wtorek, 31 stycznia 2017

PODKŁAD CATRICE HD LIQUID COVERAGE FOUNDATION 010- recenzja, swatch, efekt, jak sprawdził się na suchej cerze.



Dawno nie było tak głośno w blogosferze o jakimś podkładzie, tak jak to ostatnio miało miejsce z CATRICE HD LIQUID COVERAGE. Co chwilę spotykałam się z pozytywną recenzją i byłam bardzo zaciekawiona tym produktem. Mimo, że już mam ulubieńców z tej kategorii  to nie mogłam przejść obojętnie obok kosmetyku, który dostaje tak wysokie oceny. Oczywiście spotkanie go w drogerii graniczyło z cudem, ale udało się całkiem przypadkiem. Bezpośrednio po pierwszej aplikacji pomyślałam: "Oczywiście, to co sprawdza się u wszystkich, nie zdaje egzaminu u mnie", ale to co się działo później bardzo mnie zaskoczyło.





CATRICE HD LIQUID COVERAGE FOUNDATION (PŁYNNY PODKŁAD)

Druga Skóra. Podkład HD Liquid Coverage to wygładzona cera z efektem “high definition”. Wyjątkowo lekka formuła, którą aplikuje się pipetą, oferuje wysokie krycie i utrzymuje się na skórze do 24 godzin. Cera wygląda nieskazitelnie, a przy tym naturalnie, podkładu nie czuć na skórze. Skóra jest gotowa na światła jupiterów i bycie w centrum kamery!

Pojemność: 30 ml
Cena: ok 30 zł
Termin ważności: 12 mcy od otwarcia



Podkład zamknięty w szklanej, dość ciężkiej buteleczce z pipetką, która swoją drogą bardzo mi się podoba. Sama idea aplikatora nawet mi się podoba, ale odnoszę wrażenie, że będzie stanowić problem, kiedy produkt zacznie się kończyć.

Obawiałam się, jaki podkład da efekt na mojej suchej skórze, ponieważ  kierowany jest dla posiadaczek cer mieszanych oraz tłustych. Nie byłam przekonana co do jego płynnej konsystencji, ponieważ zazwyczaj takie się u mnie nie sprawdzają. 
Nakładam go przy użycia pędzla typu flat top. Trzeba to robić sprawnie, ponieważ produkt dość szybko zastyga. Podczas pierwszej aplikacji byłam nieco przerażona efektem. Skóra wyglądała hmm sucho. Czułam uczucie ściągnięcia, zbyt dużego zmatowienia. Wolę bardziej nawilżający, mokry efekt, a tutaj był dosłownie płaski mat. Postanowiłam jednak trochę go "ponosić" i zajęłam się swoimi sprawami. Około godziny 14 wyskoczyłam do sklepu. Akurat poszłam przymierzać sukienkę, popatrzyłam w lusterko, a moja twarz wygląda jak... po Photoshopie! Nieskazitelna, ale bez efektu maski. Wspaniałe krycie, wyrównanie kolorytu, a jednocześnie cera wyglądała naturalnie, zdrowo i promiennie. Dosłownie aż mnie zamurowało! Nie spodziewałam się tak ładnego widoku w lustrze (:P). 


Posiadam najjaśniejszy odcień- 010, który niestety nie nada się dla posiadaczek bladych cer. W sklepie wahałam się czy nie wziąć wyższego numerka. Oczywiście nie było testerów, ale sprzedawczyni zasugerowała mi aby brać jaśniejszy, bo lubi ciemnieć na twarzy (ani razu u siebie tego nie zauważyłam). Jego kolejnym plusem jest bardzo dobra trwałość. Zdecydowanie jest to podkład, który wiele przetrwa. Idealny na jakieś wyjście, imprezę, wesele.

Wszystko byłoby pięknie, ale miłości między nami nie będzie. Najzwyczajniej w świecie postanowił wysuszać moją cerę. Także nie jest to dla mnie podkład, którego mogłabym nakładać każdego dnia. Szkoda, bo śliczny daje efekt. Poniższe zdjęcie robiłam, kiedy produkt był jeszcze w nazwijmy to fazie przechodzenia w odpowiedni efekt. Przepraszam za korektor w zmarszczkach :) akurat testowałam nowy produkt.



Testowałyście podkład Catrice HD?  Jakie jest Wasze zdanie na jego temat?

piątek, 27 stycznia 2017

FARMONA DERMISS, pielęgnacja twarzy w 5 krokach na wzór azjatyckiej pielęgnacji.




FARMONA korzystając ze swojego wieloletniego doświadczenia, zainspirowana rytualną AZJATYCKĄ KONCEPCJĄ PIELĘGNACJI stworzyła własny program prawidłowego dbania o piękno skóry. Kosmetyki z linii DERMISS to pielęgnacja w 5 krokach. Z wielką ciekawością w październiku rozpoczęłam testy kosmetyków Dermiss. Akurat byłam na etapie zagłębiania się w wiedzę o Sekretach Urody Koreanek. Teraz, z perspektywy czasu wiem, że to był wstęp do mojej azjatyckiej pielęgnacji twarzy, którą pokochała moja cera  :) Z każdym dniem, tygodniem stawała się bardziej promienna, nawilżona i odżywioną.





CO OZNACZAJĄ CYFRY NA OPAKOWANIU
Zgodnie z koncepcją pielęgnacji zsynchronizowanej z naturalnym rytmem organizmu opracowaliśmy profesjonalny, kompleksowy program dbania o skórę, który uwidoczni Twoje piękno. Krok po kroku przeprowadzi Cię przez kolejne etapy pielęgnacji ułatwiając aplikację preparatów w odpowiedniej kolejności.


DERMISS, PROGRAM PIELĘGNACJI TWARZY:

Krok 0’1 DEMAKIJAŻ I OCZYSZCZANIE
0'1 NUTRI CLEANSING kremowy olejek do demakijażu
Pierwszym krokiem skutecznej pielęgnacji skóry jest jej dokładny demakijaż i oczyszczenie. Zajmuje kilka minut, ale wykonany prawidłowo przynosi efekt czystej i pełnej blasku skóry.
Jego zadaniem jest usunięcie makijażu, sebum i zanieczyszczeń, które nagromadziły się na skórze przez cały dzień, a także przygotowanie jej na działanie kolejno aplikowanych preparatów.

Krok 0’2 TONIZACJA I ODŚWIEŻENIE
0’2 IDEAL BALANCER nawilżający płyn micelarny do twarzy i oczu
Drugim krokiem perfekcyjnej pielęgnacji i zarazem wstępem do dalszych jej etapów jest przywrócenie skórze prawidłowego pH. Mycie skóry wodą znacząco wpływa na pogorszenie funkcji ochronnych i wysuszenie skóry, dlatego tak istotne jest stosowanie preparatów, które przywracają jej prawidłowy odczyn. Idealnym rozwiązaniem jest nasz preparat o multifunkcyjnym działaniu – nawilżający płyn micelarny do skóry twarzy i oczu. Jego łagodna formuła oparta została na micelach, które niczym magnez przyciągają zanieczyszczenia, gwarantując delikatne, ale skuteczne oczyszczenie. Zapewnia natychmiastowe nawilżenie i ukojenie, sprawia, że skóra jest czysta, odświeżona i gotowa na zastosowanie dalszych kosmetyków pielęgnacyjnych.

Krok 0’3 EKSFOLIACJA
0’3 SOFT EXFOLIATION progresywny żel złuszczający z kwasem szikimowym
Twoja skóra jest już czysta i świeża, ale pamiętaj że regularnie potrzebuje głębszego oczyszczenia. Stymulując proces złuszczania i regularnie usuwając martwe komórki naskórka, pozwalamy skórze zachować młodszy i zdrowszy wygląd. Skoncentrowana formuła progresywnego żelu złuszczającego delikatnie, a zarazem niezwykle skutecznie złuszcza martwe komórki naskórka i już w zaledwie kilka minut wyraźnie poprawia wygląd skóry. Stężenie kwasów i pH preparatu zapewniają efektywne działanie, a żelowa konsystencja gwarantuje bezpieczną i wygodną aplikację. Formuła preparatu została oparta na skutecznych, wzajemnie uzupełniających się hydroksykwasach, które już w zaledwie kilka minut wyraźnie poprawiają wygląd Twojej skóry.

Krok 0’4 PIELĘGNACJA DZIENNA
0’4 ACTIVE REVOLU-C odbudowujący krem z witaminą C
Jeżeli po przebudzeniu Twoja skóra została już odświeżona i stonizowana, to pamiętaj o tym aby przygotować ją na cały dzień. W ciągu dnia nasza skóra narażona jest na szkodliwe działanie środowiska – zmiany temperatury, promieniowanie UV, wiatr. Jeżeli zauważasz, że Twoja skóra jest cienka, traci jędrność i blask, a na jej powierzchni pojawiają się przebarwienia, to ten krem jest idealny dla Ciebie. Sprawia, że już od momentu aplikacji twarz będzie wyglądała na promienną i pełną blasku.

Krok 0’5 PIELĘGNACJA ZAAWANSOWANA
0’5 VITAMIN BOOSTER restrukturyzująca kuracja z witaminą C
Twoja skóra codziennie dzielnie odpiera atak bodźców płynących do niej z zewnątrz, które znacząco wpływają na jej wygląd i kondycję. Dlatego aby wzmocni i zintensyfikować codzienną pielęgnacje warto dostarczyć skórze dodatkowej dawki skoncentrowanych składników aktywnych. Jeżeli zauważasz widoczne skutki upływającego czasu – zmarszczki, utratę jędrności i elastyczności, przebarwienia, a cera stała się szara i pozbawiona blasku to nasza restrukturyzująca kuracja z witaminą C idealnie odpowiada na potrzeby Twojej skóry.




Z kremowego olejku do demakijażu byłam bardzo zadowolona. To po nim zamiast standardowych żeli zaczęłam używać różnych olejów do mycia i zauważyłam, że bardzo służą kondycji mojej cery. Olejek Dermiss jest wygodny w użyciu dzięki dozowniku z pompką. Jego konsystencja to jakby połączenie olejku z żelem (dobrze zmywa się wodą, nie pozostawiając tłustej warstwy). W kontakcie z wodą czuję na twarzy ciepło. Bezproblemowo aplikuje się na twarz i myje. Idealny, jako wstęp do oczyszczania. Nie powoduje efektu zamglonych oczu, nie podrażnia, nie wysusza. Nie zawiera parafiny. Skóra po nim jest delikatnie nawilżona.
Kolejnym krokiem jest zastosowanie nawilżającego płynu micelarnego, który wspaniale pachnie i również ma aplikator w formie pompki. Posiada wodnistą konsystencje. Byłam zadowolona z jego działania, ale bardzo się do niego zniechęciłam. Powód? Strasznie szczypał mnie w oczy :( i niestety nie było to do przeskoczenia. Każde przemywanie kończyło się łzawieniem i zaczerwienieniem. Owszem mogłabym go używać pomijając te partie, ale wówczas musiałabym sięgnąć po inny preparat, który domyje cienie i tusz do rzęs. Jednak wolałam sięgnąć po jeden produkt, zamiast dwóch.




Na tym etapie w linii kosmetyków Dermiss zabrakło mi toniku. Ja wiem, że płyny micelarne to takie 2w1, jednak sama, na własnej skórze odczułam, że mimo wszystko tonik to dla mnie pozycja obowiązkowa. 

Progresywny żel złuszczający z kwasem szikimowym ma za zadanie usunąć martwe komórki naskórka, dogłębnie oczyścić i odblokować pory, odświeżyć skórę, wygładzić i wyrównać jej koloryt oraz zwiększyć absorpcję składników aktywnych z kolejno aplikowanych preparatów. Czyli to kosmetyk na wzór peelingu enzymatycznego. Należy nałożyć go na oczyszczoną buzię na około 5 minut. Następnie usunąć za pomocą chusteczki lub suchego wacika i pozostałości zmyć wodą. Nie należy stosować go rano. Ma żelową formułę, która dobrze się nakłada. Obawiałam się efektu pieczenia i szczypania, jednak nic takiego nie miało miejsca. Natomiast po zmyciu skóra była lekko zaczerwieniona i pojawiło się uczucie ściągnięcia. Jedna aplikacja kremu nie zaspokoiła potrzeb mojej skóry. Żel przetestowałam kilka razy, ale wolę ran na czas delikatny peeling mechaniczny.

Odbudowujący krem z witaminą C to zdecydowanie mój ulubieniec z tej serii. Zamknięty w pięknym, czarnym, minimalistycznym opakowaniu. Posiada średnio gęstą konsystencję w kierunku lekkiej. Przede wszystkim bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę. Dobrze się aplikuje, nie mażąc, pozostawia skórę otuloną delikatnym filmem. Producent zaleca wykonywanie za jego pomocą delikatnego masażu.  Nadaje się zarówno na dzień pod makijaż, jak i na noc. Rano i wieczorem używałam ampułek z witaminą C.  Z tym, że nakładałam je przed kremem, a nie po jak zaleca producent. Wydaje mi się, że ową witaminę szczególnie lubi moja skóra. Ta kuracja to zastrzyk energii dla cery, która staje się promienna. Jedna ampułka wystarczyła na kilka użyć. Po jej otwarciu producent pisze aby najlepiej przechowywać ją w lodówce maksymalnie do 3 dni. Przyznam, że moja pierwsza ampułka stała normalnie w łazience i nie zauważyłam aby straciła na działaniu, zmieniła konsystencje czy spowodowała podrażnienia. Jednak aby mieć pewność, że produkt zachowa 100% swoich wartości lepiej pomaszerować do kuchni :) Jakby nie było, taki chłodny kosmetyk świetnie odpręża naszą skórę.


Stosujecie wieloetapową pielęgnację opartą na tej azjatyckiej?
Dajcie znać w komentarzu :)

poniedziałek, 23 stycznia 2017

JANUARY

Cześć dziewczyny!
Miałam w planach post "Hello January". Taki wiecie, podsumowujący grudzień i witający styczeń, a tu nagle zrobiła się końcówka stycznia. No nie, jak to się stało? ;) 
Strasznie ten czas szybko mi leci i tak się czasami zastanawiam czy to dobrze, czy źle? Przychodzi weekend, chciałoby się odpocząć od codzienności, a tu można rzec, że od pn do pt odpoczywam od weekendu, bo tyle było spraw do załatwienia, bo coś wyskoczyło niespodziewanie itd. 



W organizacji mojego czasu bardzo pomaga mi kalendarz z Biedronki. Wiem, że na Instagramie miał swoje "5 minut" i pojawiał się bardzo często na zdjęciach wielu osób. W moje ręce wpadł całkiem przypadkiem podczas normalnych, codziennych zakupów. Moją uwagę zwróciła oczywiście oryginalna okładka. Muszę przyznać, że bardzo dobrze mi się z niego korzysta. A zawsze miałam z tym problem. Nowy kalendarz musiał odczekać x czasu abym zaczęła go używać.





W wolnych chwilach podczytuję Elementarz Stylu Kasi Tusk oraz Sekrety Urody Koreanek. Uwielbiam czytać książki, ale nigdy nie potrafiłam przeczytać poradników od razu, od deski do deski. Obie pozycje bardzo przypadły mi do gustu. Lekko się je czyta i są mi przydatne, ze względu, że od pewnego czasu trwa rewolucja w mojej szafie, jak i zmieniłam pielęgnację twarzy. Wkrótce o tym drugim napiszę Wam więcej. Efekty przerosły moje oczekiwania.





Sylwestrowa kreacja z Sh? Jak najbardziej. Zarówno sukienkę, jak i buty kupiłam w ciucholandzie. Pierwsze przygarnęłam buty. Doprawdy nie mogłam się im oprzeć. Nie dało się ich nie zabrać ze sobą do domu! Śmiałam się, że będą to buty typowo do szafy, albo poodkurzam sobie w nich, bo przecież gdzie ja je ubiorę :P 




Długo należałam do osób, które nienawidziły noszenia golfów oraz czapek. O ile to drugie mi nadal nie przeszło to o dziwo pokochałam półgolfy, czy chociażby bluzki z bardziej zabudowanym dekoltem. Zawsze jak miałam na sobie ubranie typowo pod szyję to czułam się w nim niekomfortowo, jakby mnie coś dusiło. 




W grudniu wspominałam Wam o przesyłce od Wierzbicki&Schmidt (kojarzycie program "Ostre cięcie" na Tvn Style?). Oczywiście od razu przystąpiłam do testowania kosmetyków i mój wybór padł na początek na wersję zapachową. Zarówno szampon, jak i maska bardzo przypadły mi do gustu. Świetne konsystencje, działania oraz efekty- spodziewajcie się recenzji. 
Uwielbiam olejek do demakijażu Resibo oraz wodę różaną Ikarov. To moje odkrycia tamtego roku. W lutym powinien pojawić się post o mojej aktualnej pielęgnacji twarzy. Przeczytacie w nim o wielu bardzo dobrych kosmetykach, które wywarły na mnie ogromne, pozytywne wrażenie.
Nowy kolor od Semilac, Pink Marshmallow pokazywałam Wam w ostatniej notce. Piękny kolor, mleczny róż, ale niestety problematyczny w aplikacji.
W ostatnim czasie testuję trzy podkłady. Catrice to ciągle dla mnie zagadka. Bezpośrednio po aplikacji skóra po prostu wygląda źle. Jest uczucie napięcia, suchości- widać to na twarzy. Po czym po jakimś czasie cera zaczyna wyglądać jak po Photoshopie- magia? Jednak dochodzę do wniosku, że na dłuższą metę mnie wysusza. Lirene daje cudowny, bardziej mokry i rozświetlający efekt. Krycie ma całkiem całkiem. Bardzo dobrze mi się go nosi i byłby moim ulubieńcem, gdyby nie fakt, że ładną robi ze mnie pomarańczkę :) Będzie musiał poczekać aż nabiorę kolorów. 
Podkład Paese użyłam dopiero raz więc póki co nic Wam o nim nie napiszę.
Uwielbiam bronzer serduszko Summer Of  Love . Często używam go także, jako cień do powiek. Posiada ładną kombinację trzech ciepłych kolorów. Daje efekt rozświetlenia, skóry muśniętej słońcem. W okresie zimowym- must have. Myślę, że latem również będę z niego zadowolona. Cudownie podkreśli opaleniznę. 



Dajcie znać czy coś wpadło Wam w oko :) U został tydzień do ferii. Macie jakieś plany? :)

piątek, 20 stycznia 2017

SEMILAC PINK MARSHMALLOW- o naszych trudnych początkach.



Pink Marshmallow z Semilac to odcień, który od razu przyciągnął mój wzrok :) choć bardzo często też spoglądałam w stronę Biscuit.  Nie zliczę ile razy oglądałam go w internecie zanim wreszcie się zdecydowałam. Piękny mleczny róż! Lubię takie delikatne odcienie na paznokciach. Mój poprzednik Delicate French był dosyć podobny, ale dużo bardziej naturalny. 




W grudniu pisałam Wam na blogu, że miałam przerwę od hybryd. Razem z siostrą zamówiłyśmy nowe lakiery. Zdziwiła mnie konsystencja bazy. Poprzednia była wodnista, bezproblemowo się nakładała, a tym razem jest bardziej gęsta. Czy Wy również to zauważyłyście?

Niestety odcień 128 okazał się dla mnie bardzo problematyczny. Oczywiście nastawiałam się, że nie będzie lekko, ale muszę przyznać, że byłam bardzo rozczarowana. Gdyby to była moja pierwsza hybryda w życiu to prawdopodobnie na długo, długo bym sobie je odpuściła. W porównaniu do poprzedniego lakieru tutaj mamy do czynienia z bardziej gęstą konsystencją, która robi smugi. Bardzo trudno było mi go idealnie rozprowadzić. Nie należę do cierpliwych osób i trochę się z tym wszystkim męczyłam.  Efekt na paznokciach nie podobał mi się. Co prawda z daleka nie było tak źle, ale widoczne były nierówności, a na jednym paznokciu nawet ślady po pędzelku. Jednak nie to było najgorsze. Po 3 dniach lakier ze środkowego paznokcia w jednym miejscu zaczął odstawać i odkleił się cały. Później zaczął się wycierać na końcach, po czym mogłam w sumie wszystkie odkleić, jak naklejki :D Tak więc niepotrzebnie spędziłam tyle czasu na aplikacji, która i tak niezbyt mi wyszła, do tego efekt nie był trwały. Zastanawia mnie, dlaczego tak się stało. Czy przerwa od hybryd ma tu jakieś znaczenie? Zawsze manicure hybrydowe robiłam od razu po sobie, w sensie ściągałam hybrydę i od razu robiłam następną. Ostatnim razem również miałam małą przerwę i to samo mi się przytrafiło- po jakimś czasie mogłam lakier po prostu odkleić. 





Podczas drugiej aplikacji lakieru Semilac Pink Marshmallow malowanie już mi lepiej szło. Być może za pierwszym razem mimo nastawienia się na inną konsystencję jednak zbyt byłam przyzwyczajona do poprzedniej? Bo tak naprawdę to teraz wiedziałam się czego spodziewać :) Poświęciłam więcej czasu i cierpliwości na jego nakładanie. Efekt choć może nie idealny, wyszedł zadowalający. Kolor jest śliczny. Mleczny róż bez drobinek. Klasyczny, elegancki, pasujący do wielu stylizacji. Lakier mam na paznokciach dopiero piąty dzień (zdjęcie poniżej), ale póki co nic niepokojącego się nie dzieje. Także jest szansa, że tym przetrwa długo. 

Muszę wreszcie się wziąć za moje skórki. Przyznam, że nigdy nie miałam z nimi problemów i nigdy nie musiałam ich usuwać. Prawdę mówiąc wcześniej w ogóle nie musiałam przywiązywać do nich uwagi. Teraz zaczęły mi przeszkadzać i najwyższa pora coś z nimi zrobić. 




Dajcie znać, jak Wam się podoba kolor Semilac Pink Marshmallow. 
Jakie odcienie lubicie nosić na swoich paznokciach?

Ja preferuję delikatne, naturalne kolory albo klasyczną czerwień. Marzy mi się na paznokciach baby boomer, ale jego wykonanie przerasta moje umiejętności ;) Próbowałam, próbowałam i odpuściłam sobie.

środa, 18 stycznia 2017

AQUA COSMETICS | LIGHT SYSTEM EYE CREAM | MOISTURIZING LIFTING FACE CREAM | BODY PERFECT COMPOSITION- kosmetyki na bazie wody naładowanej słabymi polami elektromagnetycznymi


"Linia dermokosmetyków, których bazę, a zarazem jeden z głównych składników aktywnych stanowi woda naładowana słabymi polami elektromagnetycznymi"- kiedy dostałam propozycję współpracy z AQUA COSMETICS, po przeczytaniu informacji o produktach od razu byłam bardzo nimi zaciekawiona. Na tyle, że kiedy je dostałam postanowiłam nie czekać aż zużyję dotychczasowe, otwarte produkty. Od jakiegoś czasu staram się, zużywać kosmetyki do końca i dopiero wtedy otwierać nowe. Tym razem ciekawość zwyciężyła i dobrze, bo odkryłam jednego swojego ulubieńca.


Krem pod oczy i do twarzy zamknięte są w szklanych, dość ciężkich słoiczkach. Posiadają nakładki zabezpieczające przed wylewaniem się, ale ponieważ trzymałam je zawsze w łazience (nigdzie nie przewoziłam) to szybko się ich pozbyłam. Samo opakowanie jest solidne, jednak obawiałam się co będzie, kiedy np kosmetyk mi wypadnie z rąk. Podoba mi się minimalistyczna szata graficzna.



AQUA π COSMETICS LIGHT SYSTEM EYE CREAM,
Rozjaśniający, nawilżająco - przeciwzmarszczkowy krem na okolicę oczu
LIGHT SYSTEM EYE CREAM to innowacyjny krem będący inteligentnym połączeniem laboratoryjnie uszlachetnionej wody ze starannie wyselekcjonowanymi składnikami aktywnymi o działaniu przeciwzmarszczkowym, eliminującym opuchliznę i cienie wokół oczu, jak również głęboko i długotrwale nawilżającym.



AQUA π COSMETICS, MOISTURIZING LIFTING FACE CREAM
Intensywnie nawilżający krem na pierwsze zmarszczki
MOISTURIZING LIFTING FACE CREAM  to krem o właściwościach intensywnie i długotrwale nawilżających, wygładzających pierwsze zmarszczki oraz zapobiegających starzeniu się skóry.
Efekt: 50% nawodnienia w sposób ciągły po 6h!



Z obydwu kremów byłam bardzo zadowolona, ale jeden z nich okazał się moim ulubieńcem.
Krem pod oczy posiada wspaniałe działanie nawilżające, odżywiające. Należę do osób, które mało śpią, często jestem zmęczona co widać zwłaszcza po oczach. Potrzebuję dobrego kosmetyku, który odpowiednio wypielęgnuje moją skórę w tych rejonach. LIGHT SYSTEM EYE CREAM spełnił moje oczekiwania. Posiada konkretną konsystencję jednak nie obciążającą.


Natomiast krem nawilżający to mój hit. Posiada nietypową konsystencję, jak gdyby połączenie kremu z żelem. Zresztą został nazwany eliksirem w żelu :)  Bardzo ważny jest sposób jego aplikacji.



SPOSÓB APLIKACJI:

Aplikacja poranna:
Niewielką ilość preparatu (wielkości małego orzecha laskowego) nałóż równomiernie na oczyszczona skórę twarzy, szyi i dekoltu. Wklep delikatnie opuszkami palców. Pozostaw do wchłonięcia. Skóra błyskawicznie stanie się miękka i jedwabiście gładka.

Aplikacja wieczorna:
Sposób nr 1:
Rekomendujemy aplikację za pomocą pędzla do masek. Niewielką ilość preparatu (wielkości małego orzecha laskowego) nałóż równomiernie na oczyszczona skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostaw do wchłonięcia. Nadmiar preparatu zetrzyj płatkiem kosmetycznym. Preparat sprawdza się doskonale jako krem do automasażu twarzy.

Sposób nr 2:
Krem możesz nałożyć także dokładnie tak samo jak podczas aplikacji porannej.

Uwaga!
Nie staraj się wmasowywać kremu. Eliksir w żelu w połączeniu z temperaturą skóry zamienia się w białą emulsję. To prawidłowa reakcja preparatu zawierającego wodę naładowaną słabymi polami elektromagnetycznymi. Krem wchłania się wyłącznie na skutek delikatnego wklepywania lub ugniatania.


Reasumując, krem wklepujemy! Nie muszę chyba wspominać, że taka forma aplikacji jest dużo delikatniejsza dla skóry. Sama należałam do osób, które długo były przyzwyczajone do nakładania kremów rozmasowując je i nie zawsze byłam przy tym delikatna i dokładna :) Uwierzcie mi na słowo- to tylko kwestia przyzwyczajenia. Nie ukrywam- zdarzyło mi się tez rozsmarowywać krem i nie przeszkadzał mi powstały film na skórze, ale ja należę do osób, które lubią konkretne konsystencje i  mokry efekt czy długie wchłanianie absolutnie mi nie przeszkadzają.



Używałam go tylko wieczorem. Po aplikacji kremu skóra od razu wygląda na nawilżoną i odżywioną i taka też się czuła. Efekt jest długotrwały. Bardzo często rano nie odczuwałam potrzeby nałożenia kremu, wystarczyło mi serum Avy- co u mnie zawsze to było nie do pomyślenia. Posiadam suchą cerę, która wymaga systematycznego, stałego, konkretnego nawilżenia. Nigdy wcześniej nie mogłam sobie pozwolić na pominięcie jakiegoś produktu nawilżającego. Skutki byłyby straszne, a tu proszę takie zaskoczenie. Nie musicie obawiać się świecenia, jak po oliwce czy kremie Nivea. To produkt, który polubiłam od pierwszego użycia i efekty pielęgnacyjne zauważyłam od razu. 


Krem pod oczy (pojemność: 15 ml) i do twarzy (50 ml) są bardzo wydajne.





AQUA π COSMETICS, BODY PERFECT COMPOSITION
Balsam intensywnie nawilżający o działaniu ujędrniającym

Jeden z nielicznych balsamów do ciała na rynku, który stymuluje nawilżenie w głębokich partiach skóry, a zarazem wykazuje potwierdzone w badaniach klinicznych działanie ujędrniające.
Potwierdzona skuteczność: wzrost poziomu nawilżenia skóry do 73% i 100% badanych!
BODY PERFECT COMPOSITION – wyjątkowo skuteczny balsam nawilżający, który działa jak kojący kompres w przypadku skóry suchej i odwodnionej. Unikalna kompozycja składników aktywnych umożliwia stosowanie balsamu po depilacji, opalaniu oraz w przypadku innych podrażnień. Wyraźnie ujędrnia i poprawia wygląd zarówno młodej, jak i dojrzałej skóry ciała.
Regularne stosowanie balsamu BODY PERFECT COMPOSITION zapewnia skórze stały, optymalny poziom nawilżenia, poprawia elastyczność oraz wyraźnie ujędrnia, dając znaczącą poprawę wyglądu skóry. Balsam ma ekskluzywny zapach, idealnie się wchłania i jest bardzo wydajny.


Posiada opakowanie z pompką, które bardzo lubię. Ma ładny, delikatny zapach. Niestety po poprzednich zachwytach przyszedł czas na małe rozczarowanie. Balsam sam w sobie nie jest zły. Z pewnością wiele osób polubiłoby go. Jednak z moją bardzo suchą skórą nie poradził sobie w takim stopniu, w jakim bym sobie tego życzyła. Dobrze się rozprowadza i szybko wchłania- a to ostatnie nie jest u mnie mile widziane. Wolę, kiedy mam na skórze ten otulający film. Po użyciu odczuwałam potrzebę nałożenia balsamu raz jeszcze lub innego specyfiku. Łączyłam więc go wieczorem z olejami. Nie zauważyłam też działania ujędrniającego. Bardzo szybko się skończył. Prawdę mówiąc przy codziennym używaniu rano i na noc starczył na około 2 tygodnie. Biorąc więc pod uwagę jego małą pojemność- 200 ml i dość wysoką cenę- duopack 129 zł ja jestem na nie.



Reasumując, polecam Wam przede wszystkim INTENSYWNIE NAWILŻAJĄCY KREM NA PIERWSZE ZMARSZCZKI za jego genialną konsystencję i niesamowite działanie. Jeżeli szukacie dobrego kremu pod oczy to dobrym wyborem będzie ROZJAŚNIAJĄCY, NAWILŻAJĄCO- PRZECIWZMARSZCZOWY KREM NA OKOLICĘ OCZU, chociaż szczerze mówiąc poprzednik doskonale sobie radzi solo w tych rejonach cery. W mojej ocenie z balsamu mogą być zadowolone osoby nie potrzebujące konkretnego nawilżenia i lubiące lekkie konsystencje, które szybko się wchłaniają. Jeżeli posiadasz skórę bardzo suchą nie będziesz z niego zadowolona.


Tak się zastanawiam, czy natrafiłyście już wcześniej na kosmetyki tej firmy. Sama  nie miałam o nich pojęcia. Na stronie producenta jest lista sklepów, gdzie je możecie dostać. Myślę, że z pewnością kupię ponownie krem nawilżający :)

środa, 11 stycznia 2017

L'OREAL VOLUME MILLION LASHES FATALE




Z ogromną ciekawością podeszłam do tego tuszu L'oreal. U mnie nałożenie maskary do rzęs to konieczność- naturalnie mam jasną oprawę oczu i chyba dlatego tak polubiłam testowanie tego typu produktów. Podobają mi się rzęsy maksymalnie wydłużone, zagęszczone, jak również zależy mi na dobrej trwałości kosmetyku. Nie znoszę efektu pajęczych nóżek, odbijania się na powiece oraz osypywania. Z większości tuszów do rzęs tej firmy byłam zadowolona więc także i po tej wersji spodziewałam się fajnego efektu. 

środa, 4 stycznia 2017

PAESE PUDER RYŻOWY




Posiadam skórę suchą, która wymaga stałego, systematycznego nawilżenia. Czasami się błyszczy w ciągu dnia, ale nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie. Skłamałabym mówiąc, że w pudrach szukam zmatowienia cery, ponieważ tak bardzo go nie wymagam. Jednak zdecydowanie potrzebuję kosmetyku, który będzie dobrze współpracował z podkładem, utrwali go oraz nada końcowemu efektowi kropkę nad i. 

poniedziałek, 2 stycznia 2017

BEST OF 2016



Witam w Nowym Roku :)

Wiecie, że ja parę dni temu wracając ze sklepu zastanawiałam się, jaki mamy rok? O zgrozo, byłam niemal pewna, że 2017! Tak to jest, jak wszystkie dni są podobne do siebie i zlewają się w jedno. Starość :P W każdym razie cieszę się, że skończył się już ten rok, bo był dla mnie po prostu OKROPNY. Często zastanawiałam się co się jeszcze złego wydarzy. Zresztą wiele ludzi narzekało na niego. Mam nadzieję, że 2017 będzie dużo lepszy, czego i Wam kochane życzę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...