Długo, długo nafta kosmetyczna leżała w moich zbiorach nieotwarta. Z jednej strony chciałam ją wypróbować, ale coś mnie przed tym powstrzymywało. Właściwie to sama jej nazwa budziła moje zastrzeżenia.
Dopiero post Anwen http://www.anwen.pl/2011/04/nafta-kosmetyczna.html nieco mnie uspokoił i poczułam się wręcz zachęcona więc wypróbowałam.
KOSMED, KOSMETYCZNA NAFTA Z DODATKIEM OLEJKU RYCYNOWEGO
Przeznaczona do pielęgnacji włosów.
Zapobiega elektryzowaniu, ułatwia rozczesywanie i modelowanie włosów, zwiększa połysk i elastyczność. Mikroelementy wchodzące w skład nafty korzystnie działają na włosy, poprawiając ich wygląd.
Skład: Petroleum, Castrol Oli, Perfum
Sposób użycia:
niewielką ilość nafty wetrzeć we włosy, pozostawiając na 15 minut, umyć włosy szamponem.
Początkowo aplikowałam ją tak jak producent napisał. O ile olejowanie włosów nie sprawia mi trudności, to naftę ciężko mi się rozprowadzało.
Moje włosy są długie i gęste, dlatego przelałam naftę do buteleczki z atomizerem. Nakładając ją tym sposobem miałam pewność,że wszystkie włosy równomiernie zostaną pokryte.
Zapach nafty absolutnie mi nie przeszkadzał. Pachnie mi ona lekko cytrusowo :)
Konsystencja przypomina rozcieńczony, wodnisty olej.
Ze zmywaniem również nie miałam problemów.
Stosowałam ok raz w tygodniu przez miesiąc.
A co z efektami? Kompletny ich brak :) Włosy były hmm normalne, takie jak podczas codziennej pielęgnacji. Nie było żadnego, natychmiastowego efektu WOW i pozytywnego zaskoczenia.
Wręcz miałam wrażenie, że u mnie jest bezcelowe nakładanie nafty.
Jednak jak wiecie dbam o moje farbowane, blond włosy i są one w stosunkowo dobrej kondycji. Aktualnie używam takich kosmetyków, po których moje włosy ładnie wyglądają i wiem, że są one odpowiednio dobrane.
Nie wiem jakby było gdybym nie stosowała innych olei, odżywek, masek itp
Nakładałam ją 20 minut przed myciem, próbowałam też trzymać dłużej na włosach. I nic :)
WŁOSY PO UŻYCIU NAFTY
WŁOSY PO UŻYCIU NAFTY Z DODATKIEM 2 ŻÓŁTEK
Zauważyłam, że w tamtym roku moje włosy uwielbiały jajka :) Aktualnie po nich mam efekt puchu (widocznego na zdj), który nie do końca mi odpowiada.
Reasumując, nafta mnie nie zachwyciła.
Nie wiem jak zużyję tą buteleczkę (być może znajdę dla niej inne zastosowanie), ale więcej na pewno nie kupię.
Szkód nie uczyniła żadnych, ale również efektów było brak. I chodzi mi tutaj o natychmiastowe efekty, ponieważ być może na dłuższą metę sprawdzałaby się świetnie?
Używałyście nafty kosmetycznej?
Nie używałam, i jakoś mnie nie zachęca ..
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię naftę.. Najlepiej sprawdza się u mnie w saunie lub pod kompresem .. Ważne żeby włosom było "ciepło" na zimno, zero efektów..
OdpowiedzUsuńOoo to w takim razie spróbuję metodę na ciepło :)
Usuńja kiedyś systematycznie stosowałam naftę, tylko nie na długość włosów tylko u nasady, strasznie przetłuszcza i długo mi się ją zmywało ale po pewnym czasie widziałam efekty w postaci baby hair :)
OdpowiedzUsuńChciałam użyć nafty, bo znalazłam opakowanie w łazience, ale w formie płukanki. Może właśnie tak uda Ci się ją zużyć ? :)
OdpowiedzUsuńŁadne masz te włosy jak są proste. Jak są kręcone z resztą też !
Ach ta magia blondu.. (też kiedyś tego uświadczyłam :))
Nigdy nie używałam nafty, ale też mnie jakoś do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńJa planuję nafty kosmetycznej, wraz z olejkiem pichowym, użyć do oczyszczania twarzy z zaskórników, o tym sposobie pisała u siebie Alina :) Tylko, że nigdzie nie jestem w stanie dostać jej stacjonarnie, okoliczne apteki świecą pustkami :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Wypróbuję ją na moje wągry :D
UsuńKiedyś używałam jej bardzo często, obecnie tylko jak mi się przypomni. Też nie widziałam różnicy po jej stosowaniu :]
OdpowiedzUsuńJak nie ma efektu to aż się odechciewa używać :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jej nie kupowałam i raczej nie kupię :)
Jeszcze nie stosowałam nafty, ale maseczkę z dodatkiem żółtka robię od dawna;)
OdpowiedzUsuńJa od czasu do czasu używam, fajnie wygładza mi włosy :)
OdpowiedzUsuńA może, pokażesz nam jakich kosmetyków używasz do pielęgnacji. Też mam włosy rozjaśniane, w dodatku kręcone, i ciągle szukam czegoś wow na moje niesforne włosy :)
OdpowiedzUsuńPlanuję taki post :)
UsuńUżywam nafty kosmetycznej myślę, że od kiedy zaczęłam jej używać kondycja moich włosów się poprawiła :)
OdpowiedzUsuńmasz piękne włosy. uwielbiam ich kolor, wyglądają ładnie zawsze, gdy są pofalowane i proste.
OdpowiedzUsuństosowałam kiedyś różne kuracje na włosy, z naftą i olejem rycynowym też a także majonezową itp ale przy nich trzeba systematyczności a to nie jest moją domeną
O jeju, Twoje włosy są przepiękne! Idealnie gładkie i w świetnym kolorze!
OdpowiedzUsuńJa też mam naftę i w zasadzie nic u mnie nie robi. Trochę nabłyszcza włosy, szału brak. Pozdrawiam :)
Ja używałam nafty kosmetycznej w połączeniu z olejkiem pichtowym na wągry :)
OdpowiedzUsuńEfekt puchu po jajku to przeproteinowanie ;) Nawilżaj teraz dobrze włosy i wszystko wróci do normy :D
OdpowiedzUsuńCo do nafty- jeśli nie nadje na twoich włosach żadnego efektu- nie używaj- to bomba parafinowa.
Wróciło do normy po następnym myciu :)
UsuńJajka mi chyba służą bardziej zimą.. :)
piękne masz te włosy :) ja również słyszałam o używaniu nafty w połączeniu z olejkiem pichtowym na wągry :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy prezentują się świetnie - są zadbane, zdrowe i gęste :)
OdpowiedzUsuńObecnie używam nafty w połączeniu z innymi składnikami: żółtkiem, miodem, cytryną i olejem rycynowym. Nakładam raz w tygodniu na ok. 40 min. i trzymam pod czepkiem i ręcznikiem. Po umyciu włosy są miłe w dotyku, odbite od nasady, mięsiste. Stosuję raz w tygodniu. Kiedyś nałożyłam samą naftę i chyba przedobrzyłam bo miałam ogromny problem z domyciem włosów. Eksperymentu nie powtórzyłam.
Przeczytałam gdzieś (u kogoś na blogu), że można dodać kilka kropli nafty do ostatniego płukania dla uzyskania blasku, ale nie pamiętam gdzie znalazłam ten przepis i osobiście go nie testowałam.
Hmmm mam zamiar spróbować jakiejś płukanki, więc i z naftą pokombinuję :)
UsuńNafty używam regularnie 1-2 razy w tygodniu na zmianę z olejowaniem. U mnie widać dużą różnicę w kondycji włosów - są bardziej, odżywione, mięsiste, lepiej się układają, błyszczą, mniej też się przetłuszczają i lepiej układają. Dla mnie to hit za grosze!
OdpowiedzUsuńnie próbowałam, i jakoś mnie nie ciągnie:)
OdpowiedzUsuńMiałam podobne doświadczenia z naftą, dodatkowo czułam że obciążą moje włosy,które i tak mają sporą skłonność do przetłuszczania i oklapywania.
OdpowiedzUsuńmam naftę innej firmy i od razu z atomizerem
OdpowiedzUsuńpodobał mi się efekt, włosy były prostsze i bardziej błyszczące
ale zapach mnie skutecznie zniechęca do jej stosowania
póki co tylko raz próbowałam ;)
Hmmm sama planuję kiedyś wypróbować naftę, ale jakoś nie po drodze mi po nią ;)
OdpowiedzUsuńmasz bajeczne włosy... moje po żółtku też bardzo się puszą..
OdpowiedzUsuńNie stosowałam nafty kosmetycznej, ponieważ zauważyłam, że parafina nie służy moim włosom. Po jej użyciu na mojej głowie gości siano. Obawiam się, że nafta przyniosłaby identyczne rezultaty.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że Twoje włosy zmieniły preferencje i obecnie nie potrzebują protein w takiej ilości jak dawniej;)
ja o nafcie kosmetycznej dowiedzialam sie od babci, ktora caly czas stosuje ja do pielegnacji wlosow ;)
OdpowiedzUsuńmoje włosy nie lubią nafty :)
OdpowiedzUsuńużywałam ale krótko, też się nie polubiłyśmy;)
OdpowiedzUsuńjakoś nie jestem przekonana do nafty ;)
OdpowiedzUsuńnie uzywalam ale wloski masz super
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam nafty, ale bałabym się jej użyc ;)
OdpowiedzUsuńPoczekałabyś jakby ci szybko włosy zaczęły rosnąc po tej nafcie. Ja jej używam wyłącznie do tego i w tym wypadku działa bez zarzutów!
OdpowiedzUsuń