czwartek, 12 stycznia 2012

Słodkości w mojej łazience.. Kokosowe mleczko do ciała Yver Rocher

Uwielbiam słodkie zapachy.. szczególnie w taką porę roku. W listopadowym poście KLIK pokazywałam Wam moje zakupy. Wśród nich było kokosowe mleczko do ciała....





YVES ROCHER
4LES PLAISIRS NATURE, MLECZKO DO CIAŁA 00ml KOKOS
"Kokosowe mleczko do ciała o lekkiej konsystencji, która natychmiast wchłania się, pozostawiając skórę miękką i nawilżoną przez cały dzień
Składniki pochodzenia roślinnego: kokos z Malezji, masło karite, aloes bio, olejek z migdała, gliceryna roślinna. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego. Testowane pod kontrolą dermatologiczną"



OPAKOWANIE
Bardzo podoba mi się buteleczka. Oryginalnie ma ona zakrętkę, jednak mamy możliwość dokupienia pompki (koszt chyba 3zl) co w moim przypadku jest wspaniałym rozwiązaniem jeśli chodzi o moją wadę, jaką jest lenistwo. Wiem wiem, też się zastanawiam jak komuś nie chce się sięgnąć do szafki po balsam, odkręcić nakrędkę i posmarować.. :P
A tak to balsam sobie stoi i wystarczy nacisnąć pompkę.

ZAPACH
Kokos.. ale nie ten chemiczny, ale naturalny. Wspaniały zapach, delikatny, nie duszący, przyjemny!




KONSYSTENCJA
Jestem przyzwyczajona do dość ciężkich, tłustych balsamów, kremów. A tutaj konsystencja jest taka leciutka, przy czym nawilżenie jest odczuwalne.



WYDAJNOŚĆ
Po jednym całym naciśnięciu pompki starczy nam balsamu na wysmarowanie obydwu nóg (chociaż to może być kwestia indywidualna).
Balsam używam niecałe 2miesiące (raz dziennie), a zostało go mniejsza połowa. (ok 5razy w tym czasie zapomniałam go użyć).

DZIAŁANIE
Minusów nie widzę żadnych.. :) Może ktoś mógłby się przyczepić zbyt lekkiej konsystencji i nawilżania, ale ja jestem posiadaczką skóry suchej, a to mleczko wspaniale ją nawilża. Szybko się wchłania, nie klei się. Obietnice producenta spełnione



SKŁAD
Stop stop.. zapomniałabym o czymś bardzo ważnym!
Zaczęłam analizować jego skład. Zastanawiałam się czy go tutaj wraz z opisami dać, ale strasznie dużo miejsca by to zajęło.. Więc zdam krótką relację:
YR słynie z tego, że jest takie naturalne, ekologiczne, że ma składniki pochodzenia roślinnego, nie zawiera składników pochodzenia roślinnego itd
Jednak my kosmetoholiczki musimy mieć się na baczności non stop! ;)

Z ciekawości przeanalizowałam skład tego mleczka. Od razu powiem, że nie jestem w tym dobra, ani za bardzo się na tym nie znam, więc googlowałam wszystko pokolei.

Pierwsze na liście są faktycznie jakieś olejki, masło shea, ekstrakty normalnie cud miód i orzeszki.
Potem zaczynają się, np:

Methylparaben - środek pochodzenia chemicznego – konserwant. Przeciwdziała pleśniom i drożdżom. Może wywołać alergie.
Phenoxyethanol - moze podrazniac, wywolwac alegrie, wyprysk

Ja wiem, ja rozumiem, że nie wszystkie składniki, które na pierwszy rzut oka są złe, w rzeczywistości nam szkodą.  Ale żyjemy w dobie kosmetyków eko itd, więc uważam, że firma YR, która za taką się ma mogłaby jednak pozmieniać niesamowicie  długi skład swoich kosmetyków. 

Chociaż tak jak pisałam ja sięna tym nie znam i właściwie to nie przeszkadzają mi zbytnio takie składniki, balsam świetnie nawilża i sprawuje się w porządku ;)


*Tak, zakupiłam kokos do zdjęć :P Wiem, wariatka ze mnie.. Kokos w środku okazał się  pusty i lekko zgniły.. ale wyskrobałam.. i prawda, że wygląda apetycznie? :P
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...