Pamiętacie może historię Pauli z bloga http://za-wysoko.blogspot.com dot. podkładu Rimmel?
Nie? Ja nie zapomniałam..
http://za-wysoko.blogspot.com/2012/02/o-tym-jak-kupiam-bubla.html
http://za-wysoko.blogspot.com/2012/02/o-sprawie-z-podkadem-ciag-dalszy.html
Zdaję sobie sprawę z tego, że moje pieniądze, za które kupiłabym ten podkład to kropla w morzu dla firmy Rimmel, ale postanowiłam, że po takiej sytuacji jaką miała Paula nie mam zamiaru przykładać ani grosza dla firmy, która tak traktuje klientki.
Od tak.. dla zasady.. mnie ten podkład oczywiście nie zbawi i potrafię się bez niego obejść.
Nie mniej jednak byłam bardzo go ciekawa, zwłaszcza, że przetestowałam próbkę. Dlatego kiedy pojawiła mi się możliwość wymiany za ten podkład zgodziłam się.
PIERWSZE WRAŻENIA...
Przypadła mi do gustu fajna konsystencja tego podkładu. Odcień też był bardzo zbliżony do mojego naturalnego.
Efekt również bardzo mi się spodobał. Podkład jest lekki, cera była rozświetlona. Bardzo fajnie mi się go używało i zdecydowanie był moim ulubieńcem.
Po jakimś czasie stan mojej cery zaczął się pogarszać. Dziwiłam się dlaczego tak się dzieje.. No, ale myślałam, że może to przez okres/zmiena pogody/temperatury/czekolada itd.
Dziwiłam się tym bardziej, ponieważ od stycznia tego roku intensywnie doprowadzałam moją suchą wrażliwą cerę do normalności. Nawilżałam, odżywiałam, na prawde się przyłożyłam i osiągnęłam świetny efekt. Cera była bardzo ładna.. Bardzo..!
Dopiero po przeczytaniu posta http://zjemtowszystko.blogspot.com/2012/04/rimmel-wake-me-up-stan-cery-moje.html zaczęło mi coś w głowie świtać..
No cóż.. nigdy nie miałam problemów z tym, że jakiś produkt kosmetyczny mnie zapchał, czy uczulił, czy coś zrobił złego. Jedynie niektóre mnie wysuszały.
A podkład Rimmel po jakimś czasie używania go ufundował mi:
- suche skórki
- przesuszoną cerę
- pryszcze! Podskórne gule, które nie chcą zniknąć, baaa które nawet nie dają się wycisnąć (wiem wiem, że nie wolno). Siedzą sobie na mojej twarzy i straszą.
TRAGEDIA!
I jak już mi się tak cera pogorszyła to niestety, ale podkład nie daje już takiego ładnego efektu jak na początku..
Rimmel, Ty draniu!
-----------------------------
Ostatnimi czasy jestem bardzo zmęczona, rozkojarzona i mogę formuować zawiłe zdania bez ładu i składu i nie do końca zrozumiałe. Wybaczcie jeśli jestem trochę ostatnio chaotyczna.
Mam ten podklad i powiem szczerze ?ze odpowiada mi:)buziaki kochana :*
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze mi nie odpowiada.. :P
Usuńo kurcze, a chciałam go kupić... dzieki za ostrzeżenie kochana i wspolczuje krzywdy, ktora Ci wyrządził :(
OdpowiedzUsuńSama sobie współczuję.. heh
UsuńCiekawe ile mi zajmie doprowadzenie cery do porządku..
podpisuję się pod Twoimi słowami i w zasadzie nie będę już o tym draniu posta pisała, jakby co znów Cię podlinkuję :)
OdpowiedzUsuńok :)
Usuńspodobał mi się tytuł posta :D
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale i tak chyba kiedys go przetestuję..
OdpowiedzUsuńnie uzywalam nigdy podkladow rimmela ale obserwuje ostatnio nastepujaca rzecz: najpierw ludzie sie nimi zachwycaja a potem pojawia mnie co raz wiecej negatywnych glosow. tak samo w bylo w przypadku zelowego podkladu!
OdpowiedzUsuńJak dobrze że przeczytałam Twoją recenzję, bo chciałam go kupić.. Dziękujęęę:-)
OdpowiedzUsuńu mnie zrobił to samo , po długiej walce czeka mnie leczenie u dermatologa ;/ efekt dawał świetny ale za to co zrobił mi z cerą uważam go za jedno wielkie G
OdpowiedzUsuńCzuję się skutecznie odstraszona.
OdpowiedzUsuńMiałam jego próbkę i byłam zadowolona, ale dzięki Tobie nie skuszę się na ten produkt. A tytuł postu jest genialny!
OdpowiedzUsuńmarzyło mi się wypróbowanie go... ! już wiem że nie spróbuje...
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu lubiłam kosmetyki tej firmy,teraz unikam rimmela i to jak najdalej,nie mam kompletnie nic z tej firmy i nigdy się już nie skuszę,chociażby nie wiem jak mocno produkt był zachwalany gdziekolwiek.Miałam kilka "wpadek" z ich produktami (np.tusz,który uczulał,podkład,po którym rosły mi na twarzy baniaki nie do opanowania) Nie i już,nigdy więcej rimmela.
OdpowiedzUsuńo proszę ;) Miałam kiedyś match perfection... na szczęście testery. koszt zerowy, ale stan mojej cery wołał o pomstę do nieba. Także to nie tylko kwestia tego jednego bubla. Rimmel najwyraźniej tak ma .. a szkoda, bo reklama zachęcała. ;)
OdpowiedzUsuńja miałam ochotę go kupić ale na chyba na szczęscie tego nie zrobiłam.
OdpowiedzUsuńMoja mama przymierza się właśnie do jego kupna, muszę jej o tym koniecznie powiedzieć...
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu też go używam i pojawiła mi sie "kaszka" na brodzie :/ miałam ją w tamtym roku, w zimie zaleczyłam i znowu to samo! tylko teraz nie mogę sobie przypomnieć czy to odkąd używam Rimmel Wake Me Up, czy już wcześniej mnie coś nie zapchało... no nic kochana, nie jesteś sama :) ja własnie zamówiłam Effaclar duo, czekam aż przyjdzie i będę smarowała te miejsca..
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że ten podkład jest dość dobry - przynajmniej po opiniach wizażanek, więc pomyślałam, że może spróbuję. Dobrze, że jednak się na niego nie zdecydowałam. :)
OdpowiedzUsuńUuu u mnie na szczęście tej tragedii nie było.
OdpowiedzUsuńNo to mnie zaskoczyłaś.... Zastanawiałam się nad kupnem tego podkładu, no ale cóż... chyba zrezygnuje z tego pomysłu na dobre.
OdpowiedzUsuńhmmm...dzięki za tego posta, bo przymierzałam się do tego podkładu na lato..a, że moja cera lubi mi płatać różne figle alergiczne i tym podobne to nie zaryzykuję ;/
OdpowiedzUsuńojej. życzę Ci tylko szybkiego powrotu do stany wyjściowego cery!
OdpowiedzUsuńno i miałam to samo. choć i tak uwazam, że żaden podkład jeszcze nie wyglądał na mnie tak dobrze. szkoda, że tak szkodzi, bo ładnie u mnie wygląda :(
OdpowiedzUsuńteż mam problem z podskórnymi gulami:/ na szczęście nie od tego podkładu, on jakoś zupełnie mnie nie zainteresował.
OdpowiedzUsuńja wczoraj kupilam kolejne opakowanie bo bylam z niego bardzo zadowolona ;P tak mnie wystraszylas tymi syfami, ze boje sie go uzyc ;D
OdpowiedzUsuńnie używałam i nie mam zamiaru ;)
OdpowiedzUsuńUdało mi się dorwać próbkę tego podkładu i już po tym pierwszym zastosowaniu wiedziałam że coś jest z nim nie tak ;<
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że buzia szybko powróci do wcześniejszego stanu!
Oj dobrze ze mnie ostrzeglas wiecej pryszczy mi juz nie trzeba:)
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie miałam na niego chrapki :D
OdpowiedzUsuńA ja miałam na niego ochotę.Ale w takim wypadku chyba zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńNa szczęście jak pojawiły się jego reklamy, nie chciałam go kupić... ALe generalnie dobrze wiedzieć... Współczuję i mam nadzieję, że w najbliższym czasie skóra się polepszy:)
OdpowiedzUsuńS.
Jestem wierna fluidowi z pharmaceris ;D
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie kupiłam tego podkładu, uff!
OdpowiedzUsuńja zazwyczaj bardzo zniechęcam się do produktów które mają zbyt nachalną promocję - ten od początku mnie nie zachęcał - stwierdziłam że poczekam i jak w końcu ochy i achy się zakończą to może go zakupie jednak teraz widzę że co raz więcej pokazuje się takich głosów jak Twój - więc co raz bardziej jestem przekonana że go nie kupie - wystarczy że podstawowe kosmetyki do pielęgnacji mnie zapychają :)
OdpowiedzUsuńMam w domu próbkę i w życiu jej nie otworzę :D
OdpowiedzUsuńBo to wygląda tak: najpierw bloggerki rozpromują dany produkt po kilku dniach używania, inne go kupią bo to przecież takie cudeńko, a potem okazuje się, że z tego cudeńka jest bubel. Potrzeba kilku mies.by móc zrecenzować kosmetyk, szczególnie taki do twarzy. Nie biorę pod uwagę recenzji napisanych hop-siup i dzieki temu unikam wielu rozczarowań tak jak wiele z Was w przypadku tego podkładu.
OdpowiedzUsuńpo pierwszych testach odłożyłam go na półkę, slabe krycie, poza tym jestem posiadaczką cery mieszanej więc rozświetlające podklady to nie dla mnie :) a teraz jeszcze czytam że zapycha, tragedia!
OdpowiedzUsuńnie wiem, ale jakoś nigdy nie lubiłam Rimmel'a :)
OdpowiedzUsuńNie używałam go, bo mnie nie kusi jego zakup.
OdpowiedzUsuńuuu to niezbyt fajnie ;/
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie rzucam się od razu na nowości :D
OdpowiedzUsuńja go nie kupię dużo hallo wokół niego a jak widać średniak.
OdpowiedzUsuńo prosze ,dobrze wiedziec co kupywac a czego nie ;))
OdpowiedzUsuńA ja nawet chciałam go sobie jakiś czas temu kupić...
OdpowiedzUsuńwady nie do wybaczenia!
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził i polubiłam go... Szkoda, że na Twoją buzię tak zadziałał...
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie dostałam po nim pryszczy i mam nadzieję, że nie dostanę.. wiem na pewno, że moim ulubieńcem nie jest ;)
OdpowiedzUsuńo matko ;/ ja jestem ogrmnie zawiedziona tuszem scandaleyes......jakby czasem Cie na niego kusilo - niech Cie nie kusi jest rownie beznadziejny
OdpowiedzUsuńa ja na ten podkład nie narzekam, nic złego mi nie zrobił na szczęście
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim na lato, ale ostatecznie raczej go sobie daruję, chociaż nadal mnie trochę ciekawi. Obawiam się, że dla mojej mieszanej cery będzie to zbyt duży błysk. Teraz kupiłam Bourjois Healthy Mix, mam nadzieję, że sprawdzi się dobrze.
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozwiązałaś zagadkę pogarszającego się stanu mojej cery. Wszystko było ok, od chyba miesiąca czy dwóch używam tego podkładu (jestem zadowolona z efektu) nieświadoma, że to (bardzo prawdopodobnie) on odpowiada, za katastrofalne pogorszenie się stanu mojej cery! Na razie go odstawię jeśli wszystko wróci do normy i okaże się, że to on jest sprawcą, Rimmel ląduje w koszu!!!
OdpowiedzUsuńdobrze, że się na niego nie skusiłam
OdpowiedzUsuńja również po ostatnim podkładzie mam na twarzy tragedię, krosty, krostki... jestem załamana, odstawiłam ten podkład natychmiast! nigdy wcześniej tak nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa jakoś od samego początku wiedziałam, że coś jest z nim nie tak, dlatego nigdy nie trafił do mojego koszyka :)
OdpowiedzUsuńBardzo wiele dobrego usłyszałam o tym podkładzie, bardzo chciałam go mieć, ale niestety moja tłusta cera nie nadaje się do rozświetlających podkładów. Może to i lepiej, że mimo to się na niego nie skusiłam, bo mam bardzo wrażliwą skórę i jeszcze by mnie skrzywdził :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze wpadłam na Twojego bloga dzis i wychaczylam to o tym Rimmelu... Juz z cztery lata uzywam podkladu z tej firmy i czesto mam takie banie na twarzy. Myslalam ze to moja cera jest taka a tu jednak chyba to zasługa tego badziewia. Szkoda bo dobrze kryje. Wyrzucam to ciulostwo. Bajj bajj :D
OdpowiedzUsuń