sobota, 4 lutego 2017

MASŁO SHEA W ZIMOWEJ PIELĘGNACJI TWARZY I CIAŁA

MASŁO SHEA to kolejny bardzo dobry, wielofunkcyjny i przede wszystkim naturalny produkt, który na stałe zagościł w naszym domu. Jednak musiało minąć trochę czasu zanim odkryłam jego świetne właściwości i mnogość zastosowań. Szczerze mówiąc pierwsze opakowanie z zużyciem 1/3 przeleżało na dnie kosmetycznej półki do czasu porządków, kiedy to musiałam je wyrzucić, ponieważ się przeterminowało. To było jeszcze przed szałem na olejowanie włosów. Trudno mi w to teraz uwierzyć, ale kiedyś długo nie mogłam się przekonać do różnych olejków, olejów. Absurdalny wydawał mi się fakt, że mam je nałożyć zwłaszcza na włosy. Jak dobrze, że postanowiłam zaryzykować i przekonałam się, jakie wspaniałe efekty dają. Cały czas uważam, że to głównie dzięki olejowaniu moje włosy są w tak dobrej kondycji (trwała na blond włosach (!), rozjaśnianie, farbowanie, prostowanie- były, jak guma, a udało się je odratować).



Zimą MASŁO SHEA to must have w pielęgnacji mojej twarzy, ciała, włosów. Ponadto z powodzeniem stosuję je u córki, która ma Atopowe Zapalenie Skóry (jeżeli drogeryjne kosmetyki zawiodły, tak jak to u nas miało miejsce poczytajcie o naturalnych sposobach pielęgnacji skóry atopowej: https://www.mojealergie.pl/naturalne-sposoby-pielegnacji-skory-atopowej/).


MOJE ZASTOSOWANIA MASŁA SHEA
  • pielęgnacja ciała
  • pielęgnacja skór dzieci (ciało, odparzenia, AZS)
  • ochrona skóry przed wiatrem, mrozem
  • balsam do ust
  • krem pod oczy
  • dodatek do kremów, balsamów, odżywek
  • pielęgnacja włosów



Masło w porównaniu do naszego ulubionego oleju kokosowego ma bardziej treściwszą konsystencję. Twarda, zbita, grudkowata, toporna. W temperaturze pokojowej jest pod stałą postacią. Pod wpływem ciepła topi się, ale nie jest wówczas taka lejąca i śliska, jak w przypadku oleju kokosowego. Przez to nie lubię nim smarować całego ciała. Zdecydowanie preferuję aplikować je na dane partie. 

Moje dziewczynki zawsze były nim smarowane przed wyjściem na dwór zimą. Nie mam pojęcia tylko dlaczego zawsze się przed tym wzbraniały ;) Chyba nie ma dziecka, które lubi smarowanie. Produkt świetnie chroni przed wiatrem i mrozem delikatną skórę dzieci.

Masło pomogło mi na moje spierzchnięte usta (przełożyłam trochę do słoiczka na próbki), jak również wysuszone noski podczas choroby córek. Jest świetnym dodatkiem do kremów, balsamów, odżywek do włosów. Lubię stosować je w małej ilości pod oczy, wcieram je w paznokcie. 




Co jakiś czas, po kąpieli smaruję suche partie ciała masłem, aplikuję je pod oczy, nakładam na włosy, a na koniec na stopy. Jednym produktem mogę się praktycznie cała wysmarować. Uwielbiam jego nawilżające, natłuszczające i odżywcze działanie. Świetnie radzi sobie z suchością skóry, pielęgnuje moje włosy. Nałożony na stopy na noc pełni rolę maseczki- rano w dotyku są gładkie i miękkie. 
Z powodzeniem stosuję je w połączeniu z innymi kosmetykami. Przydatne jest zwłaszcza wtedy, kiedy dany produkt okazał się za słaby. Masło wzmocni jego działanie.

W przypadku Zosi, która ma AZS skóry za radą lekarza przez 2-3 dni smaruję ją masłem (lub olejem), a następie "atakuję" skórę emolientami- polecam wypróbować tą metodę, szczególnie wtedy kiedy pojawia się problem z utrzymaniem odpowiedniego nawilżenia skóry. Ponadto masło może być stosowane przy odparzeniach.
Notabene ponoć dobre jest do smarowania kanapek i smażenia, jednak tego jeszcze nie próbowałam :) Natomiast olej kokosowy z powodzeniem stosuję w kuchni.



Znacie masło shea? Lubicie je? Ja bardzo, ale gdybym miała wybierać to chyba jednak olej kokosowy jest bardziej przeze mnie lubiany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...