Ostatnio coś często mam.. dni paszteta :D
Jestem brzydka, mam parocentymetrowe (jest w ogóle takie słowo?:P) odrosty, nie mam w co się ubrać, nic mi się nie chce. Jestem wypluta.. normalnie zero energii.
Przynajmniej umiem się sama z siebie śmiać, chociaż ostatnio nie mogę z sobą wytrzymać :P
Dni paszteta umilam sobie popijając kawę, którą ostatnio kupiliśmy.
Byliśmy na zakupach i natknęliśmy się na stoisko z herbatami, kawą itd. Bardzo fajna sprawa, Pani przy nas zmieliła nam to co chcieliśmy. Wybraliśmy (no dobra- ja wybrałam :P) smak malibu i kruche ciasteczko.
Należę do osób, które piją słabą kawę. Przy mocnej dostałabym trzęsawki :P
Szkoda, że nie możecie poczuć tego aromatu.. :)
Lubicie kawę? A może jesteście smakoszami herbaty? Ja zdecydowanie wolę to pierwsze, choć jakimś tam wielkim znawcą nie jestem. Na co dzień piję normalną kawę, ale od święta lubię jakąś specjalna.. :)
Raczej mam fioła na punkcie kubeczków, filiżanek.. :) Nigdy nie napiłabym się kawy ze szklanki!
Remont u mnie powoli (POOOOWOOOOLIII) dobiega końca. Łazienka i przedpokój już gotowe. Raczej nie będę raczyć Was zdjęciami mojego nowego kibelka.. :P ale jak już będzie wszystko gotowe to co nie co Wam zdradzę.
Najgorszy był remont łazienki i toalety.. trwał dwa tygodnie.. Kąpanie się w odrapanych ścianach to nie jest to co lubię.
Ale od kiedy jest już wszystko zrobione to praktycznie codziennie funduję sobie kąpiel w pianie, ze świecami.. :)
Sól do kąpieli o zapachu mięty..
Płyn do kąpieli o zapachu czekolady i mięty
Zdarzają Wam się dni paszteta? Jak sobie wtedy radzicie?
oj tak mi się często zdarzają- wtedy idę na zakupy i już humor wraca :D
OdpowiedzUsuńco do kawy to ja jestem smakoszem tylko smakowych, 3 w 1 i cappuccino :)
a co do herbat także pije je litrami ale zielone :D
Aktualnie jestem spłukana z kasy :D Dzisiaj 1000zł poszło w świat, szafa 1150 a jeszcze wiele przede mną.
UsuńBuu aż mi się marzy kupić lakier :D
Oj zdecydowanie miewam takie dni. Najchętniej wtedy zaszywam sięw czterech ścianach i poza kąpielą nie robię z sobą nic :D Mnie jednak takie dni są potrzebne- taki chill out i zarazem chwila wytchnienia od chodzenia w obcasach, marynarkach i pełnym makijażu.
OdpowiedzUsuńJa też czasami potrzebuję odpocząć od tego ;) ale np nie dałabym rady zrelaksować się w ponaciąganych dresach z tłustymi włosami itd..:D
UsuńWczoraj sobie fundowałam kąpiel w duuuużej pianie,uwielbiam to:DTen plyn do kąpieli musi przecudownie pachnieć:))
OdpowiedzUsuńOjj uwierz, że pachnie obłędnie!
Usuńmuszą smakować wyśmienicie te kawy :)
OdpowiedzUsuńO wiele lepsze są w zapachu niż smaku :P
UsuńZjadam wtedy ukochane słodycze i maluję paznokcie (przy czym kolor zmieniam kilka razy, bo żaden mi nie pasuje) ;))
OdpowiedzUsuńheheh ja chyba z godzine zastanawiam się w ogóle który wybrać lakier :P
Usuńoj tak. ja teraz mam taki okres.. włosy lecą garściami, nic mi się nie chce, magisterka odłogiem leży i sama się nie pisze.. ale trzeba się jakoś spiąć;)
OdpowiedzUsuńja nie jestem smakoszem ani kaw ani herbat.. pijam różniaste i nie zapłaciłabym za nie dużych pieniędzy
oj trzeba trzeba..
Usuńja ostatnio też mam dni mega paszteta! i nic mi się za cholerę neichce..Dzizas czy t jakies przesilenie czy co...
OdpowiedzUsuńa kawę uwiebiam, jesdtemzdecydowaną kawoszką :)
i zazdroszcze wanny ja mam tylko prysznic :(
Ja np jestem bardzo wrażliwa na pogodę..
Usuńhaha, dni paszteta miewam baaaardzo często ;d
OdpowiedzUsuńwtedy na przekór swojemu pasztecowieniu się staram zmusić się do takiego domowego spamowania, to znaczy nie mniej nie więcej robię sobie zabiegi pielęgnacyjne ;d
zawsze mi to pomaga, czuję się wtedy bardziej zadbana i 'ładniejsza'.
;D
oczywiście te zabiegi poprzedzam odpowiednią dawką snu, lubię przesypiać takie chwile, a potem jest już tylko lepiej.
i też mam czekoladę do kąpieli, nie mogę się doczekać kiedy jej wreszcie użyję ;d
+ czasem potrafię wypić tyle kaw, że potem mną trzepie ;d
dzień paszteta - dobre! uwielbiam takie kawowe wynalazki :)
OdpowiedzUsuńw takie dni pomaga mi domowe Spa :)
OdpowiedzUsuńlubię kupować herbatę i kawe na wagę, mam wtedy mozliwość spróbowania wyszukanych smaków :)
W dni paszteta (swoją drogą super nazwa :D) robię gorącą kąpiel, a po niej albo idę spać albo włączam ulubiony film i przy seansie wcinam lody.:D
OdpowiedzUsuńPs. cudowny klimat w łazience, uwielbiam świece.:)
Ja tez mam dni paszteta i niestety nie wiem czemu..
OdpowiedzUsuńMoże przemęczenie albo za dużo na głowie..
Musze jakoś odpocząć ale to za jakiś dłuższy czas na razie nauka nauka itd;/
Ja jestem kawoszka;)
Uwielbiam kawę.. jakiś czas temu pracowałam jako Baristka i robiłam różne kawy smakowe itd
Miałam tam ciśnieniowy ekspres i spieniacz do mleka.
Teraz w domu też mam i robię te różne znakomite kawy:) Chociaż ostatnio dużo rzadziej;/
Uwielbiam kawę: MACCHIATO, CON PANNA AFFOGATO,LATTE, LATTE MACCHIATO (MOJA ULUBIONA 3-WARSTWOWA), CAFE MOCHA, ORANGE MOCHA.
Oraz kawy mrożone ale to nie będę tutaj wypisywać prawda;p
3-warstwowa.. mmmmmmmmmmmmmmniam ;)
UsuńKochana, Ty masz takie dni?!?!?! Dla mnie jesteś kobietą idealną! Już Ci to kiedyś pisałam - jesteś najładniejszą dziewczyną jaką widziałam na blogach! :) A Twoje posty mogę czytać w nieskończoność :) Głowa do góry! :))
OdpowiedzUsuńEm powinnaś zostać facetem :D
UsuńA tak serio to uważam, że bardzo bardzo przesadziłaś. Nie mniej jednak urosłam chyba z 10cm :D
Przyznam, ze się podpisuję pod słowami eM :) Myślałam, że takie ładne i zgrabne dziewczyny nie mają dni paszteta... Mnie się zdarzają i wtedy jestem okropna. Popadam w dół jak lej po bombie i jedynym lekiem jest sen. Wtedy wszystko na mnie działa dołująco. Nawet zakupy.
UsuńŚwietnie Cię rozumiem! Sama nie mogę ze sobą wytrzymać ostatnio, wszystko mnie wkurza i ja wkurzam wszystkich :)
OdpowiedzUsuńJestem też fanką kawy tak jak TY :) Ja jednak z tych "lepszych gatunków' korzystam jak jadę na kawę do taty :) On ma takie cudeńka jak cynamonowa z Brazylii i aromatycznie miętową z Peru, znawcą nie jestem, ale lubię czasem posmakować :)
Mam nadzieję,że 'pasztetowanie' nam przejdzie ;))))
Jak ja lubię wszystko co jest czekoladowo miętowe ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście ja wolę kawę ale pije z mlekiem ;)
kawusia mmm <3 ale chetnie z toba bym jej sie napila:)
OdpowiedzUsuńOch, pewno , że dzien paszteta sie zdarza, kazdemu!:) Moze i masz teraz odrosty, ale, jesli to Ci poprawi humor, to powiem CI , ze po poscie o termolokach ( w zasadzie o kradziezy Twoich zdjec), kompletnie sfisioałam na punkcie Twoich włosów, szczególnie ich koloru! (Zdradż prosze, czym je farbujesz? Sama w domu czy u fryzjera?).
OdpowiedzUsuńNo i na pocieszenie nr 2 powiem , że nawet zwędziłam Rodzicielce jej termoloki zeby takie same cuda wyczarowac i .. cóz, po zdjęciu wyglądały jak Twoje po trzech dniach, a utrzymały się całe pół godziny:((( I kto tu mowi o pasztetaaach!:(:( ;)
A co do picia- czaję się na Yerba Mate- ma mnowstwo cudownych wlasciwosci, pobudza delikatnie itp. na razie mam probke z herbaciarni i staram sie oswoic jej mocno ''charakterystyczny'' smak;)
Pozdrawiam!:) Niech zyje dzien paszteta
Używam farby Joanna- szlachetna perła.
UsuńWłosy farbowała mi koleżanka, ale zachciało jej się mieszkać w Hiszpanii.. :P
Nie mam zaufania do fryzjerów więc skończy się na tym, że albo sama nauczę się nakładać farbę, albo zrobi to inna koleżanka.
Jeśli chodzi o termoloki to może spróbuj z jakimś żelem/pianką?
Niedobra koleżanka!;) A kolor wspaniały.. Niestety nie wiem, jak działać, bo mam juz pasemka... no nic, pewnie fryzjer mnie czeka przynajmniej za pierwszym razem. Dzięki za odpowiedź:)
Usuńmmmm jaka cudowna kąpiel :) ale atmosfera :D
OdpowiedzUsuńJa wczoraj miałam taki dzien, czułam się napuchnięta, gruba i brzydka :( nienawidze tego
OdpowiedzUsuńwidzę że nie tylko ja mam takie dni:))
OdpowiedzUsuńDni paszteta? :P Też to mam ostatnio. Uwielbiam herbatę, najczęsniej Earl Grey. Ostatnio jednak stałam się smakoszem kawy. Tą malibu próbowałam. Niestety zwykle takie mieszanki tylko pachną, a w smaku są praktycznie "normalne". Buuu
OdpowiedzUsuńDokładnie, kawy w zapachu są lepsze niż w smaku :)
Usuńuwielbiam kawę, do herbat próbuję się przekonać, ale jakoś nie pijam regularnie :)
OdpowiedzUsuńa w dni paszteta, funduję sobie domowe spa i dobry film albo książkę, więcej nie robię nic! :) swoją drogą zazdroszczę wanny, ja mam tylko prysznic:(
Ja też mam takie dni, że aż w lusterko na siebie nie mogę patrzyć:(:( Ale nazwanie to dniem paszteta rozbawiło mnie do łez:):) Ale faktycznie coś w tym jest:)
OdpowiedzUsuńJa też mam, często. Szczególnie odnośnie twarzy i blizn, jak wracam ze szkoły a tu już pół makijażu nie ma i odkrywają się wszelkie czerwone plamy ;) Straszna sprawa... Jak sobie radzę? W sumie nic z tym nie robię, albo idę spać albo biorę sie za naukę ;)
OdpowiedzUsuńA Ty jesteś tak śliczna, że zabraniam Ci dni paszteta :)
Usuńmi się zdarzają :/
OdpowiedzUsuńna takie dni dobrze zrobić sobie małe SPA :)
OdpowiedzUsuńTaaaak :D My z przyjaciółką mówimy że w takie leniwe dni lubimy sobie 'pośmierdzieć' ;P Cały dzień w dresie, rano pyszne śniadanko, kawusia i Travel Chanel (albo Polskat News) ;)
OdpowiedzUsuńJa tam lubię i kawkę i herbatkę, nie wyobrażam sobie dnia bez filiżanki kawy i przynajmniej dwóch kubków zielonej herbaty. A w dni "paszteta" idę na zakupy, to mi poprawia humor najbardziej.
OdpowiedzUsuńChyba każdy ma czasem dzień paszteta:D Mi na to pomagają niestety słodycze, choć chwilowo- bo już po chwili od zjedzenia pluję sobie w brodę, że jestem taka gruba a teraz będę jeszcze grubsza bo się nażarłam słodkości:P
OdpowiedzUsuńI ja bardzo lubię zapach kawy, ale nie smak:) Zdecydowanie mam bzika na punkcie herbat:)
Ja dzień paszteta mam codziennie :D
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochotę na kawę o aromacie kruchych ciastek :D
ja też kawę piję tylko w wersji very, very soft ;) zdecydowanie wolę herbatę :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się :-* Znam te dni paszteta... Też miewam. Ja kawy nie piję wcale i dobrze mi z tym :-)
OdpowiedzUsuńZa to jestem fanką herbaty!
Pochwal się efektami remontu :) Nawet kibelek może być ;)))
specjalnym kawoszem nie jestem ale bardzo lubie taką z duuużą ilością mleka :)
OdpowiedzUsuńmmm aromatyczna kąpiel w bąbelkach...:)
ja uwielbiam kokosową i bananową:) parzona w ekspresie smakuje jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńLubie kawe, ale pije bezkofeinowa ;)
OdpowiedzUsuńja mialam taki przez ost dwa dni dzien,cos okropnego...
OdpowiedzUsuńNiecieprie dni paszteta! Wtedy najczescie robie jka najszybciej makijaz zakladam dres i przekonuje sama siebie ze aktorki i piosenkarki tez maja gorsze dni - wiec szukam ich brzydkich zdjeci w necie... coz brzmi okropnie ale pomaga:P
OdpowiedzUsuńOj tez mi sie zdarzaja dni paszteta,a wtedy leze na kanapie i nie robie doslownie nic!
OdpowiedzUsuń;)
Najlepszym lekarstwem na dzień paszteta jest wizyta u fryzjera :-) Odświeżenie czupryny to duży krok ku lepszemu :-)
OdpowiedzUsuńhaha dzień paszteta, pierwszy raz słyszę (czytam) coś takiego, ja w takie dni nie patrzę w lustro, to mi wystarczy :D ja na remont w domu, rownież łazienki + kuchni, wyprowadziłam się do babci, rodzice się męczyli w domu, a później wróciłam do pięknego odnowionego mieszkanka :D
OdpowiedzUsuńja czasami mam taki dzień i jak mogę to nie wstaje wtedy z łóżka:P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na mój pierwszy konkursik :)
u mnie w rodzinnym miescie jest malutki a zarazem mega uroczy "swiat kawy", mozna tam kupic takie perelki :)
OdpowiedzUsuńbardzo Ci zazdroszcze wanny, mi na studiach niesamowicie jej brakuj ei kiedy wracam do domu to pierwsze co robie wskakuje do pachnacej piany ;-)
oczywiście - mam ostatnio dużo takich dni , zwłaszcza że po zimie wyszło parę kilogramów za dużo , plus wiosenna garderoba wymaga odświeżenia bo wszystko stare i znudziło mi się już ale kasy brak jak na razie ,
OdpowiedzUsuńmarzy mi się remont łazienki ...
Pożyczę sobie tę nazwę, bo ja też bardzo często mam dni paszteta.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Na pewno będę do Ciebie zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńDni paszteta ma chyba każdy ;) czasem częściej, czasem rzadziej. Ja zazwyczaj wtedy się do nikogo nie odzywam bo aż nie mam siły ^^'
OdpowiedzUsuńa ta kawa ciasteczkowa musi być niezła ;) ale ja jestem raczej smakoszem herbaty ('wiśnie w likierze' - bomba) niż kawy
okreslenie dni paszteta laduje juz na zawsze w moim slowniku hahahaha
OdpowiedzUsuńJa mam je czesto. Czekolada mi pomaga, ale na chwilę, bo zaraz mam wyrzyty sumienia, że zjadłąm całą tabliczkę...
OdpowiedzUsuńFajnie to stwierdzenie brzmi "dni paszteta"
OdpowiedzUsuńPowiem ci , ze takie dni mam i JA ! :D
jak mam takie dni to spędzam je w pidżamce i pod kocem :D z kubkiem gorącej herbaty! kawę piję bardzo rzadko, ale jak jest jakiś ciekawy smak to chętnie próbuję :)
OdpowiedzUsuńJa od miesiąca jestem tak zajęta i zabiegana i ogólnie przerażona brakiem postępów w mojej pracy licencjackiej, że dzisiaj kiedy miałam dzień wolny zrobiłam gruntowną renowację facatowo- cielesną.
OdpowiedzUsuńJak dobrze jest móc zrobić sobie home spa i poleżeć tak w wannie w samo południe. ^^
Ja wolę herbatę;) Kawa mnie mdli. Ostatnio też mnie złapały jakieś dni paszteta...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdanie.
OdpowiedzUsuńhttp://lacturia.blogspot.com/2012/04/3-2-1-pierwsze-rozdanie.html
Kochana, głowa do góry, będzie dobrze :) Hihi ale wymyśliłaś dni paszteta :D taka śliczna dziewczyna i do tego mądra, szkoda, że nie jestem facetem haha :*:) Buziaczki :*:)
OdpowiedzUsuńE tam z Twoim Ł. dni paszteta nie powinny się zdarzać:) Myślę,że każdy cos takiego ma, lepsze i gorsze dni. Ja uwielbiam kawę i filiżanki wymyslne do niej, ale teraz pokochałam express i ubijanie nim pianki i serwowanie w dlugasnych szklankach kawowych:)
OdpowiedzUsuńA herbatke kocham zwlaszcza zieloną:)
czyli co? 20 kwietnie międzynarodowym dniem paszteta? :D
OdpowiedzUsuńhehehehh :D
UsuńJa uwielbiam kawę piję ja od nie dawna ok roku mam 27 lat ;) zawsze uwielbiałam herbatę ale już nie wyobrażam sobie dnia bez kawki , którą kawę polecasz kruche ciasteczko czy malibu?
OdpowiedzUsuńa i poproszę wpis o Twoich włosach, ich pielęgnacji itp oraz o podkładach ponieważ szukam nowego do cery suchej pozdrawiam miłego weekendu
Jeśli chodzi o podkłady to sprawa jest skomplikowana.. :) Ponieważ od kiedy mam dobrze nawilżoną i odżywioną cerę (od stycznia bardzo się do tego przyłożyłam) to raczej każdy podkład się u mnie sprawdzi. Mogę zrobić post z podsumowaniem podkładów, które przetestowałam :)
UsuńJeśli chodzi o włosy.. to raczej nic ciekawego nie mam do napisania. Moje włosy są zniszczone i próbuję dobrać odpowiednią pielęgnację.
Myślę ze post podsumowujący podkłady ucieszy nie tylko mnie pozdrawiam;)
Usuńojj, zdarzają, zdarzają ;d
OdpowiedzUsuńOkreślenie "dzień paszteta" mnie zabiło :) Chyba każdy miewa takie dni.
OdpowiedzUsuńmmmm kawcia uwielbiam , nawet u siebie wrzuciłam kilka szybkich przepisów na pyszną małą czarną !
OdpowiedzUsuń