Ale gdy kupuję droższy kosmetyk to lubię mieć go już przetestowany, sprawdzony po to, żeby nie wydawać większej kwoty na marne.
Wielokrotnie zdarzyło mi się znaleźć dużo tańszy odpowiednik danego kosmetyku, dlatego dzisiaj kiedy zobaczyłam te kuleczki, oczy mi rozbłysły :D
Jednak nigdy nie miałam meteorytów Guerlain więc moja recenzja nie będzie porównawcza. Ocenie je po prostu jako kulki rozświetlające.
VIRTUAL
ROZŚWIETLAJĄCY PUDER W KULKACH
ok 30zł/ 18g
"Nałożony na kości policzkowe powoduje łagodne ich uwypuklenie nadając piękniejszy kształt twarzy. Koryguje delikatnie przebarwienia skóry oraz lekko ją optycznie wygładza. Najlepszy efekt uzyskuje się przy użyciu pędzla"
Nie wiem jak was, ale mnie ten opis razi.
"łagodne", "delikatnie", "lekko"- czy ja mam wrażenie, że producent sformułował opis w stylu kosmetyk może to zrobić, ale nie musi.
Wybaczcie, musiałam się do tego doczepić :P Być może chodziło, że kulki dają delikatny i subtelny połysk.
Za niecałe 30zł dostajemy dość duży słoiczek. Opakowanie ładne, eleganckie, bez zbędnych napisów, obrazków itd. Mój aparat oczywiście nie chciał ze mną dzisiaj współpracować, ale mniej więcej zobaczycie o co chodzi :)
Po otwarciu słoiczka widzimy białą gąbeczkę.
Podnosimy gąbeczkę i mamy.. sitko (dziurki od sitka zaklejone taśmą). Nie mam pojęcia na co sitko jest potrzebne jeśli chodzi o kulki rozświetlające. Bądź co bądź uniemożliwia ono naszym kuleczkom przemieszczanie się i latanie po całym słoiczku.
I tutaj na chwilę się zatrzymam. Kiedy minął pierwszy szok związany z siteczkem i kiedy okazało się, że pod nim jest kolejna gąbeczka, doszłam do wniosku, że to duuuuuży plus dla firmy Joko, która postarała się, żeby kuleczki były zabezpieczone, nie latały po całym słoiczku i co się z tym wiąże- nie rozwalały się.
Mamy 5 kolorów kuleczek. Biały, zielony/seledynowy, różowy, fioletowy, brązowy.
Są to odcienie jasne, delikatne. Dają satynową poświatę i posiadają maluteńkie drobinki (żaden brokat).
Ich wadą jest to, że jedna od drugiej łapie kolor i w efekcie zieleń jest z różem, fiolet z brązem (i tu ciekawi mnie jak to jest z meteorytami guerlain), ale nie powinno robić to nam żadnej różnicy, ponieważ i tak to razem ma być zmieszane. Mimo, że brudzą się od siebie to mają zbitą konsystencję i nie rozwalają się, gdy się je trzyma między palcami.
Kolory bardzo mi się podobają. Na początku troszkę ten brąz wydawał mi się za mocny, ale na policzkach wcale taki nie jest.
Kuleczki nakładam pędzlem do różu/ do pudru. Efekt jest ładny, delikatny. Mają śliczny zapach.
Czy zagoszczą na stałe w mojej kosmetyczce? Na dzień dzisiejszy tak. Ale to dopiero mój pierwszy raz z nimi ;)
A jakie są Wasze opinie? Testowałyście ten produkt? Macie jakieś swoje tańsze odpowiedniki droższych marek?
Bardzo podoba mi się taki rozświetlony efekt, tylko na mojej mega tłustej cerze po godzinie wyglądałabym jak choinka. Szkoda, a kuleczki wyglądają ślicznie.
OdpowiedzUsuńHmm...nie testowałam jeszcze tego kosmetyku i nie wiem czy wpadnie mi kiedyś w ręce. Mam coś w tym stylu marki Skin79, to się nazywa Star Glow Ball Powder. Coś takiego: http://www.skin79northamerica.com/catalogue/detail/31-make-up/flypage/98-star-glow-ball-powder?sef=hcfp
OdpowiedzUsuńPewnie za jakiś czas pojawi się recenzja u mnie :).
Dorota- ja mam suchą cerę, ale po jakimś czasie zaczyna się błyszczeć nos/policzki i ten rozświetlacz dobrze się trzyma
OdpowiedzUsuńSilverose- nie mogę się doczekać recenzji, bo uwielbiam bb cream skin79
ja nie testowałam :) chociaz kuszą mnie kuleczki roznego koloru :))
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy pudru w kuleczkach, zawsze od mamy podbierałam, ale muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNa początku jak mówiłaś o meteorytach, kompletnie nie wiedziałam o co chodzi :) Ale całkiem fajnie się prezentuje, jak Ci zostanie słoiczek to nie wyrzucaj, zawsze może się przydać - sama teraz poszukuję gdzie mogę kupić taki właśnie z sitkiem- przydałyby mi się 2(poza internetem, bo to nie jest tego warte żeby jeszcze koszty przesyłki doliczać ;) ). Fajnie, że Joko zadbało właśnie o wykonanie. Szkoda, że nie pokazałaś efektu na twarzy, dłoni czy gdzieśtam, ciekawi mnie to :)
OdpowiedzUsuńCo do odwyku, no można powiedzieć że zakupy pożegnalne się powiększyły :D Bo wczoraj przyszła do mnie paczka z Revlonem CS i Max Factor LP i czekam na pędzle z Sunshade Minerals i Lancrone :D echhhh. A za każdym razem powtarzam sobie że to już koniec :/
Dzięki za radę z tymi podpaskami z Biedronki, na pewno kiedyś wypróbuję - na razie mam zapas :D
Buziaki :)
Basia na pewno słoiczka nie wyrzucę :) Nawet ostatnio zaczęłam zbierać takie słoiczki/buteleczki, które mogą mi się do czegoś przydać.
OdpowiedzUsuńZrobiłam zdjęcie na twarzy, na ręce, ojj wiele zdjęć, ale mój aparat dzisiaj ze mną nie współpracował. Mogę zapewnić, że kuleczki będą jeszcze nie jeden raz przewijać się na moim blogu.
-----
To mówisz, że zakupy pożegnalne się powiększyły hehe :D Ojj ja doskonale wiem, jak ciężko rozstać się z kosmetycznym nałogiem. Ja się z nim rozstaję każdego dnia i jak np po dzisiejszym poście- efektów nie ma :D
Podpaski z biedronki przypominają mi alwaysy, ale wiadomo jest to "delikatny" temat i trzeba wypróbować ;)
Z kuleczek rozświetlających miałam kiedyś takie z Essence i byłam z nich strasznie zadowolona. Właściwie nie wiem dlaczego nie zakupiłam ich ponownie. Efekt był ładny, skóra nieco rozświetlona, ale nie przesadnie. I do tego są tanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Bardzo interesujący produkt, kiedy tylko skończę swoje kuleczki z Sensique, na pewno spróbuję propozycji Wirtuala.
OdpowiedzUsuńRodzynka1989 nie miałam pojęcia, że Essence ma kulki rozświetlające. Nigdy nie widziałam. Też są w takich pastelowych odcieniach?
OdpowiedzUsuńZ ocena prawdziwych Meteorytow bywa roznie ale jedno moge Ci powiedziec, ze WARTO! chocby jedna z klasycznych wersji:-)Mam slabosc do serii limitowanych ale najbardziej do gustu przypadly mi Motyle i Winter Radiance o ktorych czytalas:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiły mnie te kuleczki po Twojej recenzji, tylko nie bardzo wiem, gdzie szukać JOKO ;) do tej pory używałam tylko kuleczek brązujących z Oriflame i zawsze bardzo je lubiłam :) poza tym zdecydowanie bardziej wolę kosmetyki w formule, która pozwala na nabieranie go pędzlem do pudru/różu/brązera
OdpowiedzUsuńfajny kosmetyk, ja takich rzeczy nie używam ale dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńHexxana- kiedyś je w końcu kupię, jestem tego pewna :)
OdpowiedzUsuńKT- Joko szukaj w małych drogeriach. Kuleczki nakładam pędzlem do różu lub pudru, a nie dołączoną gąbeczką.
adrianna- ja też raczej nie używam, ale ostatnio zaczęłam rozglądać się za jakimś rozświetlaczem, a jak zobaczyłam te kulki i skojarzyły mi się z meteorytami to musiałam je mieć :)
Świetnie wyglądają w pudełeczku :)
OdpowiedzUsuńjak ze juz teraz zakupilas meteoryty,mozesz porownac ten produkt do nich ^^ ? Bo wybieram sie sama w niedalekiej przyszlosci kupić sobie"coś" z milosci dla samej siebie i wlasnie duzo dobrego o tych meteorytach słyszałam. Warto ? czy ten zamiennik starczy ?
OdpowiedzUsuńHej przepraszam, że dopiero odpisuję.
UsuńNiestety już nie pamiętam produktu z Joko więc nie jestem w stanie porównać ich. Ostatnio nakładając meteoryty na twarz zadawałam sobie w myślach pytanie, czy faktycznie są warte swojej ceny i się waham. Początkowo byłam nimi zachwycona, a teraz po dłuższym czasie sama nie wiem o co tyle szumu :)
Ale wiadomo, ładna oprawa, wygląd, opakowanie, marka z wyższej półki robią swoje :)