Od grudnia miałam okazję przetestować 3 najnowsze produkty L'oreal z linii Fibralogy.
Postanowiłam zrobić mały eksperyment i przez ten czas używać do pielęgnacji włosów tylko i wyłącznie kosmetyków z tej linii.
Tak więc wszelkie moje ulubione i sprawdzone kosmetyki poszły w odstawkę, dzięki czemu tak na prawdę mogłam sprawdzić działanie opisywanych dzisiaj przeze mnie produktów.
Moje włosy są..
farbowane, długie, grube, ale wizualnie nie widać tej objętości, ponieważ łatwo o efekt przyklapnięcia
Przy nasadzie- normalne, szybko tracące świeżość
Na końcach- suche, wymagające nawilżenia
Testowałam:
- szampon ekspansja gęstości
- odżywka ekspansja gęstości
- aktywator gęstości
Zapewnienia producenta:
wyczuwalna zwiększona grubość włosa
długotrwały efekt dodanej struktury
zachwycająca gęstość
Produkty nie zawierają silikonów w składzie.
L'OREAL ELSEVE FIBRALOGY- SZAMPON EKSPANSJA GĘSTOŚCI
Zazwyczaj używałam do mycia włosów przy nasadzie.
Kremowa konsystencja. Dobrze się pieni i łatwo spłukuje. Dobrze oczyszcza, nie plącze, nie podrażnia, nie wywołuje łupieżu.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok 12 zł za 400 ml
L'OREAL ELSEVE FIBRALOGY- ODŻYWKA POGRUBIAJĄCA STRUKTURĘ WŁOSA
Używałam jej często do mycia włosów na długości oraz standardowo na całe włosy (drugie O- metoda OMO).
Gęsta konsystencja, dobrze się rozprowadza i nie spływa z włosów.
Pojemność: 200 ml
Cena: ok 8 zł
L'OREAL ELSEVE FIBRALOGY- AKTYWATOR GĘSTOŚCI
Przeznaczony do łączenia z odżywką lub maską. Nie sprawiało mi to trudności- na dłoń nabierałam trochę odżywki, dodawałam aktywator, mieszałam palcami i nakładałam na włosy.
Konsystencja wodnista, lekko tłusta, przypominająca rozcieńczony olejek lub jedwab do włosów.
Pojemność: 30 ml
Cena: ok 21 zł
MOJA OPINIA
Jeśli chodzi o moje wymagania względem tych produktów to cudów nie oczekiwałam. Chciałam, aby sprawdziły się przy pielęgnacji moich włosów i utrzymały ich dobrą kondycję. Jednak zapewnienie o zwiększeniu grubości włosa i wizja efektu push up przy moich ciężkich,oklapniętych włosach napawała nadzieją.
Tak jak pisałam na początku, stosowałam tylko i wyłącznie kosmetyki z tej serii. Na ten czas odpuściłam wszelkie inne odżywki, maski, olejowanie, jak i inne zabiegi pielęgnacyjne.
Szampon do włosów jak najbardziej się sprawdził. Dobrze oczyszczał włosy, nie powodując przy tym przesuszenia, podrażnienia skóry głowy.
Natomiast o ile z odżywki do włosów na początku byłam zadowolona to po czasie stwierdziłam, że włosy do połowy były w dobrej kondycji, ale przy końcach (które same z siebie są u mnie suche) bardzo je przesuszyła i tym samym zwiększyło się ich plątanie.
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie aktywator gęstości, który sprawdzi się do "tuningowania" innych odżywek czy masek. Używałam go ok 1-2 razy w tygodniu i moje włosy po takim zabiegu były miękkie, sypkie, ładnie wyglądające.W dotyku przypominały mi bardzo efekt po użyciu jedwabiu do włosów. Widzę sporą różnicą między użyciem samej odżywki, a odżywki z aktywatorem.
Produkty ładnie pachną i są wydajne. Nie obciążyły moich włosów.
Zwiększonej grubości włosów, jak i ich odbicia od nasady niestety nie zauważyłam.
Kupiłabym ponownie aktywator i szampon do włosów.
A Wy, skusicie się na coś?
Mnie jakoś ta seria kompletnie nie kusi.
OdpowiedzUsuńzainteresował mnie ten aktywator, który łączyłaś z maską ;))
OdpowiedzUsuńOpakowania mają piękne kolory, ale nie czuję się skuszona produktami.
OdpowiedzUsuńTestowałam tę serię spory czas temu i przyznam szczerze że była to niestety jedna z największych kosmetycznych porażek, z jakimi się zetknęłam. Szampon jeszcze był znośny, ale za to ta paskudna odżywka i nic nie dający aktywator gęstości... byłam naprawdę mocno rozczarowana ;)
OdpowiedzUsuńOdżywka jak dla mnie jest mocno średnia i dodatkowo przesuszyła suche partie moich włosów. Jednak aktywator wg mnie jest bardzo fajny :)
UsuńLubię tą markę, ale tej serii nie znam/ u mnie przydałby sie produkt do odbicia włosów u ich nasady, ale skoro te produkty nie dają rady, to je sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak w przypadku Twoich włosów, ale u mnie bardzo ciężko o efekt ich odbicia od nasady. Niestety z natury są ciężkie i długie.
Usuńhmm... ciekawa jestem tego aktywatora gęstości ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować na sobie ;)
nie wiem czemu, nie lubię zazwyczaj takich produktów loreala z rossmanow itd.
OdpowiedzUsuńNa szampon może i tak czy aktywator ale nie na odżywkę. Jak przesusza włosy, to ja podziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szampon w różowej buteleczce z tej marki...
OdpowiedzUsuńLubię, a wręcz uwielbiam całą tą serię ♥
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze kosmetyków tej firmy, boje się, że mogłyby one obciążyć moje włosy. :)
OdpowiedzUsuńOsobiście chętnie przetestowałabym maskę jednak nigdzie u siebie w mieście nie mogę jej znaleźć ! :o
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze okazji wypróbować tej serii, ale bardzo mnie ona kusi.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z powyższych kosmetyków, ale i mimo wszystko nie kuszą mnie za specjalnie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Ciebie się spisały ;)
Myślę że na coś się skuszę, trzeba w końcu wypróbować taką serię :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie skuszę się na odżywkę do włosów, ponieważ wysusza końcówki. Aktywator gęstości wygląda obiecująco;)
OdpowiedzUsuńJa widziałam negatywne opinie o tym produkcie, fajnie zobaczyć jakąś pozytywną dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już pozytywną opinię o masce z tej serii, wychodzi na to, że kosmetyki z niej są całkiem porządne. Będę unikała odżywki, ale nad resztą się zastanowię. Lubię szampony Elseve, bo bardzo dobrze oczyszczają mój skalp, nie podrażniając skóry. Mój ulubieniec, to ten w różowej butelce, do długich włosów :)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystkie szampony tej firmy, jakie miałam okazje przetestować sprawdziły się :)
UsuńNie lubię odżywek Elseve, ale może to nie ona zawiniła, a po prostu nie była wystarczająca dla Twoich włosów, skoro odpuściłaś inne zabiegi pielęgnacyjne i maski :) Ja bym chyba nie wytrzymała teraz z jednym zestawem szampon+ odżywka, nie używając niczego innego, np. maski co parę myć. :)
OdpowiedzUsuńByć może tak właśnie było, jednak zdarzało mi się przez dłuższy czas odpuścić olejowanie włosów czy inne tego typu zabiegi, ale kosmetyki których używałam nie wywołały u mnie dodatkowego przesuszenia :)
UsuńA, no chyba, że tak :) Ale przyznaję, że odżywka Elseve mnie nie kusi, już prędzej maska :) A za szamponami nie przepadam, to jedyne, po jakich miałam łupież (nie po wszystkich, ale wolę nie eksperymentować, jeśli nie muszę).
UsuńKusi mnie ten aktywator gęstości :P
OdpowiedzUsuńNo proszę, a ja używam samego szamponu od jakiegoś czasu i naprawdę zauważyłam właśnie efekt odbicia od skóry włosów, które zwykle smętnie przyklapnięte były właśnie tam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u mnie nie było tego efektu :) Pewnie za ciężkie i grube włosy mam.
UsuńMnie jakoś te produkty nie ciekawią, nie oczekuje gęstości bo mam ją naturalnie :P
OdpowiedzUsuńNiemniej jednak do produktów z Elseve nigdy nie wrócę, bo używałam ich niegdyś, i wszystkie 3 rodzaje
szamponów wywoływały u mnie podrażnienia. Zdecydowanie wolę Garnier Fructis :)
Sama zdecydowanie spróbuje,bo to moja ulubiona firma.Teraz wiem,ze warto :)
OdpowiedzUsuńaktywator mnie kusił więc skoro jest w porządku to może zakupię ; )
OdpowiedzUsuńświetny blog :) zapraszam na mój makijażowy blog kosmetykabyhonka.blogspot.com
OdpowiedzUsuń