niedziela, 21 kwietnia 2013

Klub narzekających pasztetów :D Pamiętacie? :)


Dokładnie rok temu, 21 kwietnia 2012 opublikowałam post: 

Klub narzekających pasztetów.. czyli narzekania ciąg dalszy ;)





Zachęcam do przeczytania, zwłaszcza komentarzy (gwarantuję, że się uśmiejecie bardzo, bardzo :P)



"Mam dzień paszteta", tak w skrócie co to znaczy?

Źle wyglądam.
Brzydko się czuję.
Jestem beznadziejna.
Nic mi nie wychodzi.
W moim dotychczas ulubionym makijażu wyglądam tragicznie.
Moja ulubiona bluzka nie pasuje.

ja pozwolę sobie tylko zacytować znaną w pewnych kręgach blogerkę Barbarellę: "Nie dość, że cały czas chce mi się spać, chodzę wkurwiona, mam ochotę popchnąć i rozdeptać staruszkę na pasach, zrobić nalot dywanowy nad schronisko dla małych kotków oraz znęcać się prądem nad wszystkimi szczupłymi i zgrabnymi kobietami w wieku 20 - 24 lata, to jeszcze boli mnie łeb (...)"

:*


Dzień paszteta może trwać dzień, kilka dni, tydzień.. I przynajmniej w moim przypadku nic nie pomaga. Trzeba przeczekać :) 




W związku z powyższym drogie dziewczyny, powiedzcie mi jak dzisiaj Wasze samopoczucie? :)



Od siebie dodam, że ja swoje dni paszteta mam już prawie za sobą (mam nadzieję :P). Dopadły mnie, kiedy w kwietniu spadł śnieg. 
Wierzyłam, że przyjdzie wiosna i wszystko się zmieni. Więcej słońca, pogoda lepsza, wskoczę w lżejsze ubrania. 
No cóż.. przyszła wiosna i z rezygnacją stwierdziłam, że sezon "nie mam w co się ubrać" jest jak najbardziej aktualny.



Zapraszam do.. narzekania i nie tylko  :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...