środa, 9 listopada 2011

Tańsza wersja meteorytów guerlain?

Od zawsze marzyłam o meteorytach, ale moje wrodzone skąpstwo nie pozwalało mi na ich zakup. Właściwie nawet już nie chodzi o skąpstwo, bo na kosmetyki to jakoś nie żal mi pieniędzy (ahh ten nałóg).
Ale gdy kupuję droższy kosmetyk to lubię mieć go już przetestowany, sprawdzony po to, żeby nie wydawać większej kwoty na marne.

Wielokrotnie zdarzyło mi się znaleźć dużo tańszy odpowiednik danego kosmetyku, dlatego dzisiaj kiedy zobaczyłam te kuleczki, oczy mi rozbłysły :D
Jednak nigdy nie miałam meteorytów Guerlain więc moja recenzja nie będzie porównawcza. Ocenie je po prostu jako kulki rozświetlające.



VIRTUAL
ROZŚWIETLAJĄCY PUDER W KULKACH
ok 30zł/ 18g

"Nałożony na kości policzkowe powoduje łagodne ich uwypuklenie nadając piękniejszy kształt twarzy. Koryguje delikatnie przebarwienia skóry oraz lekko ją optycznie wygładza. Najlepszy efekt uzyskuje się przy użyciu pędzla"

Nie wiem jak was, ale mnie ten opis razi.
"łagodne", "delikatnie", "lekko"- czy ja mam wrażenie, że producent sformułował opis w stylu kosmetyk może to zrobić, ale nie musi.
Wybaczcie, musiałam się do tego doczepić :P Być może chodziło, że kulki dają delikatny i subtelny połysk.


Za niecałe 30zł dostajemy dość duży słoiczek. Opakowanie ładne, eleganckie, bez zbędnych napisów, obrazków itd. Mój aparat oczywiście nie chciał ze mną dzisiaj współpracować, ale mniej więcej zobaczycie o co chodzi :)


Po otwarciu słoiczka widzimy białą gąbeczkę.


Podnosimy gąbeczkę i mamy.. sitko (dziurki od sitka zaklejone taśmą). Nie mam pojęcia na co sitko jest potrzebne jeśli chodzi o kulki rozświetlające. Bądź co bądź uniemożliwia ono naszym kuleczkom przemieszczanie się i latanie po całym słoiczku.


Podnosimy sitko i znowu mamy gąbeczkę, która również zabezpiecza kuleczki.


I tutaj na chwilę się zatrzymam. Kiedy minął pierwszy szok związany z siteczkem i kiedy okazało się, że pod nim jest kolejna gąbeczka, doszłam do wniosku, że to duuuuuży plus dla firmy Joko, która postarała się, żeby kuleczki były zabezpieczone, nie latały po całym słoiczku i co się z tym wiąże- nie rozwalały się.

Mamy 5 kolorów kuleczek. Biały, zielony/seledynowy, różowy, fioletowy, brązowy.


Są to odcienie jasne, delikatne. Dają satynową poświatę i posiadają maluteńkie drobinki (żaden brokat).
Ich wadą jest to, że jedna od drugiej łapie kolor i w efekcie zieleń jest z różem, fiolet z brązem (i tu ciekawi mnie jak to jest z meteorytami guerlain), ale nie powinno robić to nam żadnej różnicy, ponieważ i tak to razem ma być zmieszane. Mimo, że brudzą się od siebie to mają zbitą konsystencję i nie rozwalają się, gdy się je trzyma między palcami.


Kolory bardzo mi się podobają. Na początku troszkę ten brąz wydawał mi się za mocny, ale na policzkach wcale taki nie jest.


Kuleczki nakładam pędzlem do różu/ do pudru. Efekt jest ładny, delikatny. Mają śliczny zapach.
Czy zagoszczą na stałe w mojej kosmetyczce? Na dzień dzisiejszy tak. Ale to dopiero mój pierwszy raz z nimi ;)



A jakie są Wasze opinie? Testowałyście ten produkt? Macie jakieś swoje tańsze odpowiedniki droższych marek?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...