Zauważyłam, że podkłady Annabelle Minerals cieszą się popularnością i zbierają sporo pozytywnych opinii. Szkoda, wielka szkoda, że nie są dostępne stacjonarnie, tylko trzeba zamawiać przez internet. Dlatego pewnie też dopiero stosunkowo niedawno wypróbowałam ten podkład kryjący. Zakupiłam w korzystnej cenie od innej osoby na jednym z portali.
Firma w swojej ofercie ma podkłady:
rozświetlające
matujące
kryjące
Posiadam wersję kryjącą w odcieniu NATURAL LIGHT.
Przeglądając swache na internecie wydawało mi się, że kolor będzie odpowiedni dla mnie. W domu okazało się, że jest odrobinę za ciemny. Dałam mu jednak szanse, ponieważ ciekawa byłam efektu jaki daje.
U mnie podkłady mineralne nie zdają egzaminu, jeśli zostają nałożone solo na twarz. Aplikuję więc je najczęściej na cienką warstwę podkładu płynnego i z tego co wiem, wiele z Was tak samo robi :)
Kolor mimo, że jest ciemniejszy to idealnie stapia się z cerą. Na poniższym zdjęciu możecie zobaczyć efekt na jaśniejszym podkładzie i ciemniejszym.
Podkład bardzo dobrze kryje. Efekt oczywiście można stopniować. Osobiście używam go jednak w małej ilości. Dobrze się rozprowadza i stapia z cerą. Wyrównuje koloryt skóry, a efekt nie jest płaski. Nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza. Nie ściera się w ciągu dnia i dość długo utrzymuje.
Osobiście polecam jak najbardziej. Duża gama kolorów, a producent daje możliwość zakupu próbek. Ja na pewno na coś jeszcze się skuszę :)
Korzystając z okazji chciałam jeszcze raz polecić i przypomnieć o korektorze mineralnym AM, o którym wspominałam Wam w tej notce.
Lepiej wyglada ten jaśniejszy :)
OdpowiedzUsuńAnnabellki to mój nr 1 ;)
OdpowiedzUsuńale koniecznie musze pod nie i na.. dawać primer, inaczej mi się warzą
z tym płynnym podkładem pod to istna profanacja!! :)
też używam(pisałam o nich u siebie na blogu), miałam kryjące i matujące i spośród kilku próbek wybrałam matujący Golden Fair, nie uważasz, że ten puder sprawia, że nasza twarz wygląda jakoś ładniej?
OdpowiedzUsuńJa niestety nie wspominam najlepiej podkładu od Annabelle Minerals. Strasznie się ważył na mojej buzi :( Szkoda, bo bardzo podobało mi się krycie i przepiękny oliwkowy odcień Golden Fairest.
OdpowiedzUsuńja posiadam podkład kryjące natural fairrest :) i jest w sam raz. Kolorystycznie okej, teraz będzie więcej słońca, więc pewnie będę musiała nabyć ciut ciemniejszy :) ale ściera mi się straszmie :/ może to wina kremu, który używam pod makijaż.. .;c
OdpowiedzUsuńSłyszałam i dobre i złe opinie o tym produkcie chyba sama będę musiała w końcu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ten podkład, ale w wersji matującej. Kryjący brzydko u mnie wyglądał i ważył się na twarzy.
OdpowiedzUsuńach, am <#
OdpowiedzUsuńAnnabelle nie miałam, lubie za to Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńJuż od długiego czasu zastanawiam się nad tymi podkładami z Annabelle i jakoś nie mogę się zebrać, żeby zamówić próbki....
OdpowiedzUsuńTen jaśniejszy wygląda lepiej, Ja nie przepadam za mineralami ;)
OdpowiedzUsuńMam, uwielbiam. :) Tylko inny kolor, ten byłby dla mnie zdecydowanie za ciemny.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze minerałów z Anabelle Minerals, mam tylko pokład z La Rosa ;)
OdpowiedzUsuńU mnie również minerały nie zdały egzaminu, ale nie próbowałam metody nakładania ich na podkład... może spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym wypróbować, ale boję się, że nie trafię z kolorem :(
OdpowiedzUsuńŚlicznie <3
OdpowiedzUsuńTy masz zawsze taką nieskazitelną cerę, szkoda, ze nie pokazałaś efektu przed i po, ale wierzę na słowo, sama używam minerałów od dawna :)
OdpowiedzUsuń