład: Wazelina, stearynian glicerolu, docosan-1-ol, kwas palmitynowy, kwas stearynowy, lecytyna, alkohol laurylowy, alkohol mirystylowy, alkohol cetylowy, woda, masło kakaowe, lanolina, mocznik, estry cetylowe wyższych kwasów tłuszczwych, kamfora, mentol metylparaben, butylowany, hydroksyanizol, olejek eteryczny z liści goździka Eugenia caryophyllus, sukraloza, propylparaben, aromat
Zimą bardzo narzekałam na swoje spierzchnięte usta. Były suche, popękane, krwawiły, piekły. Nigdy nie miałam większy problemów z tym i nie bardzo wiedziałam, jak się za to zabrać, ponieważ problem ciągle powracał. Próbowałam różnych naturalnych metod, jak i drogeryjnych pomadek (o których niebawem na blogu), ale na dłuższą metę żaden preparat nie zdawał egzaminu. Usta nadal były w złej kondycji, a wszelkie szminki i pomadki brzydko się na nich prezentowały.
Bez większego przekonania podeszłam do balsamu do ust Flexitol, ale miałam nadzieję, że pomoże, ponieważ zawiera 2,5% mocznika, usuwa martwe komórki skóry, pozwalając emolientom na dostęp do głębszych warstw skóry, by uzupełnić poziom wilgoci. Po za tym jest wyrobem medycznym, co oznacza, że nie tylko pielęgnuje, ale i leczy suchą, popękaną skórę.
Zaaplikowałam więc pierwszy raz i co? Efekt chłodzenia- nie znoszę tego! Ja wiem, że jestem w niewielkim gronie osób, które tego nie lubią, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę z tego, że mentol działa jak środek przeciwbólowy, łagodzi dyskomfort związany z suchymi ustami. Postanowiłam więc jakoś wytrwać, zwłaszcza, że ten efekt znika po chwili.
Zgodnie z zaleceniem producenta, balsam nakładałam na powierzchnię ust co 2 godziny. Skóra błyskawicznie się zregenerowała. Produkt ten praktycznie już następnego dnia całkowicie wyprowadził moje usta z okropnego stanu. Nawilża i regeneruje, daje delikatny połysk, redukuje zaczerwienienia wokół ust. Odżywia usta i chroni. Wybawiciel.
Jest wydajny i ma 2 razy większe opakowanie niż większość balsamów do ust.
Jak widzicie, oba produkty sprawdziły się u mnie i mogę z czystym sumieniem je polecić. Nadadzą się zwłaszcza do pielęgnacji ust i rąk zimą, jak i w późniejszym czasie.
Szkoda tylko, że ich opakowania mają szatę graficzną, która mi się nie podoba. Myślę, że nie zwróciłabym na nie większej uwagi będąc w aptece. Takie zdjęcia "przed" i "po" zawsze kojarzyły mi się z reklamą różnych dziwnych specyfików w sklepach typu telezakupy Mango, chociaż wg producenta przedstawiają efekty działania owych produktów- i jestem skłonna w to uwierzyć, bo moje usta właśnie tak się prezentowały.
Znacie kosmetyki Flexitol? Przyznam, że ja o nich przedtem nie słyszałam, a teraz trafiły do moich ulubieńców :)