Zawsze żyłam w przekonaniu, że niebo w odcieniach czerwieni/fioletu/pomarańczy wróży, że dzień będzie wietrzny.
Przez ostatnie dni, codziennie rano takie niebo widziałam jadąc do pracy.
W końcu uświadomiono mi, że to oznacza, że Święty Mikołaj piecze ciastka... :)
I pomimo, że ostatnio było tak zimno i wiał wiatr to jak popatrzyłam na to czerwone niebo i pomyślałam o Mikołaju (i o ciastkach) to aż mi się cieplej robiło.
Lubicie zimę, święta? Czekacie na nie?
Jeśli na chwilę zapomnę o wizji odśnieżania auta, problemów z dostaniem się do niego, ubieraniem tony ubrań i marznięciem (itp) to nie mogę się doczekać zimy.
Płatków śniegu za oknem, skrzypieniem śniegu pod butami, zapalonych świec zapachowych, zapachu ciast, atmosfery świątecznej.
Chyba się starzeję... ;)