Oczywiście skończyło się na jakiś koślawych kreskach (miał być motyw panterki), kilkunastu zużytych wacikach do zmywania i sporym ubytkiem zmywacza.
Zrezygnowana i w złym nastroju postanowiłam pomalować paznokcie na jednolity kolor, a że byłam w podłym nastroju wybrałam czarny. I nagle mnie oświeciło, że dziś widziałam świetnie zrobione paznokcie. Potrzebny mi był brokatowy lakier, którego oczywiście jak się okazało- nie mam. Chwyciłam więc za starego ulubieńca z Essence
Zdaję sobie sprawę, że perfekcyjne wykonanie to to nie jest :) oraz, że na taki pomysł pomalowania paznokci nie wpadłam tylko ja.
Mimo wszystko połączenie tych dwóch lakierów do paznokci bardzo mi się spodobało.
Żałuję, że zdjęcia wyszły niewyraźnie (ah ta pogoda i niewspółpracujący aparat) i nie możecie zobaczyć tych różnokolorowych, połyskujących drobinek na gładkim, czarnym, lekko błyszczącym tle.
Użyłam:
-czarny lakier Wibo
-Essence, nail art, special effect. Lakier przewinął się już w tym poście klik
Najlepsze zostawiłam na koniec.. ;) Chciałam Wam pokazać jak wygląda mój pękający lakier do paznokci z Lovely po jakimś czasie nieużywania.
Lakier użyłam dwa razy!! Stał zakręcony w koszyczku. Co się z nim stało- same widzicie, gdzie się lakier podział- nie mam pojęcia, chyba się ulotnił :D
TO SIĘ DOPIERO NAZYWA SPECIAL EFFECT ;)))