Kosmetyki są z lipcowego wydania ShinyBox.
Wyjątkowa formuła i delikatna konsystencja sprawiają, że cienie doskonale się mieszają i cieniują. Formuła cieni została przygotowana przede wszystkim do stosowania na mokro.
Cena: 7,80 zł
Pojemność: 2 g
Uwierzcie długo, długo zwlekałam z przetestowaniem tego produktu. Nie używam takich odcieni i doszłam do wniosku, że mogę go zastosować go tylko i wyłącznie do kreski. Tak też zrobiłam- cień nałożyłam na wcześniej namalowaną kreskę czarną kredką.
Jak się okazało- produkt, na który nigdy nie zwróciłabym uwagi w sklepie skradł moje serce.. :) Nie myślałam, że będzie mi do twarzy w tym kolorze.
Na powiekach wytrzymał cały dzień, ale pod koniec lekko stracił swój kolor. Dobrze mi się go aplikuje pędzelkiem do eyelinera.
Baza przyczynia się do niezwykłej intensywności i długotrwałości makijażu. Dzięki niej kosmetyki nie zbierają się w załamaniach skóry niezależnie od budowy oka. Posiada cielisty odcień, a jej konsystencja ułatwia dokładną aplikację.
Cena: 11,90
Pojemność: 1,2 ml
Ogólnie rzecz biorąc- kosmetyki Grashka to dla mnie nowość i cieszyłam się, że mam okazję przetestować bazę (akurat moja aktualna nie przypadła mi do gustu i rozglądałam się za inną).
Kremowa, lekko gumowata konsystencja. Cielisty kolor. Bezzapachowa. Łatwo się aplikuje- ja ją wklepuję w powiekę.
Jeśli chodzi o działanie to nie wiedząc czemu, jest z tym różnie. Pomimo takiej samej aplikacji, jednego dnia cienie wytrzymają cały dzień, innego dnia po 2 godzinach wygląda to tak..:
Być może nie jest to wina kosmetyku, a np. pogody, ale na innej bazie cienie potrafią wytrzymać cały dzień niezależnie od innych czynników.
Jeśli chodzi o usta to nie zauważyłam aby baza przedłużyła trwałość pomadki.
Reasumując- cień do powiek przypadł mi do gustu. Mimo wcześniejszych obaw co do koloru okazało się, że pasuje mi on. Baza okazała się przeciętniakiem, nie skuszę się na jej zakup.