Szczerze mówiąc to nie przepadam za produktami do ust. Właściwie to szminki, błyszczyki czy konturówki mogłyby dla mnie nie istnieć. A jeśli już to tylko w odcieniach nude. Inne kolory, choć przepiękne zwykle wyglądają u mnie tragicznie. Wiadomo, czasem się na coś skuszę i tak leży i leży praktycznie nieużywane. Być może gdybym miała piękne, pełne usta byłoby inaczej, ale niestety tak nie jest :)
Natomiast staram się zawsze mieć "pod ręką" coś co odżywia moje usta. Zwłaszcza teraz jest to obowiązkowe w sezonie grzewczym. I najbardziej się u mnie sprawdza "stare, dobre Tisane". Dawniej dostępne tylko w wersji w słoiczku.
HERBA STUDIO, TISANE- BALSAM DO UST W SŁOICZKU
Naturalny kosmetyk, przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust. Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta, przywracając aksamitną gładkość. Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz. Odżywia delikatną skórę warg. Nawilża i chroni usta przed wysychaniem. Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki. Dostępny w aptece.
Składniki aktywne: wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E
Cena: 8zł / 4,7g
HERBA STUDIO, TISANE- BALSAM DO UST- POMADKA
Pomadka-balsam do ust Tisane wygładza, nawilża i odżywia suche, popękane wargi. Chroni i regeneruje naskórek ust wystawionych na niekorzystne działanie pogody (wiatr, mróz, słońce). Ułatwia gojenie opryszczki.
Najważniejszym składnikiem balsamu są aktywne wyciągi z trzech ziół: melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego. Liść melisy zawiera składniki o działaniu wirusostatycznym i bakteriobójczym. Ziele jeżówki stosowane zewnętrznie podnosi odporność tkanek na infekcje bakteryjne i wirusowe. Flawonoligany zawarte w nasionach ostropestu plamistego wykazują niezwykłą zdolność regeneracji uszkodzonych komórek. Ponadto pomadka zawiera wosk pszczeli i oleje roślinne, które zapobiegają utracie wilgoci i chronią przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych oraz miód i witaminę E, skutecznie odżywiające uszkodzone komórki naskórka i przyspieszające ich regenerację.
Ziołowy kosmetyk o wspaniałym waniliowym zapachu i miodowym smaku ma miękką, tłustą konsystencję ułatwiającą smarowanie.
Główne składniki: oliwa z oliwek, olej rycynowy, wazelina, parafina, lanolina, miód, wyciąg z jeżówki (echinacea), wyciąg z melisy, wyciąg z ostropestu plamistego, witamina E, wosk pszczeli.
Cena: ok. 10zł / 4,3g
Zamknięte w niepozornych prostych białych opakowaniach z czerwonym akcentem mieszczą w sobie produkt, który świetnie działa na usta. Posiada niesamowite właściwości pielęgnacyjne.
Nawilża, odżywia, regeneruje skórę. Usta są miękkie, gładkie.
Uwielbiam Tisane za zapach, konsystencję, efekty, jakie daje. Jest skuteczny i szybki.
Nie jestem specem od składów, natomiast widzę, że w przypadku tych kosmetyków się różnią. Jednak u mnie działają tak samo i mam wrażenie, że to takie same produkty, zamknięte w innych formach.
Z pewnością forma w sztyfcie jest o wiele wygodniejsza w użytkowaniu i bardziej higieniczna. Noszę ją w torebce i smaruję nią usta, jak jestem po za domem.
A jeśli w nim zostaję to używam wersji w słoiczku, ponieważ mam pewność, że moje palce zanim będą miały styczność z produktem są czyste. Jednak nie ukrywam- to właśnie do słoiczka mam największy sentyment i sięganie po niego zwłaszcza przed snem stało się moim nocnym rytuałem. Co ciekawe, nadaję się również na suche partie na ciele, paznokcie, suche skórki wokół nich.
Na moim blogu w grudniu 2011 roku była wzmianka o balsamie do ust Tisane.
Zachwalałam go i nic w tym temacie się nie zmieniło.
Polski produkt o świetnym działaniu w przystępnej cenie.
Ponadczasowy hit.
Polecam wypróbować, jeśli jeszcze tego nie zrobiłyście.
Chętnie bym wypróbowała ale mam tzw. słomiany zapał i po kilku dniach systematyczność mija.
OdpowiedzUsuńŻeby widzieć rezultaty w przypadku Tisane wcale nie trzeba być systematycznym :) Działa od pierwszego użycia.
UsuńA ja właśnie nie mogę znieść smaku, a już tym bardziej zapachu Tisane, mimo, że działa na mnie rewelacyjnie...
OdpowiedzUsuńNaprawdę? Ja uwielbiam zapach, jest taki słodki, miodowy :))
UsuńW takim razie chętnie bym je wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDla mnie wersja w sztyfcie jest dużo gorsza :(
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście działają tak samo dobrze :)
UsuńCzemu ja ich jeszcze nie miałam ? :)
OdpowiedzUsuńWstyd! :P
UsuńSztyft dla mnie jest dużo gorszy. Słoiczkowi jestem wierna już od ponad...15 lat!
OdpowiedzUsuńJa do słoiczka mam ogromny sentyment :)
UsuńMam słabość do Tisane i zawsze muszę mieć w domu! Słoiczek uwielbiam, a wersja w sztyfcie też się u mnie sprawdziła :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam słabość do Tisane :)) Często wracam do tej pomadki.
UsuńNie wiedziałam, że jest wersja w sztyfcie, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWersja w sztyfcie jest bardziej hmm praktyczna i wiadomo higieniczna :)
Usuńmiałam oba, ale się z nimi nie polubiłam zapach nieciekawy, nawilżenie jak dla mnie słabe :P
OdpowiedzUsuńMam w słoiczku i używam, jest świetna! Zapraszam do mnie : http://ma--ry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się w niego zaopatrzyć :)
OdpowiedzUsuńWypróbuję na pewno! Ja również nie przepadam za szminkami, pomadkami, ale jak zakupiłam Kredki z Golden Rose to nie wychodzę z domu bez pomalowanych ust:)
OdpowiedzUsuńMam w sztyfcie i naprawdę świetnie działa :)
OdpowiedzUsuńabc
OdpowiedzUsuń