piątek, 20 kwietnia 2012

Odrobina prywaty..

Ostatnio coś często mam.. dni paszteta :D

Jestem brzydka, mam parocentymetrowe (jest w ogóle takie słowo?:P) odrosty, nie mam w co się ubrać, nic mi się nie chce. Jestem wypluta.. normalnie zero energii.
Przynajmniej umiem się sama z siebie śmiać, chociaż ostatnio nie mogę z sobą wytrzymać :P


Dni paszteta umilam sobie popijając kawę, którą ostatnio kupiliśmy.





Byliśmy na zakupach i natknęliśmy się na stoisko z herbatami, kawą itd. Bardzo fajna sprawa, Pani przy nas zmieliła nam to co chcieliśmy. Wybraliśmy (no dobra- ja wybrałam :P) smak malibu i kruche ciasteczko.



Należę do osób, które piją słabą kawę. Przy mocnej dostałabym trzęsawki :P



Szkoda, że nie możecie poczuć tego aromatu.. :)




Lubicie kawę? A może jesteście smakoszami herbaty? Ja zdecydowanie wolę to pierwsze, choć jakimś tam wielkim znawcą nie jestem. Na co dzień piję normalną kawę, ale od święta lubię jakąś specjalna.. :)
Raczej mam fioła na punkcie kubeczków, filiżanek.. :) Nigdy nie napiłabym się kawy ze szklanki!



Remont u mnie powoli (POOOOWOOOOLIII) dobiega końca. Łazienka i przedpokój już gotowe. Raczej nie będę raczyć Was zdjęciami mojego nowego kibelka.. :P ale jak już będzie wszystko gotowe to co nie co Wam zdradzę.
Najgorszy był remont łazienki i toalety.. trwał dwa tygodnie.. Kąpanie się w odrapanych ścianach to nie jest to co lubię.
Ale od kiedy jest już wszystko zrobione to praktycznie codziennie funduję sobie kąpiel w pianie, ze świecami.. :)





Sól do kąpieli o zapachu mięty..



Płyn do kąpieli o zapachu czekolady i mięty





Zdarzają Wam się dni paszteta? Jak sobie wtedy radzicie? 

77 komentarzy:

  1. oj tak mi się często zdarzają- wtedy idę na zakupy i już humor wraca :D

    co do kawy to ja jestem smakoszem tylko smakowych, 3 w 1 i cappuccino :)

    a co do herbat także pije je litrami ale zielone :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie jestem spłukana z kasy :D Dzisiaj 1000zł poszło w świat, szafa 1150 a jeszcze wiele przede mną.
      Buu aż mi się marzy kupić lakier :D

      Usuń
  2. Oj zdecydowanie miewam takie dni. Najchętniej wtedy zaszywam sięw czterech ścianach i poza kąpielą nie robię z sobą nic :D Mnie jednak takie dni są potrzebne- taki chill out i zarazem chwila wytchnienia od chodzenia w obcasach, marynarkach i pełnym makijażu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też czasami potrzebuję odpocząć od tego ;) ale np nie dałabym rady zrelaksować się w ponaciąganych dresach z tłustymi włosami itd..:D

      Usuń
  3. Wczoraj sobie fundowałam kąpiel w duuuużej pianie,uwielbiam to:DTen plyn do kąpieli musi przecudownie pachnieć:))

    OdpowiedzUsuń
  4. muszą smakować wyśmienicie te kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zjadam wtedy ukochane słodycze i maluję paznokcie (przy czym kolor zmieniam kilka razy, bo żaden mi nie pasuje) ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heheh ja chyba z godzine zastanawiam się w ogóle który wybrać lakier :P

      Usuń
  6. oj tak. ja teraz mam taki okres.. włosy lecą garściami, nic mi się nie chce, magisterka odłogiem leży i sama się nie pisze.. ale trzeba się jakoś spiąć;)

    ja nie jestem smakoszem ani kaw ani herbat.. pijam różniaste i nie zapłaciłabym za nie dużych pieniędzy

    OdpowiedzUsuń
  7. ja ostatnio też mam dni mega paszteta! i nic mi się za cholerę neichce..Dzizas czy t jakies przesilenie czy co...
    a kawę uwiebiam, jesdtemzdecydowaną kawoszką :)
    i zazdroszcze wanny ja mam tylko prysznic :(

    OdpowiedzUsuń
  8. haha, dni paszteta miewam baaaardzo często ;d
    wtedy na przekór swojemu pasztecowieniu się staram zmusić się do takiego domowego spamowania, to znaczy nie mniej nie więcej robię sobie zabiegi pielęgnacyjne ;d
    zawsze mi to pomaga, czuję się wtedy bardziej zadbana i 'ładniejsza'.
    ;D
    oczywiście te zabiegi poprzedzam odpowiednią dawką snu, lubię przesypiać takie chwile, a potem jest już tylko lepiej.
    i też mam czekoladę do kąpieli, nie mogę się doczekać kiedy jej wreszcie użyję ;d

    + czasem potrafię wypić tyle kaw, że potem mną trzepie ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. dzień paszteta - dobre! uwielbiam takie kawowe wynalazki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. w takie dni pomaga mi domowe Spa :)
    lubię kupować herbatę i kawe na wagę, mam wtedy mozliwość spróbowania wyszukanych smaków :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W dni paszteta (swoją drogą super nazwa :D) robię gorącą kąpiel, a po niej albo idę spać albo włączam ulubiony film i przy seansie wcinam lody.:D

    Ps. cudowny klimat w łazience, uwielbiam świece.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tez mam dni paszteta i niestety nie wiem czemu..
    Może przemęczenie albo za dużo na głowie..
    Musze jakoś odpocząć ale to za jakiś dłuższy czas na razie nauka nauka itd;/
    Ja jestem kawoszka;)
    Uwielbiam kawę.. jakiś czas temu pracowałam jako Baristka i robiłam różne kawy smakowe itd
    Miałam tam ciśnieniowy ekspres i spieniacz do mleka.
    Teraz w domu też mam i robię te różne znakomite kawy:) Chociaż ostatnio dużo rzadziej;/
    Uwielbiam kawę: MACCHIATO, CON PANNA AFFOGATO,LATTE, LATTE MACCHIATO (MOJA ULUBIONA 3-WARSTWOWA), CAFE MOCHA, ORANGE MOCHA.
    Oraz kawy mrożone ale to nie będę tutaj wypisywać prawda;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Kochana, Ty masz takie dni?!?!?! Dla mnie jesteś kobietą idealną! Już Ci to kiedyś pisałam - jesteś najładniejszą dziewczyną jaką widziałam na blogach! :) A Twoje posty mogę czytać w nieskończoność :) Głowa do góry! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Em powinnaś zostać facetem :D
      A tak serio to uważam, że bardzo bardzo przesadziłaś. Nie mniej jednak urosłam chyba z 10cm :D

      Usuń
    2. Przyznam, ze się podpisuję pod słowami eM :) Myślałam, że takie ładne i zgrabne dziewczyny nie mają dni paszteta... Mnie się zdarzają i wtedy jestem okropna. Popadam w dół jak lej po bombie i jedynym lekiem jest sen. Wtedy wszystko na mnie działa dołująco. Nawet zakupy.

      Usuń
  14. Świetnie Cię rozumiem! Sama nie mogę ze sobą wytrzymać ostatnio, wszystko mnie wkurza i ja wkurzam wszystkich :)
    Jestem też fanką kawy tak jak TY :) Ja jednak z tych "lepszych gatunków' korzystam jak jadę na kawę do taty :) On ma takie cudeńka jak cynamonowa z Brazylii i aromatycznie miętową z Peru, znawcą nie jestem, ale lubię czasem posmakować :)

    Mam nadzieję,że 'pasztetowanie' nam przejdzie ;))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak ja lubię wszystko co jest czekoladowo miętowe ;)
    Oczywiście ja wolę kawę ale pije z mlekiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. kawusia mmm <3 ale chetnie z toba bym jej sie napila:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Och, pewno , że dzien paszteta sie zdarza, kazdemu!:) Moze i masz teraz odrosty, ale, jesli to Ci poprawi humor, to powiem CI , ze po poscie o termolokach ( w zasadzie o kradziezy Twoich zdjec), kompletnie sfisioałam na punkcie Twoich włosów, szczególnie ich koloru! (Zdradż prosze, czym je farbujesz? Sama w domu czy u fryzjera?).
    No i na pocieszenie nr 2 powiem , że nawet zwędziłam Rodzicielce jej termoloki zeby takie same cuda wyczarowac i .. cóz, po zdjęciu wyglądały jak Twoje po trzech dniach, a utrzymały się całe pół godziny:((( I kto tu mowi o pasztetaaach!:(:( ;)

    A co do picia- czaję się na Yerba Mate- ma mnowstwo cudownych wlasciwosci, pobudza delikatnie itp. na razie mam probke z herbaciarni i staram sie oswoic jej mocno ''charakterystyczny'' smak;)

    Pozdrawiam!:) Niech zyje dzien paszteta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używam farby Joanna- szlachetna perła.
      Włosy farbowała mi koleżanka, ale zachciało jej się mieszkać w Hiszpanii.. :P
      Nie mam zaufania do fryzjerów więc skończy się na tym, że albo sama nauczę się nakładać farbę, albo zrobi to inna koleżanka.

      Jeśli chodzi o termoloki to może spróbuj z jakimś żelem/pianką?

      Usuń
    2. Niedobra koleżanka!;) A kolor wspaniały.. Niestety nie wiem, jak działać, bo mam juz pasemka... no nic, pewnie fryzjer mnie czeka przynajmniej za pierwszym razem. Dzięki za odpowiedź:)

      Usuń
  18. mmmm jaka cudowna kąpiel :) ale atmosfera :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja wczoraj miałam taki dzien, czułam się napuchnięta, gruba i brzydka :( nienawidze tego

    OdpowiedzUsuń
  20. widzę że nie tylko ja mam takie dni:))

    OdpowiedzUsuń
  21. Dni paszteta? :P Też to mam ostatnio. Uwielbiam herbatę, najczęsniej Earl Grey. Ostatnio jednak stałam się smakoszem kawy. Tą malibu próbowałam. Niestety zwykle takie mieszanki tylko pachną, a w smaku są praktycznie "normalne". Buuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, kawy w zapachu są lepsze niż w smaku :)

      Usuń
  22. uwielbiam kawę, do herbat próbuję się przekonać, ale jakoś nie pijam regularnie :)

    a w dni paszteta, funduję sobie domowe spa i dobry film albo książkę, więcej nie robię nic! :) swoją drogą zazdroszczę wanny, ja mam tylko prysznic:(

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja też mam takie dni, że aż w lusterko na siebie nie mogę patrzyć:(:( Ale nazwanie to dniem paszteta rozbawiło mnie do łez:):) Ale faktycznie coś w tym jest:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja też mam, często. Szczególnie odnośnie twarzy i blizn, jak wracam ze szkoły a tu już pół makijażu nie ma i odkrywają się wszelkie czerwone plamy ;) Straszna sprawa... Jak sobie radzę? W sumie nic z tym nie robię, albo idę spać albo biorę sie za naukę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty jesteś tak śliczna, że zabraniam Ci dni paszteta :)

      Usuń
  25. na takie dni dobrze zrobić sobie małe SPA :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Taaaak :D My z przyjaciółką mówimy że w takie leniwe dni lubimy sobie 'pośmierdzieć' ;P Cały dzień w dresie, rano pyszne śniadanko, kawusia i Travel Chanel (albo Polskat News) ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja tam lubię i kawkę i herbatkę, nie wyobrażam sobie dnia bez filiżanki kawy i przynajmniej dwóch kubków zielonej herbaty. A w dni "paszteta" idę na zakupy, to mi poprawia humor najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  28. Chyba każdy ma czasem dzień paszteta:D Mi na to pomagają niestety słodycze, choć chwilowo- bo już po chwili od zjedzenia pluję sobie w brodę, że jestem taka gruba a teraz będę jeszcze grubsza bo się nażarłam słodkości:P
    I ja bardzo lubię zapach kawy, ale nie smak:) Zdecydowanie mam bzika na punkcie herbat:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja dzień paszteta mam codziennie :D
    Narobiłaś mi ochotę na kawę o aromacie kruchych ciastek :D

    OdpowiedzUsuń
  30. ja też kawę piję tylko w wersji very, very soft ;) zdecydowanie wolę herbatę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Trzymaj się :-* Znam te dni paszteta... Też miewam. Ja kawy nie piję wcale i dobrze mi z tym :-)
    Za to jestem fanką herbaty!

    Pochwal się efektami remontu :) Nawet kibelek może być ;)))

    OdpowiedzUsuń
  32. specjalnym kawoszem nie jestem ale bardzo lubie taką z duuużą ilością mleka :)
    mmm aromatyczna kąpiel w bąbelkach...:)

    OdpowiedzUsuń
  33. ja uwielbiam kokosową i bananową:) parzona w ekspresie smakuje jeszcze bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubie kawe, ale pije bezkofeinowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. ja mialam taki przez ost dwa dni dzien,cos okropnego...

    OdpowiedzUsuń
  36. Niecieprie dni paszteta! Wtedy najczescie robie jka najszybciej makijaz zakladam dres i przekonuje sama siebie ze aktorki i piosenkarki tez maja gorsze dni - wiec szukam ich brzydkich zdjeci w necie... coz brzmi okropnie ale pomaga:P

    OdpowiedzUsuń
  37. Oj tez mi sie zdarzaja dni paszteta,a wtedy leze na kanapie i nie robie doslownie nic!
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Najlepszym lekarstwem na dzień paszteta jest wizyta u fryzjera :-) Odświeżenie czupryny to duży krok ku lepszemu :-)

    OdpowiedzUsuń
  39. haha dzień paszteta, pierwszy raz słyszę (czytam) coś takiego, ja w takie dni nie patrzę w lustro, to mi wystarczy :D ja na remont w domu, rownież łazienki + kuchni, wyprowadziłam się do babci, rodzice się męczyli w domu, a później wróciłam do pięknego odnowionego mieszkanka :D

    OdpowiedzUsuń
  40. ja czasami mam taki dzień i jak mogę to nie wstaje wtedy z łóżka:P
    pozdrawiam i zapraszam na mój pierwszy konkursik :)

    OdpowiedzUsuń
  41. u mnie w rodzinnym miescie jest malutki a zarazem mega uroczy "swiat kawy", mozna tam kupic takie perelki :)


    bardzo Ci zazdroszcze wanny, mi na studiach niesamowicie jej brakuj ei kiedy wracam do domu to pierwsze co robie wskakuje do pachnacej piany ;-)

    OdpowiedzUsuń
  42. oczywiście - mam ostatnio dużo takich dni , zwłaszcza że po zimie wyszło parę kilogramów za dużo , plus wiosenna garderoba wymaga odświeżenia bo wszystko stare i znudziło mi się już ale kasy brak jak na razie ,

    marzy mi się remont łazienki ...

    OdpowiedzUsuń
  43. Pożyczę sobie tę nazwę, bo ja też bardzo często mam dni paszteta.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetny blog. Na pewno będę do Ciebie zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń
  45. Dni paszteta ma chyba każdy ;) czasem częściej, czasem rzadziej. Ja zazwyczaj wtedy się do nikogo nie odzywam bo aż nie mam siły ^^'

    a ta kawa ciasteczkowa musi być niezła ;) ale ja jestem raczej smakoszem herbaty ('wiśnie w likierze' - bomba) niż kawy

    OdpowiedzUsuń
  46. okreslenie dni paszteta laduje juz na zawsze w moim slowniku hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  47. Ja mam je czesto. Czekolada mi pomaga, ale na chwilę, bo zaraz mam wyrzyty sumienia, że zjadłąm całą tabliczkę...

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajnie to stwierdzenie brzmi "dni paszteta"
    Powiem ci , ze takie dni mam i JA ! :D

    OdpowiedzUsuń
  49. jak mam takie dni to spędzam je w pidżamce i pod kocem :D z kubkiem gorącej herbaty! kawę piję bardzo rzadko, ale jak jest jakiś ciekawy smak to chętnie próbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja od miesiąca jestem tak zajęta i zabiegana i ogólnie przerażona brakiem postępów w mojej pracy licencjackiej, że dzisiaj kiedy miałam dzień wolny zrobiłam gruntowną renowację facatowo- cielesną.
    Jak dobrze jest móc zrobić sobie home spa i poleżeć tak w wannie w samo południe. ^^

    OdpowiedzUsuń
  51. Ja wolę herbatę;) Kawa mnie mdli. Ostatnio też mnie złapały jakieś dni paszteta...

    OdpowiedzUsuń
  52. Zapraszam do mnie na rozdanie.
    http://lacturia.blogspot.com/2012/04/3-2-1-pierwsze-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  53. Kochana, głowa do góry, będzie dobrze :) Hihi ale wymyśliłaś dni paszteta :D taka śliczna dziewczyna i do tego mądra, szkoda, że nie jestem facetem haha :*:) Buziaczki :*:)

    OdpowiedzUsuń
  54. E tam z Twoim Ł. dni paszteta nie powinny się zdarzać:) Myślę,że każdy cos takiego ma, lepsze i gorsze dni. Ja uwielbiam kawę i filiżanki wymyslne do niej, ale teraz pokochałam express i ubijanie nim pianki i serwowanie w dlugasnych szklankach kawowych:)
    A herbatke kocham zwlaszcza zieloną:)

    OdpowiedzUsuń
  55. czyli co? 20 kwietnie międzynarodowym dniem paszteta? :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja uwielbiam kawę piję ja od nie dawna ok roku mam 27 lat ;) zawsze uwielbiałam herbatę ale już nie wyobrażam sobie dnia bez kawki , którą kawę polecasz kruche ciasteczko czy malibu?
    a i poproszę wpis o Twoich włosach, ich pielęgnacji itp oraz o podkładach ponieważ szukam nowego do cery suchej pozdrawiam miłego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o podkłady to sprawa jest skomplikowana.. :) Ponieważ od kiedy mam dobrze nawilżoną i odżywioną cerę (od stycznia bardzo się do tego przyłożyłam) to raczej każdy podkład się u mnie sprawdzi. Mogę zrobić post z podsumowaniem podkładów, które przetestowałam :)
      Jeśli chodzi o włosy.. to raczej nic ciekawego nie mam do napisania. Moje włosy są zniszczone i próbuję dobrać odpowiednią pielęgnację.

      Usuń
    2. Myślę ze post podsumowujący podkłady ucieszy nie tylko mnie pozdrawiam;)

      Usuń
  57. Określenie "dzień paszteta" mnie zabiło :) Chyba każdy miewa takie dni.

    OdpowiedzUsuń
  58. mmmm kawcia uwielbiam , nawet u siebie wrzuciłam kilka szybkich przepisów na pyszną małą czarną !

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...