THE BODY SHOP SMOKY POPPY BODY BUTTER BEURRE CORPOREL
Nasza kolekcja Smoky Poppy wzbogacona jest prawdziwymi, ręcznie zbieranymi kwiatami maków z regionu Ankary w Turcji. To zmysłowa i uwodzicielska linia, której nigdy nie będziesz miała dość, a jej euforyczny zapach zawiedzie Cię do krainy niekończącej się przyjemności. Wzbogacone ekstraktem oleistych maków, odżywcze kosmetyki, pozwolą Ci rozkoszować się ekskluzywną pielęgnacją ciała.
Pojemność: 50 ml
Pierwsze na co chciałam zwrócić uwagę opisując ten produkt to ZAPACH. Przepiękny!
Długo, długo nie mogłam sobie przypomnieć co mi on przypomina. Wreszcie na to wpadłam- kiedy byłam mała moja ciocia używała kremu nagietkowego i kiedy wchodziłam do jej łazienki, zawsze, ale to zawsze musiałam nim posmarować dłonie :) Zapach z dzieciństwa, przypominający mi lato, beztroski czas, słońce i pogodę, ciepłe wieczory i zachody słońca.
Chyba każda z nas ma chociaż jedno takie zapachowe wspomnienie :)
Produkt zamknięty w charakterystycznym dla TBS owalnym, zakręcanym opakowaniu.. Dostałam go wraz z kosmetykami z lutowego wydania Shinybox.
Konsystencja typowa dla tego typu produktów. Nie jest ani za twarda ani zbyt miękka. Produkt dobrze nabiera się na palce.
Szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej warstwy. Skóra jest gładka, przyjemna w dotyku, nawilżona i odżywiona.
Ponieważ posiadam wersję o mniejszej pojemności i ze względu na to, że chciałam dłużej się cieszyć tym przepięknym zapachem to nie używałam masła do pielęgnacji ciała. Sięgałam po nie, kiedy czułam, że moja skóra wymagała nawilżenia. Po umyciu naczyń, po sprzątaniu jako krem do rąk, na noc jako krem do stóp. A to posmarowałam nim nogi, a to szyję itp. I przyznam, że nawet nawet jest wydajny. Chociaż wydaje mi się, że gdybym stosowała go na całe ciało to daje mu tydzień i zostałoby puste opakowanie :))
Lubię masła TBS.
Miałam już kilka wersji zapachowych i na żadne z nich nie narzekałam :))
Mam dokładnie to samo! Najczęściej stosuję go jako krem do rąk bo uwielbiam jego zapach ;-)
OdpowiedzUsuńChoć linia zapachowa jest dość osobliwa i nie każdemu przypadnie do gustu, ja jestem oczarowana zarówno zapachem jak i samym masłem.
OdpowiedzUsuństrasznie bym chciała go powąchać
OdpowiedzUsuńTBS ma faje produkty, to masełko jest na mojej wishliście :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś kupię.
Bardzo ciekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym poczuła ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zapachu :)
OdpowiedzUsuńladne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest tak powspominać okres dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno małe masełko z TBS z masłem shea i marzą mi się inne wersje zapachowe ;| coś czuję, że Twoja wersja również przypadłaby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńLubię lakiery z Rimmela.
OdpowiedzUsuńZapach nie przypadł mi do gustu :-(
OdpowiedzUsuńJa też kocham ten zapach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Maki kojarzą się z latem :) Dobrze, że masło szybko się wchłania :)
OdpowiedzUsuńTo masełko było moim pierwszym, ale wiem, że nie ostatnim :) Koniecznie muszę wypróbować inne masła z TBS!
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do mnie na rozdanie z paletką Zoevy Naturally Yours :)
Masełka z The Body Shopu są wspaniałe. Jeszcze nie trafiłam na zapach, który byłby jakiś brzydki czy coś:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
[iskierka-aniola]
chyba czas najwyższy żebym i ja spróbowała jakieś masełko do ciała ; )
OdpowiedzUsuńZamówię dla żony :)
OdpowiedzUsuńWie ktoś czy można je kupić w Poznaniu?
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę ; )
OdpowiedzUsuńJesteś mega :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
www.thehiddenblonde.blogspot.com <3
Jesteś mega :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
www.thehiddenblonde.blogspot.com <3