Nadeszła wielka chwila kiedy wykończyłam Tisane w słoiczku. Dlaczego wielka chwila? Przyznam szczerze, że mam mały problem z wykończeniem czegoś do ust. Głównie ze względu, że po jakimś czasie zwyczajnie gdzieś gubię takie produkty :P
Trzeba było go czymś zastąpić więc rozpoczęłam testowanie balsamu do ust, którego dostałam w ramach współpracy ze sklepem Paatal
BALSAM NAWILŻAJĄCY Z ALOESEM
"Balsam do ust marki Preety z aloesem przynosi ulgę spierzchniętym i popękanym ustom. Powleka usta naturalną powłoką ochronną i wygładza skórę. Bardzo dobrze się wchłania i daje natychmiastowy wyczuwalny efekt na spierzchniętych i podrażnionych ustach. W porównaniu z innymi tego typu produktami, oferowany balsam ma wysokie właściwości nawilżające"
PIERWSZE WRAŻENIE
"Super dizajnerskie" opakowanie nie powaliło mnie na kolana. Przyznam, że mam słabość do pięknych opakowań, ale zdaję sobie sprawę, że te brzydsze mogą zawierać cuda w środku :)
Jednak owo zielone opakowanie dobrze mi się kojarzyło z pewnym balsamem do ust z dawien dawna. Więc balsam jednak zyskał już na starcie małego plusa.
MOJA OPINIA
Pachnie bardzo delikatnie. Zapach przypomina mi szminki ochronne, które były dostępne w aptekach kiedy jeszcze byłam mała. Nie wiem czy coś takiego pamiętacie, ale były wielosmakowe ;)
Aplikacja jest łatwa i muszę powiedzieć, że miło było sobie odreagować od dłubania w słoiczku Tisane :P
Balsam nie pozostawia białego nalotu na ustach,nie daje koloru, jest bezbarwny, ale daje delikatny blask.
Świetnie sprawdził się kiedy były te wielkie mrozy. Smarowałam nim także usta mojej córki kiedy szłyśmy na spacer. Nie roluje się i nadaję się przed nałożeniem szminki.
Mając go na ustach odczuwałam odżywienie ich, nawilżenie, ochronę. Usta są gładkie i miękkie. Długotrwałych cudów nie czyni i po jakimś czasie potrzebna jest kolejna aplikacja.
Jeśli zastanawiacie się czy kupić go albo dobrać sobie do zamówienia to myślę, że za tą cenę można śmiało spróbować. W dodatku dostajemy dwie sztuki, co w moim przypadku jest świetnym rozwiązaniem- kiedy jedna się zgubi, druga jest jak znalazł ;)
A kupić go możecie tutaj za 3,50 (cena za 2szt) :
http://paatal.pl/pl/makijaz/blyszczyki_balsamy_do_ust/balsam_nawilzajacy_z_aloesem_do_ust_2_sztuki_-_jedna_cena.html
Czym pielęgnujecie swoje usta? Stosujecie balsamy/szminki ochronne tylko zimą czy o każdej porze roku? Ja nie należę do zwolenniczek błyszczyków, szminek dlatego lubię mieć na ustach coś bezbarwnego, co je odżywi i nawilży.
Pamiętam te smakowe, wazelinowe pomadki :) Zielona, żółta, pomarańczowa i czerwona. Coś mi się kojarzy, że była też różowa i fioletowa...
OdpowiedzUsuńByła na bank jeszcze fioletowa i różowa :) Balsam o którym piszę przypomina mi wersję kiwi :P
UsuńJa ze smakowych pomatek uwielbialam truskawkowa hehe;))ale ta jest ciekawa:))
OdpowiedzUsuńTruskawkowa.. mniam mnniam :P
UsuńTisane jest moim faworytem wśród kosmetyków do ust.
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwie :)
UsuńJa też mam problem z wykańczaniem mazideł do ust. Wszędzie gdzieś jakieś napotykam: to na szafce nocnej, to w każdej torebce inny, to jeszcze inny w aucie... Ostatnio moim faworytem jest wazelinka pomarańczowa FlosFlek. Ją akurat pilnuję i zawsze mam ze sobą.
OdpowiedzUsuń*FlosLek miało być oczywiście :P
UsuńTeż tak mam, ale bardzo często nagle wszystkie gdzieś znikną i nie mogę znaleźć :P
UsuńJa też wykończyłam teraz słoiczek Tisane :) A mam taki zapas balsamów i sztyftów, że się nawet nie martwię :)
OdpowiedzUsuńja mam chyba w każdej kurtce jakąś pomadkę w sztyfcie - lubię przed wyjściem się'maznąć' a tisane w słoiczku mam przy łóżku i obecnie jest to mój nr 1 - zaczęłam teraz drugie opakowanie - i podobnie jak Ty rzadko kiedy dochodzę do dna w balsamach pomadkach ;)
OdpowiedzUsuńśliczne paznokcie :D
OdpowiedzUsuńteż mi zawsze trudno wykończyć cokolwiek do ust, bo zawsze to gubię, a jak jednak się znajdzie to już jest po terminie ;)
Ja balsamy du ust zużywam w tempie ekspresowym. Może dorzucę go przy okazji najbliższego zamówienia
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę cenę i działanie, to kosmetyk zasługuje na wysokie noty :) Nie wszystkei szminki dają radę polskim mrozom.. :) Szkoda, że design trochę ubogi, no ale to taki mini minus :)
OdpowiedzUsuńJa na chwilę obecną używam szminek ChapStick - oryginalnej, jabłkowej i truskawkowej, w zależności którą gdzie znajdę ;)
za dwie stzuki 3,5 wow 0o
OdpowiedzUsuńcena zachecajaca :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kiedy pomadki mają jakieś fajne, dodatkowe atrakcje takie jak mrowiący Carmex czy jakiś fajny zapach. Ta wydaje się być równie fajna. I ta cena. :)
OdpowiedzUsuńnie będę oryginalna jeśli powiem że carmex, ale tak jest. uwielbiam go i nie wyczuwam w nim zapachu lekarstw jak inni dla mnie jest idealny :D niedawno powróciłam do pomadek Nivea, malinowo żurawinowa stała się moją ulubioną, polecam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńwlasnie skonczyly mi sie wszystkie balsamy i pomadki, przy okazji jeden zgubilam i musze jakis kupic :) moze skuszę sie na ten.. albo slawny carmax:)
OdpowiedzUsuńTaki balsam przyda mi się:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy wiersz:*
nie znoszę balsamów w słoiczkach, brrr!
OdpowiedzUsuńCo jak co ale opakowanie ma świetny zielony kolor ;)
OdpowiedzUsuńA jeszcze ta cena // super !
Posiadam, używam, lubię :)
OdpowiedzUsuńnie miałam zadnej z tych rzeczy- bardzo ładne paznokcie
OdpowiedzUsuńaloes nie dla mnie, od razu mi skóra czerwienieje ;P
OdpowiedzUsuńMam Carmexa w sztyfcie i na razie sprawdza się jak znalazł :) miałam kiedyś podobną pomadkę, ale nie byłam z niej wybitnie zadowolona...
OdpowiedzUsuńcena zacheca do wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńz ochronnych i pielegnuajcych uzywam caly czas carmexu na zmiane z pomadka alterry i sobie chwale :)
w listopadzie kupilam pierwszy raz blyszczyk essence stay with me i zupelnym przypadkiem stal sie najlepiej nawilzajacym preparatem do ust jaki mialam :O ! jestem w ciezkim szoku ale taka jest prawda. w najwieksze mrozys tosowalam wlasnie jego i moje usta sa w swietnym stanie. w zyciu zadne blyszczyk i pamadka nie nawilzaly tak bardzo moich ust. obecnie moje pirwsze opakowanie mi sie konczy wiec musze pognac do drogerii, moze uda mi sie upolowac kolejny :)
W tym miesiącu też zużyłam moj balsam do ust z Tisane.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię Carmex moisture plus pink i pomadkę Alterry, używam cały rok :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten balsam do ust Tisane, w zimie u mnie jest niezastąpiony ;)
OdpowiedzUsuńKidy kończy się tisane... jest mały dramat :P
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Tisane, jednak równiez mi się skończył i teraz używam Carmexu i pomadki z AA :)
OdpowiedzUsuńCarmex moisture plus, pomadka Neutrogena, balsam miodowy Avon, kakaowy balsam do ust Ziaja, tego ostatnio używałam i byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńpamiętam te pomadki z apteki. na opakowaniu były nalepione usta, nic więcej. zazwyczaj kupowałam zieloną. ale w przypadku tej pomadki z aloesem opakowanie mnie zniechęca. teraz nie przepadam za zielonym.
Ja mam Carmex wisniowy wersje w tubce i nie moge na niego zlego slowa powiedziec dobrze pielegnuje usta- no moze jedynie zapach ma nie za bardzo za duzo mentolu ale przecierpie to jakos...
OdpowiedzUsuńwszyscy zachwalają ten balsam Tisane, muszę w końcu go spróbować jak wykończę Carmex :)
OdpowiedzUsuńo wow ! to tanie :) a widać, że całkiem w porządku! Ja do tej pory używałam takiego 'miodku' z orfilame i aloe vera z forever living products :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tisane tego drugiego nie znam, ale wyglada ciekawie :)
OdpowiedzUsuńkurczę, opakowanie faktycznie ma niepozorne, nie pomyślałabym, że skrywa takie cudo ;)
OdpowiedzUsuńWow, taki taniutki i kusi ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńja tisane spisałam na straty, jednak po miesiącu używani go na noc i wciągu tych paskudnych mrozów, doceniłam jego dziłanie. Jestem maniaczką sztyftów ochronnych nivea, carmex OFICJALNIE NIE CIERPIE- tylko i wyłacznie wysusza moje usta-buuuuu.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz OGROMNIE Ci dziękuję za długi i bardzo WARTOŚCIOWY u mnie wpis- faktycznie jego długość byłaby na dobry post. Bardzo trafne uwagi! dziękuję:*
Świetna cena ;) lubię gdy takie niepozorne kosmetyki pozytywnie zaskakują :>
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię Oeparol. W sam raz na mrozy. A jak jest cieplej to Bebe różana :)
OdpowiedzUsuńpataal wydaje sie byc fajnym sklepem:) dzieki za polecenie:)
OdpowiedzUsuńMiałam tą Tisane, generalnie była w porządku tylko pod koniec ciężko było coś wydobyć. Wolę pomadki w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńPamiętam zapach tych pomadek;-) a z innej beczki,to bardzo ładny mani:-)
OdpowiedzUsuńza taką cenę faktycznie można spróbować:) ja używam figs&rouge:)
OdpowiedzUsuńu mnie od jakiegoś czasu króluje Cramex.. bardzo lubię też balsam Bobbi Brown, taki w małej srebrnej puszce, ale tutaj jest kwestia dłubania paluchami, więc trzymam go w szafce nocnej i stosuję raczej na noc :)
OdpowiedzUsuńJa na co dzień używam pomadek ochronnych, na które często lubię aplikować mocno napigmentowane szminki:)
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj stosuję pomadki ochronne pod kolorowe szminki :)
OdpowiedzUsuńzostalas otagowana: http://blogeve-evel.blogspot.com/2012/03/zasady-1.html
OdpowiedzUsuńDziękuję za otagowanie :)
UsuńIstotnie za tą cenę ok. Tisane uwielbiam, ale jakoś wkurza mnie wydłubywanie ze słoiczka. Najgorzej jest jak np. chce się posmarować usta będąc poza domem a gdzieś nie ma mydła. Nie dość że nie uśmiecha mi się wkładanie do słoiczka brudnego palucha, to jeszcze po umyciu samą wodą się klei :P Wiem, że jest jeszcze wersja w sztyfcie, ale jakoś nie mogę na nią trafić.
OdpowiedzUsuńJa też zawsze gubię wszelkie mazidła do ust - ostatnio znalazłam pod łóżkiem ulubiony błyszczyk Rimmela (Stay Glossy) :) Ale to akurat chyba była sprawka mojego kota :D
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana, zapraszam do zabawy jeśli tylko masz na to ochotę :)
Usuńhttp://basia-kosmetyki.blogspot.com/2012/03/tag-u-spowiedzi-czyli-moje-kosmetyczne.html
Buziaki ;*
Zostałas u mnie otagowana kochana ! :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
lubie Tisane... miło mi sie kojarzy ;)
OdpowiedzUsuńaaa i stare pomadki be-be ( to juz nie to samo co te teraz....a szkoda)...
Ja uwielbiam Tisane, ale używam go tylko w domu. Odkąd go mam Carmex rzuciłam gdzieś w kąt ;) A ze sobą zawsze mam jakąś pomadkę ochronną z Nivea lub Oriflame i Lip smackersy :) Całkiem dobrze się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńtakie cudeńko warto zawsze mieć przy sobie :)
OdpowiedzUsuńnominowałam Cie w tagu 7 grzechów głównych
http://sweetperelka.blogspot.com/2012/03/slub-czy-zycie-bez-papierka-omowmy-to-z.html
i znów cudowna moc aloevera :)
OdpowiedzUsuńPod kolor carmex a jako bałam sam w sobie to tisane w szkice.sobie skuteczna super naturalny zapach dlatego szkoda używać mi jej jako podkładowe kolorowa pomatke . Tisane najlepsza pomatka na świecie . Polski produkt polecam w sobie100 %
OdpowiedzUsuńBalsam a nie bałam
OdpowiedzUsuń