Róż wypatrzyłam na którymś z blogów. Kolor szalenie mi się spodobał i wydawał się być idealny do mojej karnacji.
Skusiłam się na niego podczas promocji -40% w Rossmannie.
Wybrałam odcień 002 Peachy Coral
ASTOR SKIN MATCH 3-TONE BLUSH
Róż Skin Match podkreśla rysy twarzy a także nadaje jej naturalnego koloru. Dzięki swojej formule `long lasting` długo utrzymuje się na skórze. Wszystkie odcienie różu zostały specjalnie dobrane do zestawu tak, aby idealnie się uzupełniały. Miękki, jedwabisty i delikatny róż prasowany bardzo łatwo się nakłada, nadając twarzy zdrowego, naturalnego i czarującego blasku. W dwukomorowym opakowaniu znajduje się specjalny pędzelek do aplikacji.
Róż jest dostępny w trzech kolorach.
Pojemność: 8,25 g
Cena: ok 35 zł
Recenzowany odcień: 002 Peachy Coral
Nie wiedzieć czemu mało mam kosmetyków tej firmy. Nawet będąc w Rossmannie omijam szafę Astor. Zdaje się, że kiedyś rozczarował mnie jakiś ich tusz do rzęs i może to dlatego? W każdym razie dobrze, że odkryłam ten róż.
Składa się z 3 odcieni, które zmieszane ze sobą tworzą ładny różowo-brzoskwiniowy odcień z delikatnym rozświetleniem. Niestety uchwycić to na poniższych zdjęciach nie bardzo mi się udało :(
1- jasny, brzoskwiniowy mat
2- różowy kolor z drobinkami
3- satynowy róż
Myślę, że jest to produkt z tych nie robiących krzywdy :)
Idealny dla osób nie mających wprawy w malowaniu, czy nakładaniu różu.
Nie robi plam, łatwo go nabrać na pędzel, dobrze się rozciera i dopasowuje się do twarzy.
Jest trwały i choć pod koniec dnia na twarzy blednie to wciąż wygląda ładnie.
Posiada bardzo dobrą konsystencję. Nie jest za twarda ani za miękka.
Wydajny.
Ładne, klasyczne i praktyczne opakowanie. Działa bez zarzutu. Duży plus za lusterko. Dołączonego pędzelka nie używałam.
Cera jest świeża, delikatnie ożywiona i rozświetlona.
Dzięki kombinacji trzech odcieni możemy uzyskiwać na twarzy różny efekt, a intensywność koloru można stopniować, choć tak jak pisałam wyżej krzywdy sobie nim nie zrobicie.
Jestem z niego bardzo zadowolona.
Dajcie znać jakich różów Wy używacie, a może wolicie pudry brązujące?
Dajcie znać jakich różów Wy używacie, a może wolicie pudry brązujące?
Wygląda pięknie i na twarzy też świetnie się prezentuje ;-))) Ja obecnie używam So Susan ;-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda na buzi :)
OdpowiedzUsuńTobie akurat pasuje fenomenalnie :)
OdpowiedzUsuńładniutki :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńpięknie na Tobie wygląda! W sumie ja też nie mam ich dużo kosmetyków, a tak jak myślę to chyba żadnego! chyba czas żebym się z nimi zapoznała. Aktualnie używam z essence multi blush (chyba tak się nazywa) oraz z inglota taki koral, ale zdarł mi się numerek : c
OdpowiedzUsuńPiękne róże :)!
OdpowiedzUsuńCudny róż! :)
OdpowiedzUsuńmiałam go kiedyś i bardzo lubiłam! pewnie kiedyś do niego wrócę ;)
OdpowiedzUsuńPrzecudny kolorek :)
OdpowiedzUsuńPięknie prezentuje się na policzkach, w opakowaniu wygląda na rażący i neonowy, a tutaj takie miłe zaskoczenie :) Może masz do polecenia jakiś niedrogi fajny bronzer, do ciemnej karnacji? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki !
ladny róż!
OdpowiedzUsuńWygladasz w nim slicznie, tez mialam ten odcien i chociaz calkiem sie lubilismy, ostatecznie oddalam go mamie :D
OdpowiedzUsuńWiele dobrego słyszałam o tym różu, na Twojej twarzy wygląda rewelacyjnie. Bardzo lubię kosmetyki, które pozwalają stopniować efekt:)
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie z trochę innej beczki.
OdpowiedzUsuńCzy to twoje naturalne czy sztuczne rzęsy? Notka jest o różu, ale na fotkach najbardziej właśnie te rzęsy mi się rzuciły w oczy :)
Jaki to tusz?
Są to moje naturalne rzęsy :)
UsuńTusz- eveline volimix fiberlast.
Na blogu pisałam o moim sposobie na maksymalnie wydłużone rzęsy- http://mallene.blogspot.com/2014/07/moj-sposob-na-maksymalnie-wyduzone-rzesy.html
Rzęsy masz boskie.
UsuńHi, Really great effort. Everyone must read this article. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuń