W swoich zbiorach kosmetycznych mam już kilka ulubieńców, produktów sprawdzonych i dobrych- po prostu moich KWC. Jeśli chodzi o tusze do rzęs to jednym z nich był:
ESSENCE, MULTI ACTION, Smokey eyes
Wydłużająco- pogrubiający tusz do rzęs
PIERWSZY ZAKUP
Kiedy pomalowałam się nim pierwszy raz, powiedziałam WOOOW
Oj już nie pamiętam kiedy by mnie tak pozytywnie tusz zaskoczył. Był idealny! Wydłużał, pogrubiał, rozdzielał, nie sklejał, nie osypywał się. Po prostu perełka.. Byłam nim zachwycona. W końcu zaczął mi się kończyć, a że miałam do wypróbowania jeszcze pare innych otwartych tuszów do rzęs to zwlekałam z kupnem.
DRUGI ZAKUP
W listopadzie kupiłam kolejne (czyli drugie opakowanie). Rano, ucieszona, że mam swojego ulubieńca, zaczęłam malować rzęsy i myślałam, że padnę! Nie z wrażenia, ale z szoku, że tak się nim źle maluje..
Nie słyszałam nic, żeby się zmienił skład czy coś.., ale mam wrażenie jakbym malowała całkiem innym tuszem!
Tusz bardzo charakterystyczną szczoteczkę:
EFEKT
Potrafi nadal zrobić świetny efekt, ale dużo gorzej mi się nim maluje.. i trochę trzeba się natrudzić. Osypuje się też, a poprzedni tego nie robił.. Pod koniec dnia praktycznie zaczął znikać z rzęs powodując przy tym ogólne podrażnienie oczu i wrażenie, że coś mi do nich wpadło!
Zdj1.Bez tuszu Zdj2.Jedna warstwa Zdj3. Dwie warstwy |
PODSUMOWANIE
Nie wiem czy spodoba Wam się ten efekt, który pokazałam. Spróbujcie sobie wyobrazić, że za pierwszym razem rzęsy były jeszcze bardziej wydłużone, idealnie rozdzielone.. a przy tym nie sprawiały takiego ciężkiego efektu.
Po raz pierwszy mi się zdarzyło, żebym kupiła tusz, którego nie tak znowu dawno miałam, a który całkiem by inaczej malował. Nie dziwię się, że na wizażu (kwc) jakiś kosmetyk dla kogoś może być ideałem, a dla drugiego koszmarem, skoro trafiają się takie felerne egzemplarze.
Nie wiem czy kupię ponownie.. pewnie tak, ale jeśli i tym razem okaże się, że znowu jest to samo co poprzednio to strzelę focha i już nigdy nawet na niego nie spojrzę w sklepie! Phii....
A mi sie i tak efekt bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńmi efekt tez sie podoba:)
OdpowiedzUsuńłał! mi też się podoba, bardzo ładnie podkreśla Twoje oczy!
OdpowiedzUsuńAkurat tuszy nie używam, gdyż mam dosyć ciemne długie rzęsy. Na szczęście;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się efekt. Szkoda, że nie napisałaś wcześniej tego posta, byłam wczoraj w sąsiednim mieście w Naturze i wtedy od razu bym go kupiła ;D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jedna warstwa wygląda bardziej estetycznie. Nigdy nie widziałam tego tuszu. Ja szukam takiego który zrobi coś czarodziejskiego z moimi króciutkimi rzęsami.
OdpowiedzUsuńEfekt świetny ! Lepszy niż przy moim Fusion Max Factora ! :0
OdpowiedzUsuńHej! Dodaję do obserwowanych:) Bardzo fajny blog:)
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny, ja teraz używam tuszu z Essence multi action, tego różowego i jest ok ale po jego skończeniu chcę spróbować czegoś nowego i nie wiem czy nie skuszę się na proponowany przez Ciebie:)
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie !
OdpowiedzUsuńmi się efekt bardzo podoba! obserwujemy? bo bardzo podoba mi się twój blog
OdpowiedzUsuńojj tak, efekt podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, rudy też już kiedyś miałam :D
OdpowiedzUsuńEfekt powalający!. Nie sądziłam, że tusz z Essence potrafi robić takie rzeczy. Jak skończe swojego wondera to chyba pokuszę się o zakup.
OdpowiedzUsuńMam ten tusz tylko różową wersję i jestem zadowolona : )
OdpowiedzUsuńefekt jest swietny, masz ładne rzesy :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt...masz bardzo ładne oczka:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za ostatni komentarz
Policzki podkreśliłam pasiakiem brązującym dla blondynek z essence:))pozdrawiam**
Myślę, że nie jest tak źle; a ta dziwna metamorfoza tuszu to istna zagadka, ciekawe dlaczego tak się stało.
OdpowiedzUsuńefekt bardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńświetny cień ! b. mi się podoba !
OdpowiedzUsuńjak ją znajdę to dam Ci znać !:)
pozdrawiam !:):***
Ale dziwna szczoteczka ;) a efekt nie za bardzo mi się podoba, rzęsy jak dla mnie są za ciężkie. Przynajmniej na co dzień ;)
OdpowiedzUsuńAle czasem tak się zdarza z kosmetykami... ja byłam zadowolona z pierwszego opakowania korektora z lovely, ale po kupieniu drugiego nie wiem już co mam myśleć. Chyba raczej już się na niego nie skuszę.
Daj mu dojrzeć, wtedy może będzie lepszy (te od Essence zwykle tak mają, choć mój ulubieniec- I Love Volume był od razu gotowy do użycia).
OdpowiedzUsuńwłaśnie skończył mi się MF, a Avon który kupiłam jest beznadziejny, więc chyba się skuszę.
OdpowiedzUsuńSzczoteczka mnie jakoś nie przekonuje.Zresztą w ogóle zawiodłam sie na tuszach Essence po tym różowym.Teraz daje szanse I love Extreme(co za szczota!)
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie efekt jest śliczny chociaż to pewnie głównie zasługa rzęs:)
Efekt jest piękny, ale to osypywanie mnie martwi... Może wypróbuję, za taką cenę nie będzie mi żal.
OdpowiedzUsuńW sumie jestem na tym blogu pierwszy raz, nabrałam chęci na obserwację. ;)
Pozdrawiam :)
efekt świetny ! nie spodziewałabym się, ale szkoda że się osypuje..;/
OdpowiedzUsuńwłaśnie szukam nowego tuszu do rzęs :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie. Zresztą, na Twoich rzęsach wszystko wygląda ładnie :)
OdpowiedzUsuńefekt jest rewelacyjny :) nigdy nie słyszałam nawet o tym tuszu :)
OdpowiedzUsuńTwoje rzęsy wyglądają tak pięknie, że aż mam ochotę kupić ten tusz, pomijając ten fakt że mam parę tuszy w kosmetyczce! Po prostu rzęsy masz czarujące!
OdpowiedzUsuńxoxo, Sara
nailpolish,One_LoVe,eve, mala0727, independent, Agi, Gyaruru,Paulina C,LastTime,Let's Talk Beauty, monica,Obsession - dziękuje :)
OdpowiedzUsuńnot beauty- ja dowiedziałam się o nim oczywiście z blogów ;)
niecierpek- uwierz, że nie wszystko :P Ale już mało co testuję jesli chodzi o tusze do rzęs. Mam już swoje ulubione i się ich trzymam. Chociaż kusi mnie ten z astora z tą wielką szczotką i oczywiście collosal
trzodachlewna- szczęściara :D Ja jak widać mam bardzo jasną oprawę oczu
Adrianna,Dejna - chciałabym go polecić, ale sama nie wiem, bo to drugie opakowanie jak widać idealne nie jest, a pierwsze było
SmoothCriminal, Motylica- tusz, który kupiłam za 1 razem nie osypywał się..:)
mala9mi- Mi się wydaje, że tutaj właśnie o szczoteczkę chodzi. Trzeba trochę z nią popracować, żeby się nauczyć, ale efekt wychodzi ładny
little-bad-girl- ja po tuszach z avonu mam traume.. ale to było lata temu, więc może coś się zmieniło?
Mademoiselle Chaos, Dorota - wydaje mi się, że to nie sam tusz, tylko felerne jego opakowanie, wydobywanie szczoteczki z opak.
ejndzel- ja natomiast lubię mega wydłużone, pogrubione rzęsy. Ale używam cielistych cieni, żadnych kredek, eyelinerów więc mi jest dobrze z tym :P
bialaangelgirl- daj znać koniecznie
Makeupkama- to chyba wiem o którym piszesz, o tym co go ostatnio "macałam" w Naturze :P
Carolina, Sylwusia- kusi mnie w wersji różowej
hair & make up artist Anna Tomczak- nic tylko testować :)
Mallene jesteś wielka, że odpisujesz każdemu. ;)
OdpowiedzUsuńTusz ostatnio zachwalała mi koleżanka, chyba muszę go nabyć. Bo nadal szukam czegoś co byłoby nr. 1.
Swoją drogą naprawdę ładnie wygląda na Twoich rzęsach.
Nie mogę napatrzeć się na Twoje rzęsy!
OdpowiedzUsuńJa używałam kiedyś tuszu z Essence ale takiego całego pomarańczowego... Nazywał się chyba Maximum Definition i był GENIALNY! Świetnie rozdzielał, wydłużał i pogrubiał rzęsy! Naprawdę polecam-nawet tym osobom z króciutkimi rzęskami(takimi jak moje:D) !
Dusiołek- oj chciałabym za każdym razem odpisywac każdemu :) Bardzo szanuje was za to, ze wpadacie do mnie, czytacie moje wypociny i komentujecie. Strasznie mi wtedy miło :) A, że akurat mam chwilę czasu i zasiadłam przed kompem więc czytam, odpisuję i zaglądam do Was
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że sama teraz patrzę na te zdjęcia i podoba mi się :P więc zapewne skończy się na tym, że kupię go jeszcze :)
Serena- dziękuję :)
Nie kuś, nie kuś. Wrr jeśli chodzi o tusze do rzęs to mam teraz już kilka napoczetych i martwie się, że wyschną zanim je zużyję :P
pierwsze słyszę, żeby komuś zdarzyło się trafić na dwa aż tak różne od siebie egzemplarze, ale muszę Ci napisać, że masz cudowne rzęsy! mega długaśne! :)
OdpowiedzUsuńna powyższych zdjęciach najbardziej podoba mi esię efekt z jedną warstwą, a na zdjęciu z podwójną warstwą na lepiej umalowane wygląda prawe oko ;) mimo wszystko zaciekawiłaś mnie tym tuszem, zwłaszcza efektem wydłużenia, nie sądziłam, że Essence może tak fajnie działać :)
Nie miałam tuszu z essence,a rzęsy masz piękne;
OdpowiedzUsuńDziwne to strasznie, takie same tusze, z tej samej linii, a każdy inny? No ale efekt jest bardzo fajny ;) to chyba rekompensuje wszystko ;)
OdpowiedzUsuńKT- zawsze mam tak, że lewe oko mam gorzej wymalowane :D
OdpowiedzUsuńoliiwiki- dziękuje :)
Kosmetyczna- a no dziwne, dziwne. Ciekawe czy jak kupię trzeci to czy będzie jeszcze całkiem inny :D
a ja uwielbiam ten efekt mrowienia Carmexu :D
OdpowiedzUsuńrzęsy wyglądają niesamowicie ;o mega długie i mega podkręcone!
OdpowiedzUsuńjak kiedyś przyjdzie pora na zakup nowego tuszu,również spróbuję, może efekt będzie chociaż odrobinkę zbliżony do Twojego : )
wygląda świetnie na Twoich rzęsach, nie miałam tej wersji a już sporo tuszy Essence testowałam :)
OdpowiedzUsuńEfekt na rzęsach jest bardzo dajny i aż mnie ciekawi jak wyszłoby na moich, więc chyba sobie zakupię ten tusz.
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga ;)
http://muffffinka.blogspot.com/
ja miałam taką sytuacje z tuszem multi action - kolejne opakowania niestety już były felerne i dałam sobie spokój
OdpowiedzUsuńA ja tylko raz pokusiłam się o kupno tego tuszu i też nie byłam zadowolona- mój sie przede wszystkim kruszył ;/
OdpowiedzUsuńTeż mam tusz z Essence i jest moim ulubionym ;) może skusze się kiedyś na kupno tego.
OdpowiedzUsuń