poniedziałek, 20 lipca 2015

Jedziemy nad morze!


Cześć kochane!

Dzisiaj jedziemy nad morze. Całą familią. Pociągiem!


Jestem bardzo podekscytowana i strasznie zdenerwowana. Czy wszystko spakowałam? Czy podróż minie nam spokojnie i bezpiecznie?
Taka wycieczka z dwójką dzieci to nie lada wyzwanie i przyznam, że już nachodziły mnie myśli "na co mi to było? Trzeba było siedzieć w domu". Mimo wszystko cieszę się najbardziej z tego, że spędzimy te dni razem. Bo pogody to ponoć mieć nie będziemy :)) 



Postanowiłam, że przez ten czas zrobię przerwę od bloga i instagrama. Chciałabym czas spędzić tylko z moimi bliskimi i odpocząć od tych wszystkich "internetów". Chociaż domyślam się, że na insta wejdę raz czy dwa :P



Tak więc pozdrawiam Was bardzo i do napisania wkrótce! :*



sobota, 18 lipca 2015

LOVELY LIGHTS ON ME, BAKED ILLUMINATING POWDER- WYPIEKANY PUDER ROZŚWIETLAJĄCY




LOVELY LIGHTS ON ME, BAKED ILLUMINATING POWDER- WYPIEKANY PUDER ROZŚWIETLAJĄCY

Dzięki technologii wypiekania, rozświetlacz niezwykle delikatnie aplikuje się na twarzy. Formuła wysoko napigmentowana, wydajna i bardzo trwała. Idealnie rozprowadza się, nie pozostawiając smug. Efekt: naturalnie i zdrowo podkreślone kości policzkowe o kuszącym charakterze. 

Pojemność: 12 g
Cena: 15 zł

Tak się złożyło (o dziwo), że w Rossmannie był tester i mogłam wypróbować ten puder na dłoni. Efekt bardzo mi się spodobał więc postanowiłam wrzucić go do koszyka. Po przyjściu do domu wypróbowałam go ponownie i byłam rozczarowana. Jednak w drogerii te światła sprawiają, że produkty lepiej się prezentują. Dopiero w czerwcu postanowiłam zacząć go używać i tym razem zaskoczyłam się pozytywnie.




Jeśli chodzi o opakowanie to co tu dużo pisać- produkt mógłby być lepiej oprawiony, ponieważ sam w sobie jest.. uroczy ;)  Na szczęście opakowanie jest wygodne i dobrze się otwiera, zamyka.

Zdecydowanie nie jest to lekki, delikatny rozświetlacz. W jego przypadku trzeba uważać z ilością- posiada drobinki brokatu.




Bardzo ciekawa kompozycja kilku kolorów. Brąz, róż, fiolet, złoty i niebieski odcień. Daje pudrowo-różowe wykończenie. Nie jestem w stanie jednoznacznie określić w jakiej jest tonacji, ponieważ posiada zarówno złoty, ciepły odcień, jak i niebieski chłodny. Jest to taki mix.




Z tyłu opakowania producent zamieścił ściągawkę, gdzie najlepiej produkt nakładać. Nie radzę jednak brać sobie to do serca i nakładać puder na czoło, nos, policzki, brodę jednocześnie :)

Tak jak pisałam wyżej puder posiada drobinki brokatu i daje mocny, wyrazisty efekt. Świetnie nada się na jakieś specjalne okazje. 
Ja używałam go na co dzień, ale w bardzo małych ilościach. Dosłownie jedno delikatne muśnięcie. 

U mnie lepiej się prezentuje w połączeniu z różem niż bronzerem na policzkach. 




Dosyć go lubię, ale wątpię, że kupiłabym ponownie :)


środa, 15 lipca 2015

Moje (krzywe) aztec nails.



No cóż.. nie ma co się oszukiwać. Wyszłam z wprawy w robieniu zdobień na paznokciach. Idę na łatwiznę i zazwyczaj noszę hybrydy, ale raz na czas najdzie mnie na jakieś mani. Jeśli decyduję się na jakieś zdobienie kończy się to zużyciem połowy zmywacza do paznokci i jednym wielkim nerweeeem.




Do zrobienia mojego aztec nails użyłam:
- lakier Inglot, kolor: Vernis à ongles
- Wibo Art Liner

Lakier Wibo jest koszmarny! Już podczas aplikacji produkt ściekał z rączki pędzelka, robiły się ciągnące gluty.. Coś okropnego. Nie polecam!




Całość prezentuje się tak:



Z daleka wygląda to ok, ale z bliska.. Szkoda gadać ;) Natomiast największym hardcorem było malowanie paznokci u rąk prawej ręki.


Odechciało mi się zdobień. Chyba wolę jednolity kolor, a Wy?



poniedziałek, 13 lipca 2015

NOWOŚCI CZERWIEC



Pora na nowości, tym razem czerwcowe. Bardzo lubię tego typu posty, a Wy?


W Pepco kupiłam filiżankę z  talerzykiem. Koło kawy/herbaty można sobie położyć ciastko, ciasto, owoce itp. Fajna sprawa- chyba dokupię więcej kompletów.











Po raz pierwszy odwiedziłam sklep SINSAY. Wooww ile tam było fajnych rzeczy. Wypatrzyłam świetną koronkowo-ażurkową, białą sukienkę.

Bardzo często ją zakładam. Świetnie wygląda w połączeniu z jeansową katanką. Kosztowała 39 zł i ostatnio widziałam, że jest jeszcze dostępna on-line.





Pepco, jak widać jest jednym z moich ulubionych sklepów. Można tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy do domu, do ubrania. W czerwcu kupiłam dwie bransoletki.  Tą cieńszą już nosiłam, natomiast srebrna dopiero dzisiaj trafiła na moją rękę.
Gumka do włosów jest z Textil Market.




Od niedawna testuję dwa kremy marki DLA. Krem na dzień 'Dar piękna z naparu jarzębiny' oraz krem na noc 'Kuracja regenerująca z naparu rumianku i kwiatu lipy'. Jestem nimi bardzo pozytywnie zaskoczona. Z pewnością teraz latem nie jedna z Was potrzebuje konkretnej dawki nawilżenia. Właściwie moja sucha skóra potrzebuje jej przez cały rok i ciężko znaleźć mi kremy, które spełnią moje oczekiwania w 100%.
Funkcjonalne opakowania z pompką, naturalne składy, treściwe konsystencje- moja skóra bardzo je polubiła.
Po więcej informacji zapraszam TUTAJ




Nowości od Rimmel- pogrubiający tusz do rzęs Scandaleyes Xxtreme oraz błyszczyk Oh my gloss. Zdecydowanie to maskary do rzęs są moimi ulubionymi
kosmetykami, tak więc z chęcią przetestuję ten tusz. Błyszczyków nie lubię używać, ale w przypadku tego kosmetyku o dziwo spodobał mi się efekt na ustach. 




Zachwalana odżywka do włosów Isana wreszcie trafiła w moje ręce (i na włosy). Podzielam wszystkie pozytywne opinie na jej temat. 
Potrzebowałam lakieru do paznokci z cienkim pędzelkiem i wybór padł na Wibo. Miałam go już i zapomniałam, jak potrafi gęstnieć, ściekać glutami z rączki pędzelka już podczas malowania. Z braku laku używam dalej. Ale jak tylko kupię coś innego- leci do kosza.




To by było na tyle. Dużo, mało? Chyba tak w sam raz ;) Muszę, oj muszę ograniczać moje wydatki na kosmetyki, ponieważ serio zaraz mój dom zamieni się w drogerię ;)




Dajcie znać, czy coś Was zaciekawiło, a może posiadacie już jakiś kosmetyk zaprezentowany dzisiaj przeze mnie?




Miłego poniedziałku!
Buziaki :*

sobota, 11 lipca 2015

ODŻYWKI W SPRAYU: Marion- ultralekka odżywka z olejkiem arganowym, Joanna Keratyna- odżywka w sprayu z keratyną, Gliss Kur ULTIMATE REPAIR- ekspresowa odzywka regenerująca.





Nie wyobrażam sobie rozczesania i suszenia moich plączących się włosów bez użycia odżywki w sprayu. Wśród opisanych przeze mnie trzech produktów jeden jest od dłuższego czasu ulubionym, ale jak to przystało na typową blogerkę nie powstrzymuje mnie to przed testowaniem innych ;)  które jak się później okazuję są gorsze. Na koniec zostawię więc swój hit, a zacznę nie tyle od bubli, ale takich przeciętnych odżywek.

Od odżywek w sprayu oczekuję ułatwienia podczas rozczesywania, suszenia, zmiękczenia włosów i chciałabym, żeby ten efekt utrzymał się przez dłuższy czas.






JOANNA KERATIN- ODŻYWKA W SPRAYU Z KERATYNĄ

Odżywka w sprayu zawiera innowacyjny kompleks keratynowy, który rozpoznaje najbardziej uszkodzone miejsca na powierzchni włosa aby je wzmocnić i uzupełnić ubytki keratyny. Dzięki niej włosy są chronione i odbudowane dzień po dniu, łatwe w rozczesywaniu i pełne życia. 

Pojemność: 150 ml
Cena: ok 8 zł.


Posiada przyjemny zapach. Taki letni, typowo kosmetyczny, chociaż czytałam, że nie jest ładny :)

Używanie jej nie przyniosło oczekiwanych efektów. Owszem trochę pomogła rozczesać włosy i były one miękkie, ale niedługo to trwało.
 Odnoszę wrażenie, że jest to zwykła woda z minimalnym dodatkiem czegoś pielęgnacyjnego. 
Mimo, że plusem jest, że nie obciążyła włosów to zdecydowanie dla mnie jest za słaba.




SCHWARZKOPF GLISS KUR ULTIMATE REPAIR- EKSPRESOWA ODŻYWKA REGENERACYJNA

Produkt przeznaczony do włosów bardzo zniszczonych i suchych. Ekspresowa odżywka regeneracyjna ULTIMATE REPAIR zawiera potrójny kompleks płynnej keratyny, ułatwia rozczesywanie i regeneruje nawet mocne uszkodzenia zarówno na powierzchni włosów, jak i w ich wnętrzu. Aż do 95% mniej złamanych włosów. 

Pojemność: 200 ml
Cena: ok 15 zł


Moje pierwsze wrażenia były pozytywne. Jednak po dłuższym stosowaniu uważam, że obietnice producenta nie są spełnione. Po pierwszych użyciach widziałam efekty stosowania tej odżywki w spray, ale nie wiedzieć czemu po jakimś czasie zwyczajnie przestała działać. Bezpośrednio po aplikacji włosy były w fajnej kondycji, ale później stawały się szorstkie i matowe. Nie zregenerowała włosów nawet w minimalnym stopniu. Potrafi obciążyć włosy.
 Za tą cenę znajdziemy dużo lepsze kosmetyki.






MARION 7 EFEKTÓW- ULTRALEKKA ODZYWKA Z OLEJKIEM ARGANOWYM

Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.
Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym- Specjalnie opracowana dwufazowa formuła działa zarówno na zewnętrzną warstwę włosów, jaki i pomaga regenerować włosy od wewnątrz. Niezwykle lekka konsystencja, która natychmiast wnika we włókno włosa, gwarantuje świeżość, sprężystość i lekkość włosów, bez ich obciążania.

Pojemność: 120 ml
Cena: 8 zł



Zużyłam już kilka opakowań i ciągle do niej wracam(pisałam o niej w marcu 2014 recenzja  Odżywka jest dwufazowa.
Posiada przyjemny, słodki zapach. 

Ułatwia rozczesywanie. Włosy są wygładzone, miękkie, pachnące. Miłe w dotyku i ładnie się prezentują. 

Stosowana przez dłuższy czas nie wysusza. Nigdy też nie zdarzyło jej się obciążyć moich włosów czy ich posklejać. Jest lekka, nie pozostawia  tłustej, lepkiej warstwy.

Stosuję ją zarówno na mokre, jak i suche włosy.





Koniecznie dajcie mi znać, jaki jest Wasz ulubiony produkt do włosów, który ułatwia ich rozczesywanie, nadaje lekkości, miękkości i je wygładza. 





Buziaki :*


poniedziałek, 6 lipca 2015

TANIE I DOBRE: LOVELY GOLD HIGHLIGHTER- ROZŚWIETLACZ DO TWARZY O CIEPŁYM ODCIENIU


Ten rozświetlacz Lovely zdecydowanie stał się hitem kosmetycznym w blogosferze. Ja skusiłam się na niego podczas promocji -49% w Rossmannie i w chwili zakupu nie miałam pojęcia, że zbiera tyle pozytywnych opinii. W sklepie wpadło mi w oko jego opakowanie i bardzo spodobał mi się kolor.




Rozświetlacz do twarzy Lovely Gold Highlighter o ciepłym odcieniu. Subtelnie rozjaśnia twarz. Ma złoty odcień, nie osypuje się, wytrzymuje na twarzy wiele godzin. 

Pojemność: 2g
Cena: 9 zł
Dostępność: drogerie Rossmann

Gold Highlighter Lovely w internecie został okrzyknięty tańszą wersją rozświetlacza Mary Lou marki theBalm.  I muszę przyznać, że jest to chyba najlepszy tego typu produkt spośród tych, których do tej pory testowałam. 





Plastikowe, białe, zakręcane opakowanie. Póki co nic się z nim nie stało, ale przypuszczam, że prędzej czy później może ulec uszkodzeniu. 

Miękka, kremowa konsystencja. 
Jasny, beżowo-złoty odcień w ciepłej tonacji. Jest po prostu zachwycający!






Daje efekt pięknej tafli bez drobinek, Dodaje blasku i ożywia twarz. Cera wygląda zdrowo, promiennie.
Wygląda naturalnie na twarzy. Polecam zwłaszcza dla osób, które boją się tego typu produktów. Jest wielofunkcyjny- nadaje się do zastosowania również na powieki.

Bezproblemowo się aplikuje i rozciera.
Nie osypuje się, trzyma się na swoim miejscu. Nie robi plam. Ciężko z nim przesadzić. 
Wydaje się być takim bezpiecznym, uniwersalnym produktem dla różnych typów urody, odcieni karnacji itd. (dostępna jest również wersja silver).


Jestem zadowolona z jego trwałości. Całego dnia nie wytrzymuje, ale subtelnie "schodzi" z twarzy.





Posiada świetną cenę, a efekt jaki daje jest rewelacyjny. 
Przez pewien czas był problem z dostępnością, ale teraz co jestem w Rossmannie to widzę go na półce Lovely.
Polecam wypróbować. 

Dajcie znać, czy go posiadacie i czy jesteście z niego zadowolone tak jak ja :))


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...