czwartek, 20 października 2016

Moje ulubione kosmetyki MAX FACTOR: tusz do rzęs 2000 CALORIE, tusz do rzęs MASTERPIECE MAX, podkład w kompakcie MIRACLE TOUCH, podkład korygujący w sztyfcie PANSTIK




Myślę, że każda z nas wśród swoich kolekcji kosmetycznych ma kosmetyki, które są ulubionymi, wartymi uwagi i polecenia. Dzisiejszy post jest o czterech produktach MAX FACTOR, do których zawsze powracam. Trzy z nich poznałam jeszcze za czasów mojej, nazwijmy to młodości i mimo, że upłynęło tyle czasu nadal je kupuję i nie tylko z sentymentu, ale dlatego, że nadal są świetne. 

poniedziałek, 17 października 2016

PAESEBOX - pudełeczko o świetnej zawartości!


Ciekawa jestem czy bardziej lubicie testować produkty pielęgnacyjne, do włosów czy kolorówkę?
W boxie innej firmy zawsze brakowało mi produktów do makijażu. Dlatego nie ma się co dziwić, że ucieszyłam się bardzo, gdy otworzyłam PAESEBOXa. Sama kolorówka! Jestem zachwycona! Lubię kosmetyki tej firmy, ale w moim mieście są średnio dostępne. Co prawda na mieście coś tam można znaleźć, ale uwierzcie asortyment jest okrojony. Dobrze, że mój ulubiony cień do powiek zawsze jest. To jeden z produktów, do którego zawsze wracam. Kiedy się kończy, kupuję następny i tak w kółko.


sobota, 15 października 2016

Kosmetyk, który odmienił moją pielęgnację- EVREE, FACIAL CARE- RÓŻANY TONIK DO TWARZY.

Przez ostatnie hmm lata twarz myłam żelem do mycia twarzy, sięgałam po płyn micelarny (ulubiony micel z Biedronki!) i tak wyglądał mój codzienny proces oczyszczania twarzy. O zgrozo wydawało mi się, że przecież to w zupełności wystarczy. Szoku doznałam, kiedy przekonałam się jak lepiej moja twarz jest oczyszczona, kiedy do jej mycia używam np. szczoteczki silikonowej KillyS, o której pisałam tutaj. Następną rzeczą, która całkowicie odmieniła moją pielęgnację twarzy oraz punkt widzenia na te sprawy to.. tonik. Kosmetyk często zapominany, pomijany- NIEDOCENIANY.

poniedziałek, 10 października 2016

PODSUMOWANIE WRZEŚNIA




Witajcie po ponad tygodniowej przerwie. Nastał nienajlepszy dla mnie okres czasu, piętrzące się problemy i zmartwienia dają o sobie ciągle znać. Nie miałam czasu aby pomyśleć o sobie, a co dopiero o blogu. Jednak pomału wracam.
Moja lustrzanka odmawia współpracy ze mną. Ze zdziwieniem oglądam zdjęcia na komputerze, których ostrość czasami pozostawia wiele do życzenia. Nie wiem, czy mój aparat powoli już się "kończy" czy to inny problem. W końcu sezon na brak odpowiedniego światła do zdjęć już ruszył pełną parą. Bloguję już parę lat i być może nadszedł wreszcie ten moment aby zakupić lampę pierścieniową? Co roku odkładam jej zakup ;)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...