czwartek, 10 marca 2016

SYOSS COLOR REFRESHER DLA CHŁODNYCH ODCIENI BLONDU





SYOSS COLOR REFRESHER- PIANKA DO WŁOSÓW ODŚWIEŻAJĄCA KOLOR, DLA CHŁODNYCH ODCIENI BLONDU

Syoss Color Refresher stosowany pomiędzy 2 koloryzacjami natychmiast odświeża intensywność i blask koloru dla efektu jak po wizycie w salonie fryzjerskim.
Stosowanie: nałóż produkt na mokre i umyte włosy. Spłucz po upływie min. 3 minut.

Zirytowana blaknącym kolorem? Nie możesz się doczekać kolejnej koloryzacji? Teraz możesz cieszyć się uczuciem jak „świeżo po wizycie w salonie fryzjerskim” częściej niż do tej pory! Nie musisz już doświadczać przykrego uczucia wyblakłych czerwieni czy brązów, albo miedzianych blondów.

OTO NADCHODZI RATUNEK – SYOSS COLOR REFRESHER!

SYOSS COLOR REFRESHER natychmiast odświeża intensywność i blask koloru dla efektu jak po wizycie w salonie fryzjerskim. Każde zastosowanie zapobiega blaknięciu koloru do 3 myć. Stopniowo ukrywa siwe włosy u nasady.

Możesz nie tylko zintensyfikować kolor, ale również delikatnie podkreślić ton i odcień. SYOSS COLOR REFRESHER jest przezanczony dla włosów farbowanych i naturalnych. Można go stosować z dowolnym produktem do koloryzacji trwałej lub półtrwałej, również z salonu fryzjerskiego.

Cena: 19,99
Pojemność: 75 ml







Piankę przetestowałam w ramach współpracy.
Dostałam pięknie zapakowaną paczuszkę wraz z listem, czekoladkami. Byłam zachwycona!
Jednak sam produkt nie co mnie rozczarował.

Przyznam, że dałam się nabrać zapewnieniom producenta, czy może moje wyobrażenie o produkcie było mocno na wyrost? Spodziewałam się faktycznie nowości na rynku w formie pianki, która da efekt mocno zbliżony jak po użyciu farby (swoją drogą- może by w końcu ktoś takie coś wynalazł?).

Natomiast Color Refresher okazał się niczym innym, jak znanym mi dotychczas produkcie niwelującym żółty odcień włosów.

Dziwi mnie trochę, że produkt kierowany jest dla posiadaczek chłodnych odcieni blondu.
 Uważam, że jak najbardziej byłby odpowiedni dla żółtych, złotych odcieni, jeżeli chciałybyście je ochłodzić.




Zagadką jest dla mnie również paleta efektów przestawiona na opakowaniu. Zważywszy na fakt, że sama pianka ma odcień szaro niebieski - tworzy na włosach zimne odcienie. Natomiast na opakowaniu są ciepłe. 

Wyczytałam, że starcza na 6 aplikacji. 6 aplikacji? Masakra.. U mnie wystarczyło na 4.. Przypomnę, że produkt kosztuje 20 zł.

Sama formuła pianki jest bardzo ciekawa. Jednak mi, jako posiadaczce długich, gęstych włosów trudno było wyczuć podczas aplikacji, czy aby na pewno pokryłam produktem wszystkie włosy, zwłaszcza te w głębi. Bez problemu się spłukuje.

Daje efekt ochłodzenia odcienia włosów. Należy uważać na te mocniej rozjaśnione- może delikatnie chwycić na niebiesko. Efekt utrzymał się do następnego mycia.




Reasumując.. Produkt w ciekawej formie pianki, w designerskim opakowaniu, ale przereklamowany, o małej pojemności, słabej wydajności i wygórowanej cenie.
Za ok 6-7 zł kupię "niebieski" szampon lub odżywkę z Joanny i mam praktycznie to samo, tylko na wiele dłużej mi starczy.



Tak więc jestem rozczarowana!

22 komentarze:

  1. Ja miałam tylko kiedyś ich szampon, po którym dostałam silnego uczulenia i od tamtej pory nawet nie spoglądam na ich produkty. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam raz szampon, ale niestety strasznie przetluszczal mi włosy. Natomiast siostra jest bardzo zadowolona z jednej odżywki tej firmy.

      Usuń
  2. Nigdy nie używałam produktów tej marki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również zbytnio nie mam doświadczenia z produktami syoss :)

      Usuń
  3. Szkoda, że cię rozczarował. Ja nie mam przekonania do produktow tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do następnego mycia? Myję włosy co drugi dzień, ale bym się narobiła:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ee nie jest źle. Nakładasz go, jak odżywkę :)

      Usuń
  5. Nawet nie wiedziałam o tym produkcie, ale faktycznie beznadzieja..

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz super ten post. Wreszcie ktoś rzetelnie ocenił produkt a nie wychwalał bo dostał w ramach współpracy. Cały czas mijają ich szafę w Hebe bądź Rosku zastanawiałam się jak on działa. Teraz już wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nie ma różnicy czy kupiłam kosmetyk sama czy dostałam w prezencie od firmy :)

      Usuń
  7. Ja byłam nim zachwycona i wystarczył mi na... ponad 10 użyć (i to grubo ponad 10!). Nie wiem, jak to możliwe, ale tak było. :D Tyle że właśnie zmywał się przy kolejnym myciu, a że włosy myję codziennie, to nieźle się nadenerwowałam, trzymając go codziennie na włosach. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety jego wydajność była kiepska. Z tym, że ja mam długie włosy i jest ich baaaardzo dużo.
      Fajnie, że u ciebie się sprawdził. Jeśli byłaś zadowolona to myślę, że można mu wybaczyć ta "wadę", o której wspominałaś ;))

      Usuń
  8. W takim razie nie wart kupna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie zaciekawił ten produkt tyle że do ciemnych włosów. Może z nim było by inaczej? Jednak fajnie było by móc odświeżyć kolor bez użycia farby ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. śliczne masz te włoski ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam do brązów i też mieszane uczucia. Efekt bardzo delikatny i szybko się spiera, a sama pianka jest dość niewydajna.
    PS: Zazdroszczę Ci tych włosów ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezusicku ale Ty masz przepiękny blond! Przecudowny! Jak uzyskałaś taki efekt i jakie masz naturalne włosy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, przepraszam, że dopiero odpisuję.
      Używam farby Joanna- Szlachetna Perła, tylko trzymam ją dłużej na włosach niż zaleca producent.
      Naturalnie mam ciemny, mysi blond.

      Usuń
  13. Masz ciekawy kolor włosów.

    Sam kosmetyk trudno mi jakoś ocenić, bo w ogóle takich nie używam. Ale też zdziwiłaby mnie paleta ciepłych odcieni, kiedy kolor ma być chłodny...

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam włosy ombre, swoje ciemny blond a reszta farbowane na jasny blond... tylko zaczął mi żółknąć... więc żeby nie niszczyć włosów farbą kupiłam ten produkt. Użyłam raz, można powiedzieć, że może mi się wydaje ale delikatnie się odświeżyły.. Tzn bardziej chłodny kolor.. Moja teściowa mówi, że nic nie widać, może i ma racje. Dodam, że jak dotknęłam czoła to mam czerwone i takie małe krostki czyli pewnie uczulenie... Nic dalej zobaczymy czy efekt bedzie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...